Mam wrażenie, że wspólczesny świat zaczyna lekko wariować. Najlepszym dowodem na to są akademie randkowania, które zaczynają powstawać też w Polsce. Nie wystarcza już coach od biznesu, sportu czy pozytywnego myślenia. Trzeba być merytorycznie przygotowaną nawet do romasu...
I to w czasch, gdzie wszystko powinno być prostsze. Kiedy ja byłam młoda, nie wszyscy mieli nawet telefon. Pamiętam, że jak chłopak miał dzwonić, siedziało sie plackiem w domu i patrzyło w ebonitowe pudełko urzeczonym wzrokiem. On zaś nie zawsze mógl znaleźć wolny automat, albo na przykład zabraklo mu drobnych. Jak miał dzwonić o 16 a ktoś z domowników dorwał sie w tym momencie do telefonu, zawału można było prawie dostać. Na randki chadzało się zwykle do parku bo z rzadka miało się wystarczającą ilość pieniędzy na pójście do kawiarni. Było może ubogo, ale za to romantycznie. I jakoś nie miało się poczucia, że brak jest merytorycznej wiedzy do odbycia randki. Wystarczały porady koleżanek i relacje z randek opowiadane z wypiekami na twarzy.
Dziś młodzi mają komórki, facebooka, internet, smsy i Bóg wie co jeszcze. Mają też zdecydowanie więcej lokali, które są na ich kieszeń dostępne, klubów, pubów, barów. Jak się jednak okazuje, nie do końca umieją z tych dobrodziejstw korzystać, albo właśnie to owe dobrodziejstwa odbieraja im umiejętności, które za moich młodych czasów były jakby naturalne. Stąd zapewne konieczność uczenia się chodzenia na randki i rosnąca popularność tego typu usług. Usług, które, choć być może skądinąd pomocne -budzą u mnie mieszane uczucia. Bo nie chciałabym chodzić na wyuczone randki, wyławiać z towarzystwa "odpowiednich" kandydatów na męża czy rozbierać na czynniki pierwsze przyczyn dla których dany chłopak nie chce się ze mną spotykać.
Urok randki tkwi w tym, że jest spontaniczna, a na samą myśl o niej motyle latają w brzuchu. Czy wytrenowana randka może budzić takie uczucia? Cóż, szczerze wątpię. Dlatego wcale nie żałuję, że na swoje pierwsze randki chodziłam w zupełnie innych czasach.
Zapraszam do lektury Date coaching, czyli nauka randkowania
Magdalena Gorostiza