Większośc past zawiera fluor. Tak chroni on szkliwo, ale...
Fluor to pierwiastek uwielbiany przez stomatologów. Świetnie reaguje z hydroksypatytem (materiałem budulcowym zębów) tworząc fluorohydroksypatyt, który jest bardziej odporny na działanie kwasów; ułatwia remineralizację uszkodzonego szkliwa, tworząc jony o dużym powinowactwie z wapniem; utrudnia przywieranie kamienia nazębnego do szkliwa; ogranicza aktywność bakterii. Nic dziwnego więc, że jest składnikiem 90% past do zębów, płynów do płukania jamy ustnej, a w niektórych krajach jest dodawany do wody pitnej.
W 1 gramie pasty do zębów jest 1 mg fluoru, a tymczasem 2,5 grama tego pierwiastka może doprowadzić do śmierci dorosłego człowieka o wadze około 50 kg. Wprawdzie nie budzi to naszych zastrzeżeń, ale warto pamiętać, że fluor nie jest w całości usuwany z naszego organizmu. Zawsze jakaś jego część zostaje w naszym ciele.
Największy problem jest w przypadku małych dzieci, które podczas mycia zębów połykają część pasty (około 25 %). W latach 60. ubiegłego wieku w USA wprowadzono obowiązek umieszczania na opakowaniach past do zębów napisu: "Trzymać w miejscu niedostępnym dla dzieci do lat 6. W wypadku połknięcia większej ilości, niż używana do mycia zębów, bezzwłocznie skorzystać z pomocy lekarskiej lub skontaktować się z Centrum Leczenia Zatruć". Jeszcze gorzej jest jeśli weźmiemy pod uwagę niemowlęta, którym często podajemy mleko w proszku rozrobione w wodzie fluoryzowanej. Ich układ nerwowy i oddechowy oraz szkielet kostny nie są jeszcze w pełni rozwinięte więc w ich przypadku wystarczy dużo mniej fluoru, aby im zaszkodzić.
Ale właściwie co takiego złego może wywołać nadmiar flouru w naszym organizmie? Przede wszystkim może nas zabić, jak już było wspomniane, ale nie tylko. Osteoporoza, uszkodzenia kości i zębów, wzrost masy kości spowodowany wapnieniem wiązadeł, zesztywniejące zapalenie stawów kręgosłupa (może ujawnić się nawet po 20 latach), plamy na szkliwie zębów (najbardziej charakterystyczny objaw), nowotwory, alergie, poważne zmiany w układzie oddechowym (w tym obrzęk płuc), zmiany w układzie nerwowym (m.in. apatia), uszkodzenie np.: nerek i wątroby; te wszystkie dolegliwości może powodować właśnie fluor.
Jak zatem chronić się przed tymi wszystkim skutkami ubocznymi stosowania tego pierwiastka? Raczej dobrymi chęciami nie wycofamy go z produkcji. Ale wystarczy kontrolować ilość "zażytego" fluoru, ograniczać jego spożycie w wodzie oraz pastach do zębów czy płynach do płukania jamy ustnej. W przypadku dzieci najlepiej będzie jeśli w ogóle nie będziemy im umożliwiać mycia zębów pastami z fluorem, a gdy będziemy chcieli przeprowadzić fluoryzację, najlepiej robić to w gabinecie stomatologicznym.
Kolejny związek dodawany często do past to triklosan - związek chemiczny stosowany jako popularny czynnik antybakteryjny w różnego rodzaju produktach higienicznych - między innymi w pastach do zębów, mydłach o silnych właściwościach antybakteryjnych - w kontakcie z chlorowaną wodą wodociągową, powoduje powstawanie chloroformu, substancji podejrzanej o właściwości rakotwórcze - informuje Environmental Science & Technology. Niestety składnik ten przenika do krwi i może się zbierać w ludzkiej tkance tłuszczowej. Badania na myszach wykazały, że w ten sposób zgromadzony triklosan wpływa niekorzystnie na działanie hormonu tarczycy.
Dlatego, jeśli chcesz używać ekologicznej pasty, ZRÓB JĄ SAMA W DOMU!