Nazwiska jednak nie chcesz ujawniać...
Nie jestem na to gotowa. Ujawniłam się wśród znajomych na Facebooku, ale moja matka nadal nic nie wie...
Nie powiedziałaś jej? Dlaczego?
To skomplikowane. Kilka razy chciałam, ale zabrakło mi odwagi. Chcę mimo wszystko ją chronić, takie głupie przeświadczenie, że to najważniejsza osoba w życiu każdego człowieka. A ojczyma boję się do tej pory.
Przecież masz prawie 40 lat, męża, dziecko. Dlaczego nadal trzyma cię ten strach? Zostałaś w środku tą maleńką dziewczynką, która była molestowana?
Tak to z nami już jest. Wiem, że strach jest teraz irracjonalny, ale my jesteśmy skrzywdzeni na całe życie. Nie potrafimy ot tak się wyzwolić. Ujawnienie się to pierwszy krok, ale i z tym jest problem. Bo molestowane dziecko uważa, że to jego wina, że coś z nim jest nie tak. I to przekonanie zostaje w tobie. Że ludzie nie zrozumieją, że będą uważać, że to ty prowokowałaś do molestowania.
A ciebie zrozumieli? Dlaczego właśnie Facebook?
Pytasz jak moja siostra. A gdzie miałam iść? Na ulicę z wywieszona kartką? Krzyczeć, że byłam molestowana? Na Facebooku mam najbliższych znajomych i tam to napisałam.
Jak to przyjęli?
Myślę, że zrozumieli. Ale doznałam też wiele życzliwości od obcych, którzy byli w tej samej sytuacji. Tak, jak Agata.
Jak ją poznałaś?
Znalazłam jakiś wywiad z nią w internecie. Odszukałam, spotkałyśmy się. Bardzo mnie wspierała. I dzięki niej poznałam innych. Mój dobry przyjaciel był molestowany przez matkę, zmuszany do stosunków. To głupie, ale wtedy myślisz, nie było najgorzej u mnie...
A jak było?
Siedem lat molestował mnie ojczym, ale nie gwałcił. Z tym, że tak naprawdę sposób molestowania nie ma znaczenia. Strach, upokorzenie, rozpacz jest w każdym przypadku taka sama. Matka pijana szła spać, on zabierał mnie do kuchni. No i zaczynało się...
Opisałaś to w swojej historii, opublikowanej na stronie Fundacji Stop Przedawnieniu. Wstrząsająca lektura. Matka wiedziała?
Myślę, że tak. Kiedyś zwierzyłam się jej siostrze. Powiedziała matce. Któregoś dnia matka z ojczymem wrócili z melanżu, obydwoje podpici. Matka zapytała mnie, czy to prawda? On nic nie mówił, tylko stał i patrzył na mnie. Stał i patrzył... Wystarczyło. Zaprzeczyłam. Potem powiedział: Zobacz, co narobiłaś!
I dalej mnie molestował.
Matka powinna była rozmawiać z tobą na osobności. Chyba wolała, żebyś zaprzeczyła, tak jej było wygodniej.
Teraz to wiem. Ona zawsze była zimna, pozbawiona uczuć, dbająca o siebie.
A jednak ją chronisz? Nie pojechałaś do niej wykrzyczeć jej w twarz swoją krzywdę...
Wiem, byłam blisko i zrezygnowałam. Nie jeżdżę już do nich na święta, nie chce kontaktów. Siostra spytała, dlaczego. Powiedziałam jej. Ona na to, że wiedziała, ale wszystko wyparła. Też nie powiedziała matce, chociaż jest już dorosła. To jest bardzo zagmatwane. Ojczyma boję się i nienawidzę go. Ile razy ja chciałam,żeby umarł!
Byłaś na terapii?
Jeszcze nie. Nie mam czasu, a może siły? Na razie korzystam ze wsparcia osób, które poznałam w fundacji. Ktoś, kto nie ma takich doświadczeń, nie umie zrozumieć, jakie piętno w sobie nosimy. Tobie pewne sprawy wydają się jasne, klarowne, rozwiązania proste i zapewne umiałabyś sobie z nimi poradzić. Bo nie przeszłaś tej traumy. A ja, dorosła kobieta, mężatka, nadal drżę jak osika na samo wspomnienie ojczyma. Mam doły, są dni, kiedy uważam, że jestem nic nie warta. Tak się żyje po czymś takim.
Uważasz, że wystarczająco dużo mówi się o pedofilii?
Nie, nigdy nie będzie za dużo. Dobrze, że Agata wywalczyła nowe prawo. Ale to za mało. Dzieci w przedszkolach powinny być w odpowiedni sposób instruowane, nie w szkole, podkreślam, w przedszkolu! Bo to zdeptane dzieciństwo wlecze się potem za tobą przez całe życie. Może gdybym jako dziecko, miała się do kogo zwrócić, nie musiałabym teraz tak cierpieć, a on by siedział. Może ktoś by mi umiał i chciał pomóc?
Rozmawiała: Magdalena Gorostiza
Czytaj także: Historia Weroniki