Ale tak już zupełnie serio, to zamierają normalne kontakty. Bogu dziękuję, że moja przyjaciółka na maile odpowiada z kilkudniowym opóźnieniem, a ostatnio pytała mnie co to jest ten Facebook. Szczerze mówiąc miałam kłopot z sensowną odpowiedzią. No bo czym jest Facebook? Współczesną kawiarnią, w której kawę pija się w domu i z daleka wymienia plotki i poglądy? W dość zawoalowany sposób udzieliłam wymijającej odpowiedzi, skupiając się raczej na zaletach portalu. Łatwość komunikacji, szybka możliwość odszukania ludzi, w zasadzie można prawie nie używać maili. No i przy szerokim gronie znajomych, świetne źródło wiedzy o tym, kto z kim i dlaczego i w ogóle co w trawie piszczy. Ominęłam to co w Facebooku najbardziej mnie mierzi – nieustanny lans, pozowane fotki, które w podtekście maja jeden cel: „Zobacz jaka jestem ładna, zobacz jaki jestem męski”. Mam też jakieś dziwne wrażenie, że wiele imprez odbywa się już w realu wyłącznie tylko po to, by pisać o nich na „fejsie”.
Ale są też wpisy, które napawają smutkiem. Bo jeśli Facebook stał się miejscem, gdzie wiele osób dzieli się swoimi rozterkami czy też kłopotami, to znak, że chyba nie mają obok siebie bliskiego żywego czlowieka( co ciekawe na kontach lanserów nigdy takich wpisów nie ma ). Dlatego namawiam serdecznie, znajdźcie sobie chociaż jedną przyjaciółkę, która nie szuka wszędzie wi-fi i nie wie, co to Facebook!
Magdalena Gorostiza