Czy marihuana powinna być legalna? - mnie jest akurat wszystko jedno, nie zmierzam jej palić. Głównie dlatego, że nie mam potrzeby chemicznej zmiany swojej świadomości, obojętne w jaki sposób. Czy jest mi akurat źle, czy dobrze - nauczyłam się to akceptować. Ale też nie wyssałam tego z mlekiem matki. Wiem jednak, że można i że kiedy dojdzie się do określonego poziomu, żadna chemia robiąca w mózgu miszmasz nie jest człowiekowi do szczęścia potrzebna. Droga do takiego poziomu nie jest jednak łatwa.
Dlatego większość sięga po chemię. W Polsce - i nie tylko, oprócz klubów AA, nie ma imprez bez alkoholu. Nie ważne czy wśród elit czy nizin. Trzeba siegnąć po chemię by stać sie wyluzowanym, rozmownym i wedle swojej bardzo subiektywnej oceny - bardzo dowcipnym i zabawnym. Nieważne, że mowa bełkotliwa, że nie ma w niej żadnego sensu. Chemia zrobiła swoje - dodała pewności siebie, potrafiła sprawić, że udało sie zapomnieć o kłoptach, na kilka godzin odlecieć i wreszcie dobrze na swój temat myśleć!. Podobnie działają narkotyki - luz blues, kolorowe wizje, swobodna lekkość bytu. A kiedy czar pryska i czas się zmierzyć z rzeczywistością, lepiej ponownie uciec. Bo nagle okazuje sie, że wcale nie jest tak fajnie.
Więc żeby ustrzec młodych przed nałogiem, trzeba by uczyć ich ciekawego życia zupełnie na trzeźwo. Samoakceptacji, chęci realizowania róznych celów, zaszczepiać różne pasje. To rola zarówno rodziców jak i szkoły. Ale kto ma to zrobić, skoro większośc ucieka w chemię? Jak nauczyć innych tego, czego samemu się nie umie? Nie ma takiej opcji. Więc młodzi będą siegać po alkohol, po leki, po zioło. Też chcą skosztować odmiennego stanu świadomości, bo i ich życie bywa nudne, szare albo bolesne. I w końcu patrzą na swoich rodziców. Proponuję więc - zacznijcie sami od siebie. I odpowiedzcie sobie na jedno pytanie, ale szczerze do bólu - dlaczego pijecie i podajecie alkohol na imprezach? Dlaczego palicie marihuanę, ćpacie leki? Czy nie umiecie wyluzowac się na trzeźwo?
Magdalena Gorostiza