Konstytucja polska stanowi, że referendum powinno odbywać się w sprawach istotnych dla naszego państwa. Całego państwa, a nie poszczególnych grup społecznych. Szczerze mówiąc nie interesuje mnie to, w jakim wieku dzieci dziś posyła się do szkoły. Mnie wysłano w wieku lat sześciu i nie widzę, abym z tego powodu doznała jakiegoś specjalnego uszczerbku, choć musiałam uczyć się z dziećmi rok starszymi ode mnie. W większości krajów UE do szkól idą dzieci sześcioletnie, w Irlandii pięcioletnie. Mam rozumieć, że nasze dzieci są od nich głupsze? Dyskusja wokół tego tematu, polityczna zresztą, jak cała akcja zbierania podpisów, nie ma na celu żadnego dobra dziecka. To preludium do wyborów parlamentarnych.
Podobnie jak reszta pytań. Gowin wpadł na pomysł, aby referendum robić za każdym razem, gdy zbierze się milion podpisów. Ja mam propozycję jeszcze lepszą. Rozwiążmy parlament, a głosowania nad ustawami odbywajmy w domu, przez internet. Wszak vox populi, vox dei. Tym sposobem przestaniemy płacić podatki, na emerytury przejdziemy w wieku lat czterdziestu, a dzieci będą albo nie będą chodzić do szkoły. Głos rodziców wszak powinien być najważniejszy.
Tak się jednak składa, że zbiorowa mądrość narodów jest mitem, który między bajki na całym świecie włożono już dość dawno. Dlatego są parlamenty, dlatego wyłania się rządy, aby o konkretnych sprawach decydowały osoby kompetentne. Powinni być to jednak fachowcy, a nie polityczni pieniacze, którzy decyzje podejmują wyłącznie takie, na których udaje im się coś ugrać. Brak szacunku dla Konstytucji, którym wykazał się dziś prezydent też jest posunięciem populistycznym, którym zyska w oczach ludu, ludu który ani o prawie, o Konstytucji już nie wspominając w większości przypadków nie ma zielonego pojęcia.
Piszę te słowa z prawdziwą przykrością, bo polska polityka przestała być strawna. Układanie pytań referendalnych pod małe grupy społeczne, albo takich, na które odpowiedź jest z góry przesądzona oraz forsowanie kolejnych referendów jest nie tylko marnotrawstwem naszych publicznych pieniędzy. Jest przede wszystkim brakiem szacunku do własnego państwa, który to brak wynika wyłącznie z partykularnych interesów.
Magdalena Gorostiza