Jak się okazuje, chęć do posiadania pieniędzy bywa tak silna, że ludzie nie mają żadnych oporów. Dzikowscy zainstalowali w swoim domu kamery, by widzowie mogli 24 godziny na dobę śledzić ich losy. Mają zamiar na tym zarobić – na mieszkanie, jak mówią, bo kamery są w wynajmowanym lokum.
W swoim pomyśle nie widzą nic zdrożnego, ba wróżą mu finansowy sukces. Nie rozumieją, albo nie chcą zrozumieć, że o ile ludzie dorośli mogą decydować o tym, co robią, nie mają prawa skazywać na podobne eksperymenty swoich małoletnich dzieci. Nawet, jeśli dziś, owym dzieciom pomysł się podoba. Dlaczego nie maja prawa tego robić dzieciom? - tego chyba nie trzeba nikomu wyjaśniać.
Mnie osobiście intryguje coś zupełnie innego. Kogo ma obchodzić domowe życie Dzikowskich? Ja nim zainteresowana kompletnie nie jestem. Nie znam tych ludzi, a biorąc pod uwagę ich dość karkołomny pomysł na życie, mogą być chyba jedynie ciekawym obiektem dla socjologów czy psychologów zajmujących się ekshibicjonizmem w sieci. Ale może moje stanowisko jest odosobnione i Dzikowscy znajda miliony oglądaczy, zainteresowanych, co u nich na obiad, albo kto wynosi śmieci. Relację filmową możecie znaleźć pod tym linkiem.
Magdalena Gorostiza