Mam taki breloczek, dostałam go dawno temu od osoby, która już nie żyje. Był dla niej ważny. Dostałam go, ale pod warunkiem, że uszanuję prezent, bo na breloczku jest wizerunek postaci, z którą mnie nic nie wiąże, ale była istotna dla ofiarodawcy. Brelok do dziś jest ze mną wszędzie. Nie wyobrażam sobie, by się z nim rozstać. Kiedy mój mąż o mało go nie zgubił w hotelu, a są z nim klucze od walizki, byłam skłonna do rękoczynów. Kiedy brelok się znalazł, odetchnęłam z ulgą.
Mam siebie za istotę dość racjonalną. A jednak czuję do tego przedmiotu przywiązanie połączone z zabobonnym lękiem przed jego utratą. I sądzę, że wiele osób ma podobnie. Z przedmiotami, z przesądami, z wiarą w złe lub dobre przeczucia.
Podczas moich wędrówek po internecie natrafiłam na publikacje o magii, o zaklęciach. Oglądają je miliony ludzi. Czy wierzą w nie i stosują? Nie wiem. Skoro jednak po nie sięgają, to są im do czegoś potrzebne. Może czasami wyłącznie do radosnego śmiechu z cudzej naiwności.
Wyczytałam jednak pewne zdanie – magia działa wtedy, gdy się w nią naprawdę wierzy. Więc życzę wam dobrej magii, zaklęć, amuletów, czarów, które chronią, przynoszą same dobre rzeczy. Bo i magia jest potrzebna w życiu.
Magdalena Gorostiza