Rodzina była dobrze sytuowana i teoretycznie nic nie wskazywałoby na to, że dojdzie do takiej tragedii. Okazuje się jednak, że ani pieniądze ani status społeczny nie chronią przed depresją. Nie jest to tez wymyślona choroba, a chory „sam się w garść” nie weźmie. Daje konkretne objawy, są symptomy, które powinny zwrócić uwagę bliskich. Powinny, pod warunkiem, że zna się je, czyli ma o tej chorobie wiedzę choć minimalną.
Depresja w Polsce została jednak sprowadzona do chwilowego stanu złego samopoczucia, głównie za sprawą nadużywania jej nazwy. - Mam deprechę – często mówimy przy okazji jakiegoś doła, informując bliskich, że nasz nastrój jest podły. Wahania nastroju są czymś normalnym i z reguła ta „deprecha” znika sama, tak jak się pojawiła. Prawdziwa depresja sama jednak nie odejdzie. Dlatego warto mieć podstawowa wiedzę na jej temat, a w przypadku podejrzenia choroby, iść do lekarza. Warto też czytać na temat depresji, obserwować bliskich i nie udzielać „złotych porad” - weź się do roboty, to ci przejdzie.
Magdalena Gorostiza
Czytajcie Nie bójmy się psychiatry