W Tunezji doszło do tragedii wymierzonej w turystów. Różnej narodowości, bo zginęli ludzie z wielu krajów. W środę politycy podgrzewali atmosferę, plotąc różnorakie bzdury. Marszałek sejmu Radosław Sikorski uśmiercił o pięciu Polaków za dużo. Opuścił flagi i ogłosił żałobę narodową, choć może to zrobić tylko prezydent. Ten ostatni zaś zakomunikował, "że był to największy akt terroryzmu skierowany przeciwko Polakom", tak jakby to właśnie Polacy byli jego celem. Na okrągło wypowiadali sie generałowie, oficerowie służb specjalnych, z których żaden wiedzy pełnej o zamachu nie miał i powtarzali bzdury, że pierwszym celem terrorystów był parlament.
Nie wiem skąd w polskiej naturze taki kompletny brak odpowiedzialności za słowa. Osoby na tak wysokich stanowiskach powinny wszak ważyć swoje wypowiedzi,bo idą w świat, a ludzie mają prawo przypuszczać, że ci panowie wiedzą, co mówią. Mam niestety dość ponure podejrzenie, że nawet tragedia staje się dobrą okazją, by błysnąć, okazać troskę, "stanąć na wysokości zadania", czyli zbić polityczny kapitał. A to, że się gada trzy po trzy? W Polsce, jak sie okazuje, to od lat nie ma żadnego znaczenia. Poczucie wstydu to dawno zapomniane słowa.
Magdalena Gorostiza