Marlena Kawczyńska pracuje jako urzędnik państwowy - wiadomo trzeba zarobić na mieszkanie, mieć ubezpieczenie, emeryturę. Jednak to co ją kręci to podróże, ale nie te typowe w pięciogwiazdkowym hotelu. Nie interesuje jej również wygrzewanie na plaży czy wylegiwanie się przy basenie. To nie dla niej! Marlena uwielbia być w ciągłym ruchu, odkrywać nowe doznania (jak sama zaznacza i te dobre i te złe), poznawać nowych ludzi, miejsca pełne koloru, życia i smaku - takie są właśnie jej wspomnienia przywiezione z podróży...
Zatańczyć salsę z Kubańczykiem.
- Nie pamiętam pierwszej podróży. Zawsze mnie nosiło po świecie - już jako małe dziecko w wózku jeździłam z ciocią w miejsca gdzie się coś działo w Lublinie. Po studiach pracowałam w jednej z lubelskich fundacji, więc mam wielu znajomych w różnych miejscach na świecie. Lubię poznawać nowych ludzi, odwiedzać nowe miejsca – jestem ciekawa świata - to mnie fascynuje w podróżowaniu.
- Będąc nastolatką miałam trzy marzenia podróżnicze –chciałam pojechać na Kubę, do Egiptu i Chin. Dwa z nich się już spełniły. Chiny nadal na mnie czekają. Jeśli chodzi o Kubę to kolejnym argumentem za podróżą do tego kraju było to, że tańczę salsę i zamarzyłam sobie, że zatańczę salsę ze starym Kubańczykiem w Hawanie i zrobiłam to! Jak było? Super! Kubańczycy świetnie tańczą, mają w sobie dużo luzu i radości. Zresztą atmosfera na Kubie jest niepowtarzalna. Wszyscy są bardzo życzliwi, otwarci i radośni, mimo że nie mają takich warunków ekonomicznych jakie my mamy potrafią się cieszyć danym momentem i myślę, że powinniśmy brać z nich przykład. Niby wielu z nas mówi "żyj chwilą", ale zaraz potem myśli muszę zrobić to, muszę mieć tamto i przez to wiele tracimy, nie doceniamy tego co mamy, a przecież nie wiemy co się zdarzy jutro czy nawet za trzy godziny.
Nowe meble? Nie dziękuję - wolę podróżować.
- Pamiętam, że kiedy wzięłam kredyt na mieszkanie, zaprosiłam znajomą i ona powiedziała mi, że mogłabym wymienić te stare meble na coś nowego. Ok, zapytałam ją ile to będzie kosztować, odpowiedziała, że jakieś 3 tysiące. Wiesz co odpowiedziałam? "Trzy tysiące to połowa pieniędzy potrzebnych na podróż na Kubę, więc nie dziękuję" (śmiech). Każdy ma inne cele, każdy ma inne priorytety i przelicznik, ja przeliczam na podróże.
Zwiedziła Maroko, Egipt, Kubę, Wietnam i całą Europę. Samotnie przebyła Camino de Santiago. Czy nie boi się sama podróżować? Jak sama przyznaje może bałaby się wypraw do krajów gdzie jest niebezpiecznie, ale ufa ludziom i wierzy, że jeśli dajemy dobro, to dobro do nas wraca. Ze swoich doświadczeń doskonale wie, że nie można dać się zwariować i warto mieć pozytywne nastawienie do ludzi i świata.
- Nie mam jednej metody na podróżowanie tak jak nie ma takiego samego człowieka.Szukam ofert, porównuję ceny, patrzę na to co chcę zobaczyć oraz koszt tych „atrakcji” i decyduję patrząc na to co będzie dla mnie korzystniejsze. Są ludzie, którzy mają pieniądze i jeżdżą wyłącznie na wycieczki zorganizowane przez biuro podróży, bo lubią taką formę wypoczynku ,ale ja uważam, że nawet dla zdrowia psychicznego dobrze jest od czasu do czasu wyjechać samotnie.
Zamienić pięciogwiazdkowy hotel na wycieczkę objazdową - bezcenne.
- Kiedyś w gazecie podróżniczej był publikowany co miesiąc konkurs - wysyłałam smsy, rozwiązywałam zadania wierząc, że wygram. Kiedy dostałam sms z informacją o tym, że wygrałam wycieczkę pomyślałam, że pewnie znowu telefonia komórkowa wysyła mi jakieś bezwartościowe smsy. Po kilku dniach zadzwoniła do mnie kobieta informując mnie, że wygrałam wycieczkę all inclusive do Egiptu. Byłam już w Egipcie więc spytałam czy nie mogłabym zamienić jej na tańszą objazdową po Maroku. Wytłumaczyłam jej, że ja nie jestem osobą, która lubi wylegiwać się na plaży czy przy basenie w pięciogwiazdkowym hotelu, a poza tym wycieczka do Maroka jest trochę tańsza i dla nich to też będzie korzystniej – obie strony będą zadowolone. Udało się! I tak przeżyłam z przyjaciółką wspaniałą podróż!
Marlena chętnie dzieli się swoimi przeżyciami i wspomnieniami z podróży. O czasie spędzonym w Wietnamie opowiadała podczas pokazu odbywającego się w ramach cyklu OTWARCI NA ŚWIAT na Uniwersytecie Otwartym KUL.
- W Azji fascynują mnie ludzie, hałas, Azja jest w ciągłym ruchu. Te zapachy, smaki, uśmiechnięci ludzie. W Lublinie wygląda to inaczej- ludzie są smutni, nie uśmiechają się, a jak Ty się uśmiechasz to każdy patrzy podejrzliwie. A nie można po prostu cieszyć się życiem? W Azji uśmiechnięci ludzie to norma. Azjaci są otwarci i życzliwi, a sama Azja jest kolorowa, radosna i gwarna. Oczywiście istnieje bariera językowa, bo niewielu Wietnamczyków mówi po angielsku, ale można porozumiewać się na migi, no i oczywiście uśmiechać się. Uśmiech nie tylko w Wietnamie działa cuda!
Szacunek dla innych.
- Jest nieprawdą, że za przysłowiowe 5 dolarów można przejechać całą Azję. Jeśli chodzi o pieniądze w podróży to zależy - albo oszczędzasz każdego dolara będąc w podróży albo masz takie podejście jak ja - jestem tu i teraz, chcę zobaczyć ciekawe miejsca, spróbować lokalnych przysmaków, bo przecież nie jechałam tu po to żeby na wszystkim oszczędzać. Uważam również, że trzeba mieć szacunek do ludzi, którzy tam pracują i żyją - to tak jakby ktoś przyjechał do nas i chciał żeby dać mu wszystko za darmo. Trzeba się wzajemnie szanować - własną pracę, kulturę i wszystko będzie dobrze. Dobro zawsze wraca.
K.Krupka
Foto: własność prywatna Marlena Kawczyńska