Partner: Logo KobietaXL.pl

Nigdy w życiu nie uczyła się malować. Jak sama przyznaje nawet nie jest pewna czy to co robi można nazwać sztuką. A jednak obrazy, które tworzy Agata Jakuszko-Sobocka spotykają się z ogromnym zainteresowaniem. Tym bardziej zaskakującym jest fakt, że pasję do malowania kawą, Agata odkryła w sobie przypadkiem.

Moją przygodę z malowaniem kawą zaczęłam 5 lat temu, kiedy w Turcji pewna stara Turczynka z uporem maniaka próbowała mi powróżyć z tureckiej kawy. Stare Turczynki, które znają się trochę na magii i wróżeniu z kawy, za wszelką cenę chcą podzielić się swoim talentem z turystami, a że spędzałam właśnie warsztaty w Stambule, siłą rzeczy trafiłam właśnie do jednej z takich pań. Ona próbowała mi powróżyć, a ja chciałam odzyskać moją kawę. Kilka kropel napoju spadło na moje szkice i tak narodził się pomysł. Zaczęłam się więc zastanawiać – co z tej plamy może zostać stworzone i okazało się, że te plamy, które wylewam przypadkowo na kartkę papieru, tworzą niesamowite kształty, które układają się w twarze, postaci, symbole, zwierzęta. Co prawda nie do końca potrafię pić kawę, ale ogromną przyjemność sprawia mi sam jej aromat. 

Jak przyznaje Agata, malowanie kawą to dla niej bardzo kreatywny sposób np. na odreagowanie stresu. Kiedy ma trudniejszy dzień, siada przed kartką papieru, rozgląda się za tym co ma w kuchni i wykorzystuje dosłownie wszystko: sól, cukier, mleko, ocet balsamiczny, a nawet sos sojowy. Nic jej nie ogranicza i może właśnie dlatego jej prace są tak niepowtarzalne. 

Proces twórczy zależy od mojego nastroju, czasami mam takie dni, że chcę namalować coś bardzo konkretnego, ale nie zawsze mi to wychodzi (śmiech), zazwyczaj jak zaczynam coś malować, to koncepcja ulega zmianie, ale twierdzę, że na tym polega kreatywność. Bardzo często nie zastanawiam się nad tym co maluję, po prostu staram się przelać wszystko co we mnie jest - emocje, myśli - w plamy. Staram się znaleźć chwilę tylko dla siebie i odreagować. Czasami mam ochotę na kolory – wtedy wykorzystuję kredki i myślę, to jest coś, co wyróżnia te obrazy na tle innych – nigdy nie jestem pewna jaki będzie efekt końcowy. Nigdy nie wiem czego ostatecznie użyję – czy będzie to kawa i cienie do powiek, mleko, mąka, a może jednak tylko kawa, a żeby było śmieszniej to muszę przyznać, że nie maluję pędzlami, ale wszystkim co tylko mam pod ręką: widelcami, nożami, drutami, bo wtedy efekty są nietuzinkowe.

Można tworzyć ze wszystkiego. Jeżeli ktoś twierdzi, że nie umie malować, to już jest na najlepszej drodze do stworzenia czegoś niepowtarzalnego. Ostatnio podczas warsztatów malowania kawą, które organizuję, pewien mężczyzna zamiast malować obraz tylko i wyłącznie kawą, zdecydował się użyć dość niekonwencjonalnych rzeczy, bo np. podgrzewaczy. Zaczął na swój obraz wylewać rozgrzany wosk ze świec i stworzył niesamowite, trójwymiarowe dzieło z kawy wosku i cukru. Podczas procesu tworzenia nic nas nie ogranicza i możemy wyjść poza wszystkie ramy, im bardziej będziemy wolni, tym nasza praca będzie ciekawsza.  

 

Agata z zawodu jest trenerem. Do tej pory szkoliła głównie menagerów i środowiska biznesowe z umiejętności miękkich, rozwojowych i wystąpień publicznych. Malowanie kawą to coś zupełnie innego, ale to przede wszystkim coś, co wyzwala w niej ogromne pokłady kreatywności, radości i energii twórczej.

To nie jest sztuka! To jest zabawa! To jest fascynacja formą, kształtem i nie nazwałabym siebie artystką. Myślę, że w dawaniu radości poprzez malowanie kawą nie chodzi o to, żeby podążać za wyznaczonymi kanonami, chodzi o to, aby skoncentrować się na tym co sprawia nam radość, co nas odpręża, relaksuje. Ja nie mam żadnego wykształcenia artystycznego, ale malowanie kawą sprawia mi ogromną przyjemność i o to chodzi.

Najchętniej maluję najtańszą, importowaną z Istambułu kawą, ta kawa jest bardzo kwaśna – zupełnie nie nadaje się do picia, ale w zależności od tego jaki efekt chcę uzyskać, dobieram różne rodzaje kawy. Bardzo lubię malować kawami smakowymi, tu nie chodzi o efekty, ale o doznania zmysłowe, o przyjemność aromatu. Podobno aromat kawy powoduje, że w naszym mózgu wytwarza się dużo więcej połączeń neuronalnych zwązanych z generwoaniem pozytywnie zabarwionych słów, to znaczy, że jeżeli czujemy aromat kawy, jesteśmy bardziej skłonni do postrzegania świata w pozytywnych barwach.

Jeżeli zależy mi na stworzeniu wyjątkowego obrazu, to często malowanie zajmuje mi kilka dni, a nawet tygodni, bo w malowaniu kawą chodzi przede wszystkim o precyzję i warstwy nakładania tej kawy. Kiedy maluję dla rozrywki stawiam na ekspresję i nie dbam aż tak bardzo o to, żeby każda linia zgadzała się z moim wyobrażeniem. Kiedy maluję na poważnie czyli np. obrazy na zamówienie albo na jedwabiu, to pamiętam, że każda warstwa musi wyschnąć, potrzebuje czasu, zdecydowanie innego traktowania. W przypadku spontanicznie malowanych obrazów najwazniejsze są emocje. 

Jeżeli już malujemy, to myślę, że obowiązkowo powinniśmy zadbać o nasz komfort, aby ta czynność nie była wyłącznie nastawiona na cel i efekt. Tu nie chodzi o to, aby tworzyć piękne obrazy, chodzi o to żeby bawić się tą czynnością. Jeżeli już mam możliwość wyboru - pomiędzy takim produktem, który będzie pieścił moje zmysły, który będzie zmysłowy i przyjemny dla mnie, a takim, który będzie miał tylko kolor, to wybór dla mnie jest oczywisty...

 

K.Krupka

Foto: własność prywatna Agata Jakuszko-Sobocka

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Powrót