Podobne artykuły:
Kolejna powieść Podróż w stronę czerwieni. I inna i podobna do poprzednich. Inna, bo wplatasz wątek historyczny - bohaterka fascynuje się postacią mało znanej polskiej poetki...
Wczoraj czytelniczka powiedziała mi, że moja czwarta powieść przypomina jej książkę "Jedz, módl się, kochaj" z wątkiem zapomnianej poetki w bonusie. Nawet mi się to spodobało. Chciałam, aby moja powieść nie tylko opowiadała o kryzysie czterdziestolatek i ich problemach, bo takich opowieści dzisiaj wychodzi sporo. Zależało mi na tym, aby w tej książce znalazł się element wyjątkowy i stąd wpleciona w tekst opowieść o niezwykłej, tragicznej postaci, genialnej poetce z okresu Młodej Polski.
Projekt okładki Marta Frej
I ta fascynacja pojawia się w dość ważnym momencie życiowym dla głównej bohaterki - czterdziestoletniej Ewy.
W przypadku bohaterki książki, pojawienie się w jej życiu Marii Komornickiej (a dodam, iż dzieje się to za sprawą przypadkowej lektury materiału na temat poetki), zbiega się z życiowymi problemami, a także z powrotem do zapomnianych marzeń Ewy o kinie, filmach, swoich porzuconych planów o pracy w przemyśle filmowym. Za sprawą fascynacji Komornicką, bohaterka postanawia napisać scenariusz do filmu o poetce. Pomysł ten stanowi początek procesu wewnętrznych zmian i pierwszy krok do odnalezienia swojego "ja".
Piszesz o dylematach kobiety w średnim wieku. Praca, z której ją zwolniono, problemy w małżeństwie, emocjonalne rozchwianie pomiędzy chęcią bycia idealna matką i zoną, a chęcią wyrwania czegoś jeszcze od życia. Ten wątek powraca w twoich powieściach. Kobiety żyją tęsknotą?
Obawiam się, iż kobiety rzadziej niż mężczyźni podejmują odważne decyzje życiowe. Wiele z nas marzy o innej pracy, innym związku, o realizacji marzeń, jednak boi się zmian. W takich sytuacjach żyje się tęskniąc za innym losem, czekając aż stanie się "coś" - coś, co nada życiu smak. Niestety to "coś" samo z siebie raczej nie następuje. Często słyszymy, trzeba działać, wziąć los w swoje ręce. Ale to bardzo trudne. Ja sama od dziecka marzyłam o byciu pisarką, a dojście do tego etapu zajęło mi naprawdę wiele, wiele lat. Nie jest lekko się zmobilizować, jednak warto poszukać wsparcia i źródła siły, która pozwoliłaby nam działać. Dla każdej z nas to źródło siły może być inne.
Ewa jedzie w podróż, szukając śladów poetki. Ale przy okazji odkrywa też siebie, swoje pragnienia. A przecież jest matką, ma dzieci. Sądzisz, że posiadanie dzieci zmienia naszą optykę? Determinuje nasze życie, decyzje, które podejmujemy?
Oczywiście. Chyba każda matka przeżywa dylematy związane z tego typu priorytetami i stawia z reguły dobro dzieci ponad własnymi pragnieniami. Często jednak wtłaczany nam przez nasze matki, rodzinę, społeczeństwo stereotyp "matki polki męczennicy" zwycięża i nie pozwala nam walczyć o siebie.
Dobro dzieci jest najważniejsze, tego nie można kwestionować. Ale wiemy dobrze, jak często kobiety kontynuują nieudany związek, uważając że przez poszukiwanie osobistego szczęścia skrzywdzą swoje dziecko. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach mamy możliwość zwalczenia tego kieratu poświęcania swojego szczęścia i naprawdę możemy tak zorganizować swoje życie, aby rozwód i rozstanie z ojcem dzieci nie spowodowały krzywdy dzieciom.
Nie zdradzając fabuły powieści, powiem tylko, że postawiłaś bohaterkę przed trudnym wyborem. Wiesz, jaką na jej miejscu ty podjęłabyś decyzję?
Sama na szczęście jestem - jak na razie - w sytuacji, iż nie mam tego typu dylematów. Myślę, że na miejscu Ewy nie wróciłabym już do męża. Zanim bohaterka wyruszyła w tytułową podróż, zrobiłaby by wiele, aby naprawić swoje małżeństwo, jednak ta wyprawa zmieniła ją na tyle, że Ewa zrozumiała, iż jej odczuwany w dotychczasowym związku brak bliskości nie był wymyślonym problemem. Dopiero przy poznanym w trakcie podróży mężczyźnie zaznała uczucia, jakiego zawsze pragnęła. Oczywiście pozostają kwestie ekonomiczne, dobro dzieci itd. Mimo wszystko małżeństwo bohaterki było bardziej konwencją społeczną, w której on i ona tkwili przez lata. Nie chciałabym wrócić w jej sytuacji do fikcji, skoro Ewa zaznała już niezależności i życia bez męża.
Rozmawiała Magdalena Gorostiza