Choć z wykształcenia jest magistrem inżynierem rolniczką, a potem skończyła jeszcze instytut handlowy w Nowym Jorku, wyuczone zawody nie sprawiają jej frajdy. Ela kocha piec, szczególnie wyszukane torty. Sama dziś się zastanawia, dlaczego poszła akurat w tym kierunku.
Zaczęło się od szarlotki
Wychowała się na wsi, jej mama piekła coś regularnie. W kuchni używało się dobrych produktów, własnych jaj prosto od kury, domowej śmietany, masła. Mama piekła dosłownie wszystko i dla Eli domowe ciasto a stole to była norma.
- Drożdżówki z serem czy jagodami, własne cebularze, rurki z kremem, domowy blok. Mama lubiła eksperymenty, czasami coś zmieniała w przepisie. Ale mnie to wówczas nie interesowało, wolałam zdecydowanie samą konsumpcję – śmieje się Ela.
Długo niczego sama nie piekła, bo i tak robiła to stale mama. Kiedy dzieci były małe, robiła jakieś proste rzeczy, szarlotkę, muffinki. Ale żadne poważne wypieki jej nie interesowały.
- I tak naprawdę nie wiem, od czego się zaczęło. Znalazłam chyba jakiś przepis w internecie i zrobiłam pierwszy tort Pavlovej. Udał się, wszyscy chwalili. I to mnie chyba zachęciło.
Dziś w swoim repertuarze ma dziesiątki tortów do wyboru. Nie ma takiego, którego nie umiałaby upiec.
Królowa jest jedna
Niewątpliwie Pavlova jest sztandarowym produktem Eli i kto spróbuje, nie zapomni jej smaku. Beza krucha z wierzchu, miękka w środku, pyszna masa z serka mascarpone i śmietanki. Do tego sezonowe owoce.
- Pavlova wymaga cierpliwości zarówno przy pieczeniu jak i suszeniu bezy. Jeśli kupisz gdzieś twardą beze, to wiadomo, że była suszona zbyt szybko. No i nie zjesz raczej dobrej Pavlovej w żadnej cukierni. Ona długo nie postoi i trzeba ją robić na świeżo. A w cukierniach ciasta muszą swoje wytrzymać– wyjaśnia Ela.
Podstawa to składniki
Ela ciast taśmowo nie piecze, tylko hobbystycznie. Robi czasami torty dla rodziny, przyjaciół czy znajomych, bo lubi wyzwania. Potrafi zrobić tort bez glutenu i bez nabiału, tort bez cukru na bazie ksylitolu, czy tort wytrawny – proseco – bo takie zamówienie miała ostatnio.
- Lubię takie wyzwania i ludzie o tym wiedzą. Więc jak trzeba „trudny” tort zrobić, to proszą o pomoc. No ale to na razie takie tylko pieczenie w domu. Ponieważ jednak hobby coraz bardziej mnie wciąga, zarejestrowałam działalność i wkrótce będę oficjalnie sprzedawać moje torty – mówi Ela.
Wszystko robi z najlepszych produktów, bo uważa, że w tym tkwi główny sukces dobrego ciasta. Żadnych podróbek, jak masło to masło, nie żadna margaryna czy olej palmowy. Jak śmietana to prawdziwa, a nie śmietanka roślinna.
- U mnie sernik smakuje serem, a nie kaszą czy mąką. Jest prosty sposób na to, by dowiedzieć się w cukierni, czego dodali do ciasta. Wystarczy powiedzieć, że się jest alergikiem i muszą podać wszystkie użyte składniki. Można się wówczas nieco zdziwić – śmieje się Ela.
Potrzebny jest dobry przepis
Bez tego również ani rusz. Ela ma już swoje sprawdzone przepisy, choć czasami eksperymentuje. Ma już jednak w pieczeniu taką wprawę, że wie, iż smak może jedynie poprawić, ale ciasta nie zepsuje. Początkującym radzi jednak, by trzymać się dokładnie sprawdzonego przepisu i niczego na własną rękę nie kombinować. Warto też mieć odpowiedni sprzęt w kuchni, robot planetarny, mikser, dobrą ubijaczkę. To warunek udanego ciasta drugi. Trzeci, to cierpliwość. Szczególnie przy tortach, które z kilku warstw się składają, a w dodatku liczy się dekoracja.
- Na początku też szukałam inspiracji w internecie, teraz sama wymyślam ozdoby. Bawi mnie to i wciąga. Lubię robić torty dla dzieci. Mam panią która drukuje opłatki. Można zdjęcie jubilata wydrukować, albo jego ulubionego bohatera. Farby są jadalne, ozdoba nie zaszkodzi. A radość dla dziecka wielka – dodaje Ela.
Dobre ciasto tanie nie jest
Ela wie, że jej przyszła produkcja będzie raczej niszowa, bo za dobre ciasto sporo trzeba zapłacić. Lubi robić torty owocowe, a świeże owoce sporo kosztują. Podobnie jak masło, śmietana, czekolada czy jajka.
- Ale, jak mówiłam, dobre produkty to podstawa. Ciasta pieczone na skalę przemysłową, nawet w cukierniach, muszą być z reguły wykonane z tańszych komponentów. Inaczej kawałek tortu kosztowałby majątek – mówi Ela.
Jej ciasta tanie nie wychodzą, ale za to są nie tylko z najlepszych produktów, Ela wkłada w nie całe serce.
I zachęca innych do próbowania własnych sił w kuchni. Bo ją pieczenie tortów relaksuje i odpręża, choć jeśli tort jest dla kogoś, zawsze z tyłu głowy jest stres, aby wyszedł smakowity. Bo tort to wizytówka Eli.
- Rodzinie, przyjaciołom nie kupuję prezentów. Przy ważnych okazjach wręczam własnoręcznie wykonane torty. Tak już w to cukiernictwo wsiąkłam – śmieje się Ela.
Magdalena Gorostiza