Decyzja, którą podjęłam, może wydawać się spontaniczna, a nawet szalona, jednak była elementem większego planu. Znacznie wcześniej wiedziałam, że Polska nie jest krajem, w którym chcę spędzić życie, dlatego aktywnie poszukiwałam swojego miejsca na ziemi, pomieszkując w różnych europejskich krajach. System był podobny - wyjeżdżałam na kilka miesięcy, podejmowałam pracę i oszczędzałam, a następnie wracałam do Polski (byłam wtedy jeszcze w czasie studiów). Tym razem sprawy potoczyły się jednak inaczej. Dość szybko poczułam, że w Szwajcarii czuję się dużo lepiej niż w jakimkolwiek innym kraju, który wcześniej odwiedziłam. Spodobało mi się otoczenie, system polityczny i dominujący styl życia. Zaczęłam przyjmować ich wartości jako własne i tak przepadłam w krainie gór i sera.
Po przyjeździe podjęłam pracę w gastronomii, to zwykle najprostsze logistycznie. Jest jednak pewna pułapka, o której warto wspomnieć. Żeby podjąć tu pracę, trzeba mieć na nią pozwolenie, z kolei żeby to pozwolenie uzyskać… trzeba mieć pracę. Brzmi absurdalnie, prawda? Nie ma co się jednak obawiać, te zasady można obejść i jestem tego najlepszym przykładem. Kluczem do rozwiązania tej zagadki jest znalezienie pracodawcy desperacko poszukującego nowych pracowników.
Szwajcaria niewątpliwie wielu kojarzy się z bankowością i finansami i jest w tym wiele prawdy. Dzięki rozsądnej polityce, dobrej reputacji państwa i dużej ilości wykwalifikowanych specjalistów w tej branży Szwajcaria jest znaczącym punktem na mapie finansów. W Zurychu bardzo dużo osób pracuje w finansach albo przebranżawia się, żeby móc w nich pracować. Sama po nauczeniu się niemieckiego zrobiłam dodatkowe studia w tym kierunku i dziś mogę śmiało powiedzieć, że jestem panią z banku.
Kiedy myślimy o Szwajcarii, często do głowy przychodzą nam też bardzo wysokie ceny. To prawda, Szwajcaria jest drogim krajem, jednak zapewnia także ogrom możliwości, by na to “drogie” życie zarobić. Nie bez powodu kraj ten ląduje w rankingach najbogatszych państw świata. Jest tu jednak pewien istotny społecznie aspekt - to nie jest państwo opiekuńcze. Podatki są niskie, ale to ty bezpośrednio odpowiadasz za swoje życie i sytuację materialną, także gdy jesteś rodzicem czy osobą starszą. Nie wszystkim taki system odpowiada, ja od zawsze byłam bardzo samodzielna, więc szybko się w tym odnalazłam.
Za co tak lubię Szwajcarię i Szwajcarów? To naprawdę czysty, uporządkowany kraj i nie jest to żaden stereotyp. Kiedy powstaje tu jakaś droga, będzie prawdopodobnie użytkowana przez następne 100 lat, a gdy wandal zniszczył przystanek (bo i to oczywiście się czasami zdarza) - możesz zgłosić taką szkodę za pośrednictwem strony internetowej i następnego dnia zostanie naprawiona. Szwajcarzy po prostu lubią ład, porządek i bardzo zwracają uwagę na to, żeby nikomu nie przeszkadzać. Ogólnie to świetna cecha, ale bywa i tak, że gdy postąpisz (nawet przypadkowo) wbrew regułom, to zaraz pojawi się jakaś ‘serdeczna’ osoba, która zwróci ci na to uwagę, co czasami faktycznie bywa irytujące.
Osobiście uwielbiam też to, że Zurych to tak naprawdę małe miasto i wszędzie można dojechać na rowerze. Cenię sobie też bliskość gór, a także stosunek Szwajcarów do natury i aktywności na świeżym powietrzu. Przyjeżdżając tutaj, radykalnie zmieniłam swoje podejście do ekologii, która wcześniej nie była dla mnie jakimś bardzo istotnym tematem.
Odnoszę wrażenie, że Szwajcarzy jako społeczeństwo, dzięki długim okresom pokoju, są niejako na wyższym poziomie zaawansowania. Częściej myślą o dobru ogółu i mniej skupiają się na sobie. Podoba mi się także system polityczny i demokracja bezpośrednia. Głosują zarówno w sprawach drobnych (jak to, gdzie ma powstać nowy stadion), jak i tych najwyższej wagi (choćby kwestia małżeństw tej samej płci, która została ustanowiona głosem większości). Czuję się tu też po prostu bezpiecznie, bo dobro wspólne jest szanowane. Tak samo z kwestią własności. Jeszcze kilkanaście temu wielu Szwajcarów w ogóle nie zamykało drzwi, bo zwyczajnie nie było takiej potrzeby (to się już niestety zmieniło, choć nadal jest lepiej niż w większości europejskich krajów, które odwiedziłam).
Szwajcaria umożliwiła mi też zdobycie dobrego wykształcenia. W trakcie pięcioletniej edukacji w Polsce nauczyłam się mniej niż w czasie rocznej szkoły tutaj. Gdy studiowałam nad Wisłą, nie musiałam w zasadzie robić nic - wystarczyło pojawić się raz na jakiś czas na uczelni. Większość moich znajomych dostawała kasę od rodziców i… imprezowała. Niewielu wiedziało, po co właściwie na tych studiach są, traktowali je jako pewną naturalną drogę - kończysz liceum, zapraszamy na studia. Czy one mi coś dadzą? Refleksja na ten temat zwykle przychodziła za późno. W Szwajcarii nikt nie wysyła siłą na studia młodych ludzi, którzy nie lubią lub nie chcą się uczyć. Oni idą do szkoły zawodowej, zdobywają fach i zaczynają pracować. Szwajcarzy pomagają swoim dzieciom, ale nie w ten sam sposób. Jeśli taki młody człowiek otrzymuje wsparcie finansowe, to zwykle jest ono traktowane w kategoriach pożyczki. Efekt jest taki, że na studia trafiają naprawdę studenci wdzięczni za to, że mogą tam być i chętni do nauki. W takiej atmosferze edukacja naprawdę wygląda zupełnie inaczej. Moja szkoła w Szwajcarii była całkowicie nastawiona na praktykę, a zajęcia tak ciekawe, że z radością w nich uczestniczyłam. Nie było tam nikogo z przypadku i dzięki temu wszyscy ciągnęliśmy się w górę. Winny jest tu także system. W Szwajcarii nauczyciele są jednym z najlepiej opłacanych zawodów. Szwajcarzy szanują ich, bo wiedzą, że dobra edukacja jest kluczowa dla zdrowego społeczeństwa. W Polsce jest odwrotnie - nauczyciele zarabiają marne grosze, a przez ich sytuację materialną nie są darzeni przez społeczeństwo szacunkiem. I błędne koło się zamyka.
Pokochałam Szwajcarię z całego serca - to piękny, otwarty kraj, który oferuje cały wachlarz możliwości. Nie będzie to jednak dobre miejsce dla każdego i całkowicie to rozumiem. Głęboko wierzę jednak, że każdy ma takie swoje miejsce na ziemi i nie zawsze będzie to akurat kraj, w którym się urodził. Właśnie dlatego decyzja o emigracji powinna być zawsze przemyślana i świadoma.
Lidia Widmer - autorka e-booka „Trzy walizki marzeń, czyli jak zostać obywatelem świata”, dyplomowany coach kariery i finansów, podróżniczka i inwestorka. Wspiera kobiety i mężczyzn w rozwoju osobistym oraz spełnianiu aspiracji zawodowych. Mieszka w Zurychu.