Jesteś ofiarą pedofilii, sama przeszłaś przez to piekło.
Tak i dlatego zwracam uwagę głównie na ofiary. Nie ma znaczenia, kim jest sprawca, czasami nawet bardziej boli, gdy jest to własny ojciec, albo matka. Oczywiście w przypadki księży budzą społeczne obrzydzenie, bo kościół powinien być drogowskazem, uczyć moralności. Ale pedofilia jest zawsze obrzydliwa. Rani na całe życie, to trauma, której nie da się zapomnieć.
Dlatego ofiary mówią o tym wiele lat po zdarzeniach?
Tak, niektórzy potrzebują 20, 30 lat, niektórzy nie powiedzą nigdy. Do tego wyznania trzeba dojrzeć. To jest taki szok dla dziecka, że trudno to sobie wyobrazić. I dlatego sprawcy czują się bezkarni. Znam doskonale ten schemat pokazany w filmie Sekielskich. Ofiara jest osaczona, boi się komukolwiek przyznać, i co gorsze, za wszystko siebie obwinia. Nie jest łatwo wyjść z tego zaklętego kręgu.
Ty jednak dokonałaś czegoś niezwykłego. W 2009 roku na domu ojczyma powiesiłaś baner, który go oskarżał. Wtedy ofiary pedofilii rzadko się ujawniały.
Zrobiłam to wtedy, jak dowiedziałam się, że nie byłam jego jedyną ofiarą. Musiałam to zrobić, taki wewnętrzny impuls. Ale i tak uniknął kary. Teraz nie żyje, nie umarł, zdechł, bo takie kreatury zdychają.
Masz też żal do matki.
Nigdy jej nie wybaczyłam, nie chodzę na jej grób. Ona wiedziała i nic nie zrobiła, była moim drugim oprawcą. Nawet gdyby żyła, nie chciałabym mieć z nią kontaktu.
Poradziłaś sobie jakoś ze swoją historią?
Z tym nie można sobie poradzić. Żyję, mam wspaniałego męża, który jest przy mnie, ale pamiętam. Nie da się tego wymazać. Jak widzę dzieci 6 – 7 letnie, które bawią się beztrosko, mam zawsze łzy w oczach. Bo mnie odebrano dzieciństwo i brutalnie pewnego dnia wstawiono w patologiczny świat dorosłych. Wiem, że tego już nie zmienię, ale zawsze mi tego dzieciństwa boleśnie żal.
Założyłaś fundację, żeby walczyć o nowe prawo karne dla pedofilów. Udało ci się przynajmniej uzyskać brak przedawnienia do czasu zanim ofiara nie ukończy 30 lat.
Tak, to był nasz sukces. Ale jak teraz słucham tego chóru polityków, którzy chcą zaostrzenia prawa, to przypominam, że nasz pierwszy projekt ustawy z 2013 roku zakładał brak przedawnienia dla pedofilii. Bo jak mówiłam, ofiary często potrzebują lat, żeby się ujawnić. Włożyliśmy projekt do skrzynek wszystkich posłów, liczyłam, że następnego dnia telefon się rozdzwoni. A tu głucha cisza. To, że dziś zaostrza się kary, to duża zasługa tego filmu, bo jak widać, nad losem tysięcy ofiar, które nie trafiły do mediów, nikt się nie chciał pochylać.
Fundacja nadal działa?
Tak, nawet dziś w nocy rozmawiałam z dziewczyną molestowaną przez trenera. Ludzie zgłaszają się do nas choćby po to, żeby z kimś pogadać. To już dużo, jeśli możesz wyrzucić z siebie taką historię i powiedzieć ją komuś, kto zrozumie. To setki, tysiące ludzkich dramatów. Dzieci są molestowane w domach, przez ojców, czasem matki, wujków, znajomych, sąsiadów. W szkołach, na treningach, na zajęciach pozalekcyjnych, na koloniach. Trzeba zadbać o edukację, to jest podstawa. Trzeba uczyć dzieci o złym dotyku, muszą wiedzieć, że należy o tym dorosłym mówić. W tej całej historii musimy myśleć przede wszystkim o ofiarach. Jak im pomóc, jak chronić. Brak przedawnienia pedofilii jest moim zdaniem dobrym wyjściem, bo oni muszą się bać, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw, że kara będzie nieuchronna.
Co byś chciała powiedzieć ofiarom?
Żeby pamiętały, że to nigdy nie jest ich wina. Żeby znajdowały odwagę do wskazywania sprawców, nawet jeśli sprawy się przedawniły. Bo to dopiero pokaże ogrom tego zjawiska. A ja wiem, że ofiar jest bardzo dużo.
Rozmawiała Magdalena Gorostiza
Przypominamy historię Agaty:
Wywiesiłam baner na domu ojczyma pedofila
Tu możecie zobaczyc film Tomasza Sekielskiego