Od 12 lat prowadzisz bloga na temat mody. Skąd taka potrzeba? Czym jest dla ciebie moda? Jak ją rozumiesz? Jaki jest twój stosunek do obowiązujących trendów?
Potrzeba pisania bloga powstała w momencie wycofania się z bardzo aktywnej pracy zawodowej i wynikała z ogromnej potrzeby kontaktów z ludźmi. Mój blog poświęcony jest nie tyle modzie, co stylizowaniu. To w miarę nowa dziedzina (szczególnie w Polsce) dotycząca doboru ubrań do sylwetki. Nie oznacza to, że nie interesuje się modą, ale odsuwam ją jednak na dalszy plan, wybierając z niej tylko te rzeczy, które służą sylwetce i wygodzie osoby je noszącej. Moda jest dla mnie tylko i wyłącznie sztuką tworzenia ubrań i dodatków, niekoniecznie takich, w których dobrze się czujemy. Oglądając ją możemy doznawać różnorodnych uczuć (emocji), ale nie powinna kierować naszymi wyborami ponad wszystko. Dlatego nie uważam trendów za zobowiązujące, a raczej jako ewentualną podpowiedź co nowego moglibyśmy zastosować/zmienić w naszym wyglądzie, bez szkody dla naszej sylwetki i ogólnego wyglądu.
Moda i dojrzałe kobiety. Jak to rozumiesz? Jest taki wiek, kiedy stajemy się niewidzialne. Jaki jest sens szukania ciekawych stylizacji?
Stajemy się niewidzialne w każdym wieku i to na nasze własne życzenie. Cześć kobiet robi to świadomie, część nie. Te pierwsze nie chcą już, aby na nie zwracano uwagę, bo czują się stare i brzydkie. Tym pomoże jedynie psycholog. Pozostałe „znikają”, bo nie mogą poradzić sobie ze zmieniającą się w miarę wieku sylwetką. W sklepach jest obecnie ogromna oferta ubrań, z których nie potrafią wybrać tego, co spowoduje, że znowu staną się kobiece i piękne. Dlatego prowadzę dla nich bloga i napisałam 3 lata temu na ten temat książkę (Dojrzała Elegancja), która będąc elementarzem stylizacyjnym, właśnie w tym pomaga. I nie chodzi tu o określenie 137 sylwetek, w których doszczętnie się gubimy, a o podpowiedzi jak zminimalizować w bardzo prosty sposób optycznie nasze wady sylwetki (np. zbyt mocno wystający brzuch). Ta nauka jest bardzo prosta, lecz ciągle jeszcze zbyt mało popularna. A szkoda, bo nasze ulice mogłyby wyglądają jeszcze lepiej, choć i tak bardzo się zmieniły.
Wygoda czy trendy? Ja nie interesuję się modą kompletnie. Kupuję to, co mi się podoba. Nawet nie wiem, co jest na tak zwanym topie. Uważasz, że jest sens w pogoni za tym, co obecnie na czasie?
Jeśli miałabym wybierać między trendami, a wygodą, zawsze wybrałabym wygodę, zaznaczając jednak, że modne ubrania nie muszą być niewygodne. Prawdopodobnie kupujesz intuicyjnie, tak jak większość kobiet. Na pewno łatwiej byłoby Ci kupować (wybierać z ogromnej masy ubrań), gdybyś dokładnie wiedziała, w czym jest Ci do twarzy i figury :).Zupełnie nie widzę sensu w pogoni za tym co obecnie jest na czasie, jeśli oczywiście chodzi o modę. W innych dziedzinach jest to przeze mnie mile widziane :). Moim zdaniem bardziej ważne jest to, jak się w danym ubraniu czujemy, a także to jak w nim wyglądamy. Część dojrzałych kobiet próbuje na przykład odmładzać się zmierzając w kierunku bardzo seksownych ubrań, co prowadzi je niestety w kierunku „dzidzi-piernik”. Część z nich postarza się ubraniami vintage, w których dobrze jest jedynie młodym dziewczynom. Niektóre „pobrzydzają” się nosząc na sobie worki (odzież oversize) święcie przekonane, że ta ukryje ich wady itd. Tym osobom proponuję zawsze zakup dużego lustra i dokładne przyjrzenie się swojej zmieniającej się sylwetce. Niestety wiele kobiet posiada w domu tylko niewielkie lustra, a niektóre z nich, nawet i w te nie lubią patrzeć :) :) :).
Każda z nas ma w szafie nadmiary, przemysł odzieżowy niszczy środowisko, o czym mało się mówi. Założyłaś swoja grupę sprzedażową. Trochę z myślą o tym, byśmy przestały szaleć po sklepach?
Oczywiście masz rację. Ostatnio rzeczywiście ukazało się sporo artykułów (choć wciąż zbyt mało), które uświadomiły mi, jak wyniszczająca jest dla środowiska produkcja ubrań. Kupowanie rzeczy z drugiej ręki na pewno wspomaga te działania, a poza tym pozwala nam kupić rzeczy dużo lepszej jakości niż, te które produkuje się teraz. Założyłam tą grupę z kilku powodów. Jednym z nich był także nadmiar ubrań w mojej szafie. Grupa „Porządki w szafie -Krystyna Bałakier istnieje już ponad 3 miesiące i nie tylko pełni funkcję wspaniałego sklepu internetowego dla ponad 1400 kobiet, ale także pozwoliła mi i innym członkiniom uszczuplić zawartość swoich szaf, uzupełnić je o dobrej jakości ubrania i dodatki, a także kupić „prawdziwe perełki” w bardzo przystępnej cenie. Najbardziej zdziwiło mnie, że mamy w swoich szafach tyle pięknych rzeczy, które nigdy z tej szafy nie wyszły. To co najbardziej mnie cieszy, to to, że grupa pełni także rolę klubu kobiet, które poznają się ze sobą i nawzajem się od siebie uczą. Myślę, że tego typu sprzedaż w przyszłości będzie jeszcze bardziej rozpowszechniona, a przemysł odzieżowy powoli odejdzie do lamusa :)))).
Rozmawiała Magdalena Gorostiza
Zdjęcia Luiza Różycka