Szczególne miejsce w jego książce zajmuje dwóch wielkich myślicieli: Viktor Frankl oraz Lew Tołstoj.
Łączyły ich wspólne wartości:
-
głęboka wiara w Boga,
-
wieczność jako punkt odniesienia,
-
służba dla innych jako sposób na rozwój,
-
pisanie jako forma autoterapii i refleksji nad człowieczeństwem.
Obaj traktowali śmierć jako dar pomagający kształtować rzeczywistość. Ta wielka niewiadoma była dla nich motywacją do stawania się każdego dnia lepszym człowiekiem. Zatrzymajmy się na chwilę i spójrzmy na historię życia tych dwóch twórców. Właśnie teraz, kiedy szczególnie potrzebujemy solidarności, zjednoczenia z drugim człowiekiem. Przecież tak bardzo jesteśmy do siebie podobni.
Viktor Emil Frankl urodził się w 1905 roku we Wiedniu, w żydowskiej rodzinie. Już jako nastolatek uczęszczał na wykłady akademickie poświęcone psychologii. Miał nawet okazję bezpośrednio korespondować z Zygmuntem Freudem na temat jego idei ludzkich zachowań związanych z nieświadomym umysłem. Uważał, że zachowania te są zdeterminowane przez dwa główne instynkty. Pierwszym z nich jest Eros, popęd życia, czyli poszukiwanie przyjemności. Drugi to Tanatos, popęd śmierci, czyli agresywne, destrukcyjne impulsy skierowane wobec siebie i innych. Twierdził, że te dwa potężne popędy, pragnienia, kierują nami i że możemy je kontrolować tylko do pewnego stopnia. Viktor Frankl po dogłębnym przeanalizowaniu ścieżki psychoanalizy poczuł pewien niedosyt i zainteresował się pismami innego bardzo popularnego w jego czasach psychiatry – Alfreda Adlera, który stworzył nurt psychologii indywidualnej. Adler, będąc osobą wierzącą, negował postrzeganie ludzi wyłącznie przez pryzmat biologii i popędów. Uważał, że mimo wrodzonych instynktów ludzie są w stanie dokonywać wolnych wyborów, a wyznaczanie celów „napędza” człowieka do działania.
Viktor Frankl poczuł, że takie podejście, oparte w dużej mierze na egzystencjalizmie, jest mu bardzo bliskie. Przyłączył się nawet do stowarzyszenia Adlera. Niestety w pewnych kwestiach nie podzielał opinii jego członków. Zaczął podawać w wątpliwość, czy człowiek rzeczywiście kieruje się jedynie instynktami lub celem. Doszedł do wniosku, że koncentrowanie się na sensie warunkuje nasze zachowania o wiele bardziej niż libido czy plany na przyszłość. Głoszenie takich poglądów spowodowało usunięcie go ze stowarzyszenia i przyklejenie mu łatki heretyka. W takich okolicznościach Viktor Frankl przedstawił trzecie podejście, określone przez niego jako „wola sensu”. Według niego zaangażowanie, aktywne poszukiwanie, odkrywanie sensu to głęboki fundament ludzkiej egzystencji.
W latach 1942–1945, będąc więźniem obozu koncentracyjnego Auschwitz w Oświęcimiu, udowodnił, że zaakceptowanie wyższego sensu daje możliwość pokonania najgorszych dramatów życiowych. Pomógł wielu współwięźniom przejść przez niewyobrażalne cierpienia obozowej rzeczywistości. Człowiek pozbawiony ubrania i włosów, z numerem na ręku, rozdzielony z rodziną, traci w pewien sposób swoją tożsamość. W świecie, w którym wartości utraciły jakiekolwiek znaczenie, poszukiwanie sensu stało się dla wielu jedyną drogą do przeżycia. Siła fizyczna była drugorzędna wobec siły miłości i ufności. Wewnętrznej wolności nie mogły odebrać żadne kraty czy kajdany.
Lew Nikołajewicz Tołstoj, prawie o stulecie starszy od Frankla, urodził się w 1828 roku w Rosji w rodzinie arystokratycznej. W okresie wczesnego dzieciństwa stracił nie tylko matkę i ojca, lecz także babcię, która miała sprawować nad nim opiekę. Te wydarzenia odcisnęły się na nim trwałym piętnem na resztę życia. Pytania o sens istnienia, pragnienie rozwoju, jak również silne stany depresyjne miały ogromny wpływ na twórczość tego wielkiego powieściopisarza, dramaturga, krytyka literackiego, myśliciela oraz pedagoga i znalazły odbicie w rysach osobowościowych jego bohaterów. Podobnie jak wielu egzystencjalistów, postrzegał on akceptację śmierci jako warunek pełnego pasji, autentycznego życia.
Współcześnie Lew Tołstoj uważany jest za najwybitniejszego pisarza rosyjskiego. Dzięki wnikliwej, a czasami nawet brutalnej samoocenie posiadł on niezwykłą wiedzę na temat ludzkiej psychiki, co sprawiło, że jego dzieła są tak bardzo głębokie i fascynujące. Bohaterowie, zdejmując maski i odsłaniając swoje myśli, budzą jednocześnie zachwyt i przerażenie, ale ich autentyczność staje się bardzo bliska dawnym i współczesnym czytelnikom. Poprzez kreowanie takich postaci autor zachęca nas do retrospekcji, do niszczenia świata pozorów. Dopiero wtedy, gdy stajemy wobec świata nadzy, bez masek, zaczynamy żyć naprawdę.
Tołstoj wielokrotnie podkreślał, że dobra materialne, uznanie czy sukcesy zawodowe nie dadzą nam szczęścia i trwałego spokoju w obliczu śmierci. Sens istnienia nie może opierać się na takich wartościach, gdyż ostatecznie pozbawione są one znaczenia. Według Lwa Tołstoja to właśnie życie dla innych, okazywanie współczucia, poświęcenie siebie dla bliźnich jest fundamentem człowieczeństwa. Jego słynne idee „nieprzeciwstawiania się złu przemocą” miały ogromny wpływ na poglądy Mahatmy Gandhiego czy Martina Luthera Kinga.
Miłość była postrzegana przez Tołstoja jako prawdziwy przewodnik życia, jako siła, która w zderzeniu z cierpieniem i niesprawiedliwością „dostaje skrzydeł” i prowadzi nas w kierunku poczucia jedności i wspólnoty z drugim człowiekiem. Ten sam motyw wzajemnej służby i braterstwa ludzi znajdujemy również u Viktora Frankla.
Rozważania nad sensem życia są ponadczasowe, nieuniknione i od zawsze pochłaniają myśli wielu osób. Dziś, w XXI wieku, w obliczu coraz bardziej nieoczekiwanych zdarzeń, pytania te mogą się pojawiać coraz częściej. Z powodu tak wielu nowych bodźców nasze myśli są z pewnością bardziej rozproszone, a cisza stanowi dla współczesnych ludzi coraz większe wyzwanie. Ale w każdej sekundzie gdzieś za drzwiami nadal stoi śmierć i milcząco towarzyszy życiu.