Podobne artykuły:
Związek jest jak taniec
Przez pierwsze dni, tygodnie, czasem nawet miesiące nowego związku ludzie są najlepszą wersją siebie samych. Po jakimś czasie dogania ich jednak codzienność. Praca, rachunki… miliony spraw, które na jakiś czas zostały zepchnięte z piedestału, wraca na swoje miejsce. Wszystko to, co sprawiało, że związek wzrastał, zostaje przesunięte do działu ogarniania praktycznej strony życia. Relacja z drugim człowiekiem staje się rutyną, przywiązaniem, a czasami denerwującym obowiązkiem.
Niektórzy ze zdumieniem dostrzegają coraz liczniejsze podobieństwa do relacji swoich rodziców. Problem jednak w tym, że czasy się zmieniły i to, co jeszcze trzy czy cztery dekady temu mimo wszystko trzymało małżeństwa razem, teraz straciło rację bytu. Stare wzorce mają się nijak do codzienności dwojga ludzi. W pogoni za coraz szybciej zmieniającą się rzeczywistością często gubimy po drodze cierpliwość dla drugiego człowieka, który całkiem niedawno był dla nas pępkiem świata. Pierwsze pocałunki i chwile uniesień zamieniają się w pierwsze kamienie wzajemnych oskarżeń i niechęci, celnie wymierzane w tego, któremu przysięgało się miłość i wierność do końca swoich dni. Przerzucamy się nawzajem oskarżeniami, które są pożywką dla coraz większego oddalenia. Wciąż jesteśmy przekonani, że to ta druga osoba ma się zmienić i oboje jednocześnie pozostajemy na swoim krześle przekonań.
Ten nieustanny taniec między dwojgiem ludzi trwa, bo jesteśmy poszukiwaczami miłości, choćby niedoskonałej i bolesnej. Co jednak zrobić, żeby nie skończyć po przeciwnej stronie korytarza sądowego w oczekiwaniu na rozprawę rozwodową? Jak sprawić, żeby te pierwsze miesiące były na stałe wpisane w nasz związek?
Przeprogramowanie podświadomego umysłu
Rozwiązanie tych dylematów daje dr Bruce H. Lipton, z wykształcenia biolog komórkowy. W swojej książce „Efekt miesiąca miodowego. Naukowy sposób na raj na ziemi” dowodzi, że „nasz świadomy umysł wysyła nas na wyprawę w poszukiwaniu wielkiej miłości, a kiedy ją znajdujemy, nasza podświadomość niszczy cały ten wysiłek”.
Sposobem na odtworzenie szczęścia w związku jest przeprogramowanie podświadomego umysłu. Własnego podświadomego umysłu, nie partnera. Autor z
lekkością prowadzi nas w swojej książce przez meandry nauki – od fizyki kwantowej, poprzez biologię i chemię po duchowość. Bazuje na badaniach naukowych, które wykazują, że w naszym życiu przejawia się to, z czym rezonują nasze myśli. Jeśli obwiniamy siebie, jeśli nie mamy do siebie szacunku i miłości, tworzymy takie właśnie relacje.
Lipton udowadnia, że „rodzaj substancji wydzielanych przez mózg jest związany z naszymi spostrzeżeniami i przekonaniami. Zmieniając sposób, w jaki reagujemy na otaczającą nas rzeczywistość, zmieniamy jednocześnie chemiczną kompozycję krwi”.
Emocjonalne pliki
W książce biologa granica między fizyką kwantową, miłością i genetyką rozmywa się. Autor w obrazowy sposób porównuje mózg do radia, które ma zaprogramowane dwie stacje: „podświadomy umysł” i „świadomy umysł”.
Przez 95 procent czasu ludzie słuchają tej pierwszej, nie zdając sobie sprawy, że została ona zaprogramowana wcześniej, że jest pełna kopii i kalek. Mózg zyskuje pamięć już w czasie życia płodowego, czyli w momencie narodzin dziecko ma pobrane „emocjonalne pliki”, „muzykę” czy zachowania, których ton będzie słyszało przez całe życie. Rodzi się „pogwizdując określoną melodię”, która została zaprogramowana przez emocjonalną chemię, jakiej doświadczyło w łonie matki. Chemię, którą tworzą nie pojedyncze zdarzenia, lecz powtarzające się schematy zachowań i związanych z nimi emocji. Dlatego, mimo że obiecujemy sobie, że nigdy nie powielimy schematu postępowania rodziców, nasza zaprogramowana podświadomość będzie dążyła do takiego właśnie wzorca.
Nowe nawyki
Dr Bruce Lipton w „Efekcie miesiąca miodowego” dzieli się własnym doświadczeniem. Podpowiada, jak każdego dnia budować swój związek, jak wzmacniać delikatną strukturę życia z drugim człowiekiem.
Mówi:
Uświadom sobie, czego pragniesz w swoim związku.
Upewnij się, że w twojej podświadomości mocno osadzone jest fundamentalne przekonanie o miłości do samego siebie.
Rozpocznij przeprogramowanie pamiętając, że tworzenie nowych nawyków to podstawa.
Nic nie wydarzy się samo, ale skoro dajemy z siebie tyle energii, żeby niszczyć więź z drugim człowiekiem, dlaczego nie zamienić jej na taką, która wzmacnia miłość?
Skoro cierpliwie dzień za dniem powtarzamy nasze żale i oskarżenia, dlaczego nie zacząć dzień za dniem cierpliwie pracować nad nowymi nawykami? Chcielibyśmy od
razu mieć efekty – wiadomo – żyjemy w świecie, gdzie czekanie jest nudne. Zapominamy, że do rozpadu związku nie doprowadziliśmy w dwa dni. Niszczony był miesiącami, latami, w dzień i w nocy.
Z podświadomymi nawykami jest jak z nauką jazdy samochodem albo tabliczki mnożenia – dzięki praktyce mogą one zostać wyparte przez nowe, automatyczne zachowania. Nawyk to nie karteczka przyczepiona do lodówki, to zachowanie, które ćwiczysz, dopóki nie stanie się częścią ciebie.
Gdy świadomy umysł poszukuje partnerstwa z osobami spełniającymi nasze pragnienia, nasza podświadomość szuka osób mających cechy uzupełniające nasze osobiste, przeoczone zaburzenia równowagi.
Chodzi o to, żeby być w równowadze, nie oczekiwać, że ktoś nas naprawi, że nas podeprze. Możemy to osiągnąć, jeśli zaczniemy od siebie. Każdego dnia.