Są jakieś restrykcje przy wyjazdach na Maltę?
Żadnych. Na Okęciu mierzą gorączkę, wypełnia się w samolocie kartę, na której podaje się numer miejsca i nazwę hotelu, do którego się leci. Wszystko. Na Malcie niczego nie sprawdzano. Oczywiście są rygory – maseczki podczas całej podróży, płyny do dezynfekcji. Ale nie widziałem by z tych ostatnich ktokolwiek korzystał. Na miejscu obowiązkowe maseczki w miejscach zamkniętych, na ulicach nie potrzeba. Ale w hotelu nawet w restauracji, maseczkę zdejmuje się wyłącznie na czas jedzenia. W sklepach też trzeba nosić. Korzystaliśmy z popularnego przewoźnika, kierowcy też w maseczkach, pasażerowie również.. Nawet na plaży, gdzie można leżeć bez maseczki, żeby kupić coś w knajpce na dworze trzeba mieć maseczkę. Śmiesznie to wygląda – taki zestaw z kąpielówkami. Ale wszyscy tego przestrzegają.
Jest dużo turystów?
Mało. Sporo hoteli, restauracji, dyskotek jest zamkniętych. Byli turyści z Anglii, sporo Austriaków. Ale związku z większa ilością zachorowań te kraje wprowadziły dla powracających z Malty kwarantannę. Przy nas Austriacy przebukowywali bilet, żeby zdążyć i nie siedzieć w domu dwa tygodnie. Spokój, cisza, hotel obłożony może w połowie, tak samo na plaży raczej pusto. Świetny moment na wypoczynek dla nie lubiących zgiełku.
Powiedziałeś, że czułeś się tam bezpieczniej niż w Polsce.
Zdecydowanie tak. W lipcu, bo tak miałem w klinice wyznaczony urlop, wyjechałem do Karpacza i do Polanicy. Mieszkałam w dobrym hotelu, ale cóż z tego, skoro był pełny. Ludzi wszędzie tłum. W restauracjach, na ulicach. Bez maseczek, bez przestrzegania jakichkolwiek zasad.
Czułem się tam zdecydowanie bardziej zagrożony zakażeniem niż na ostatnich zagranicznych wyjazdach. Tam nie ma tłumów i jednak rygorystycznie przestrzega się zasad. U nas jak zwykle – wolna Amerykanka. Z Karpacza wyskoczyłem do Drezna. Idealnie. Cisza, spokój, mało turystów. Uważam, że jeśli już ktoś planuje wakacje, to lepiej wyjeżdżać zagranice, choć pewnie niebawem znowu nas tu zamkną. Na Malcie jest naprawdę spokój.
Jedyny newralgiczny moment to samolot, bo zawsze samoloty były pełne. I odprawa, bo ludzie na lotnisku włażą sobie na plecy. Ale jak już się doleci, to warunki na spędzenie wakacji są zdecydowanie lepsze. Bez problemu można zachować dystans społeczny.
Rozmawiała Magdalena Gorostiza
zdjęcia archiwum prywatne