Rzadkość tej kawy polega na tym, że owoce kawy spożywane są przez małe zwierzątko – łaskuna, zwanego też cywetą, a w lokalnym języku luwak. Po strawieniu przez łaskuna kawa nabiera niezwykłego smaku.
Łaskun chętnie zjada owoce kawowca, ale nie trawi jego nasion, a jedynie miąższ. Po nadtrawieniu przez enzymy trawienne i lekkim sfermentowaniu przez bakterie produkujące kwas mlekowy ziarna przechodzą przez przewód pokarmowy i są wydalane. Zwierzę zjada tylko najlepsze owoce, a przez przejście przez przewód pokarmowy łaskuna ziarna kawy tracą gorzki smak i kawa z nich wytwarzana zyskuje nowy, łagodny aromat. Po oczyszczeniu kawę przetwarza się w typowy sposób. Ten gatunek zbierany jest przez ludność z wysp indonezyjskich (Sumatra, Jawa, Celebes, Bali), a w mniejszym stopniu z Filipin i Wietnamu.
Historia tej kawy zaczyna się na początku XVIII wieku. W tym czasie Holendrzy stworzyli plantacje kawy w swoich koloniach. W latach 1830-1870 (okres cultuurstelsel) Holendrzy zabronili tubylcom i pracownikom zbierania kawy na własny użytek. Tubylcy zauważyli jednak, że łaskun wydala całe ziarna kawy. Zbierali więc jego odchody, czyścili i pozyskiwali w ten sposób kawę dla siebie. Okazało się tez, że kawa strawiona przez cywetę ma inny, znacznie lepszy smak.
Na Bali kopi luwak można wypić w wielu miejscach. Na turystów czekają mini plantacje, w których można napić się różnych rodzajów kawy. Aby udowodnić oryginalność kopi luwak na farmie jest z reguły jakiś biedny łaskun zamknięty w klatce.
Czy jednak pije się tam oryginalną kawę? Tego nie wiem, filiżanka kopi luwak kosztuje około 5 dolarów. Mnie jej smak niczym nie zachwycił, ale ja na kawie specjalnie się nie znam.
Żeby mieć pewność, że piję oryginalną kopi luwak, kupiłam kawę w markecie. Są jej różne rodzaje, mała paczka kosztuje około 20 dolarów i zawiera wygodne filtry do parzenia napoju. Jednak nawet ta, już w stu procentach oryginalna kawa, nie wzbudziła u mnie euforii.
Tym bardziej szkoda mi łaskunów, które w wielu miejscach są wręcz maskotkami, i obok oswojonych nietoperzy przyciągają turystów, by za drobną opłatą robić im zdjęcie.
Przedsiębiorczy ludzie łapią cywety i zakładają mini farmy, często na swoim podwórku. Niestety, łaskun w naturze żywi się nie tylko kawą. Na fermach podaje mu się wyłącznie ziarna, bo chodzi o maksymalne zyski.
Zwierzęta są trzymane w ciasnych klatkach, a ich śmiertelność jest bardzo wysoka. Dlatego produkcja tego gatunku kawy była wielokrotnie krytykowana jako nieetyczna
Ze względu na spadek populacji cywetów przeprowadzono już kilka badań, mających na celu wyprodukowanie podobnej kawy w warunkach laboratoryjnych.
Licencję kupiła firma „Coffee First”, która produkuje i dystrybuuje tę imitację kopi luwak w konkurencyjnej cenie.
Oryginalną kopi luwak można kupić w Polsce bez problemu. 100 gram kawy kosztuje od 160 do 270 złotych.