Można polecieć na Malediwy, zaszyć się w pięknym hotelu na niewielkiej wyspie i odpoczywać, pływając w bajkowych wodach Oceanu Indyjskiego. Ja jednak nie potrafiłabym tak odpoczywać. Pojechać gdzieś i podziwiać tylko plażę? Dlatego zdecydowałam się na rejs jachtem motorowym. Miałam i plaże i podwodny świat, mogłam też obserwować życie zwykłych mieszkańców.
Na rejsie byłam pierwszy raz w życiu i nie miałam pojęcia, jak to będzie. Czy zamknięcie na w sumie niewielkiej łodzi w towarzystwie nieznanych ludzi nie stanie się udręką? Jak spać, jeść, chodzić po łodzi, która buja się wszak nieustannie? Postanowiłam spróbować. I szczerze mówiąc, była to jedna z najlepszych wypraw w moim życiu. A ludzie, których poznałam, okazali się być cudowni.
Walizki pękającej w szwach nie ma co brać, bo i okazji do ubierania się tu nie ma. Potrzebny jest sprzęt do snoorkelingu, ze dwie, trzy sukienki i jedne klapki, które zakłada się wyłącznie na stałym lądzie. Po łodzi chodzi się boso, dla własnego bezpieczeństwa. Łatwiej złapać równowagę mając pod stopami wyłącznie pokład. Tydzień na rejsie minął w okamgnieniu, tak naprawdę brakowało czasu, żeby przeprać tych kilka zabranych ubrań. Od rana do wieczora były wyprawy na pobliskie wyspy, na przepiękne dzikie plaże, na oglądanie podwodnego świata. A przemieszczanie się po różnych atolach dało mi obraz raju dla turystów nieco inny, niż ten serwowany w katalogach turystycznych.
Lądowaliśmy na Hulhumale skąd popłynęliśmy do atolu Ari, aby spotkać się rekinami i na południe od Długiej Wyspy Dhugriah. Plażowaliśmy na wyspie Ananasa, nazwanej tak z powodu jej kształtu.
Potem przenieśliśmy się po 7 godzinnym rejsie na najbardziej wysuniętą na wschód część atolu Vaavu. Wizyta na maleńkiej wyspie Kdeyodoho pokazała nam jak wygląda życie tubylców. Na wyspie mieszka niespełna tysiąc osób, jest jeden sklep, meczet i obowiązkowo urzędy publiczne. Rozrywek raczej tu nie ma, mieszkańcy polegują na ręcznie wyplatanych fotelach, w powietrzu czuć leniwą atmosferę.
Z atolu Vaavu przenieśliśmy się na atol South Male. Odwiedziliśmy rajską wyspę Dhuraighoo. Byliśmy na wyspie Maafushi, na której jest jedyne więzienie w tym kraju. I co ciekawe, wyroki są głównie za narkotyki.
Nie bardzo jest tu bowiem co kraść, a zakaz sprzedaży i spożywania alkoholu powoduje, że rzadko dochodzi do bójek. W drodze powrotnej zahaczyliśmy jeszcze o atol North male, wróciliśmy do Hulhumale, skąd wybraliśmy się na zwiedzanie stolicy wyspy Male. Przez siedem dni rejsowania zobaczyliśmy ładny kawałek Malediwów.
Jest tu jedna religia narodowa – islam i żadne inne religie nie są dozwolone. Wszyscy należą do sekty sunnickiej. Tylko muzułmanie mogą zostać obywatelami Malediwów, zawierać związki małżeńskie lub posiadać majątek, a codzienne życie jest regulowane zgodnie z zasadami islamu. Powszechna wiara w dżiny, czyli złe duchy, doprowadziła do zmieszania islamu z tradycyjnymi wierzeniami wyspiarskimi w magiczny system religijny znany jako fandita.
Z powodu religii na wyspach zakazanych jest alkohol. Bagaże po przylocie są prześwietlane, każda butelka zabierana w depozyt i oddawana przy wylocie. Sprytni turyści jednak sobie radzą wlewając alkohol do butelek po coli czy sokach. I tak naprawdę tylko turyści mogą spożywać alkohol na Malediwach, wyłącznie na terenie hotelu. Jego ceny są jednak tak absurdalnie wysokie, że lepiej zostać abstynentem (no chyba, że ktoś ma all inclusive). Butelka popularnej u nas wódki kosztowała na naszej łódce 100 dolarów, miejscowe piwo w puszcze 5-6 dolarów.
Malediwy to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych zakątków na Ziemi. Republika Malediwów to archipelag składający się z dwudziestu sześciu atoli koralowych na północnym Oceanie Indyjskim. Łańcuch wysp rozciąga się na długości 820 kilometrów, ale zajmuje powierzchnię zaledwie 300 kilometrów kwadratowych. Najbliższymi sąsiadami są Indie i Sri Lanka. Stolicą jest Male. Wyspy zamieszkuje około 543 tysięcy mieszkańców.
Klimat tu jest ciepły i tropikalny. Zmiany pogody są określane przez dwa monsuny w ciągu roku. Pora monsunu północno-wschodniego charakteryzuje się suchymi, łagodnymi wiatrami i zwykle trwa od grudnia do kwietnia. Monsun południowo-zachodni, choć nieregularny, trwa od maja do sierpnia i przynosi ulewne deszcze i wiatr. Północne atole są bardziej suche, podczas gdy południowe są bardziej wilgotne. Wilgotność jest dość wysoka przez cały rok.
Dwadzieścia sześć atoli koralowych liczy sobie 1190 bardzo małych wysp, z których 198 jest zamieszkanych. Stale tworzą się nowe wyspy. Na starszych, gdzie utworzyła się większa warstwa wierzchniej warstwy gleby, rosną palmy kokosowe i krzewy. Potencjał rolniczy jest ograniczony przez wysoką alkaliczność gleby i jej słabą retencję wodną. Jednak ludzie uprawiają warzywa, owoce i pochrzyn.
Malediwy leżą zaledwie dwa metry ponad powierzchnią poziomu morza i są zagrożone całkowitym zalaniem. Jeśli nie powstrzymamy zmian klimatycznych na Ziemi, może być tak, że ten turystyczny raj zniknie z jej powierzchni i to nawet niebawem. Ale to nie jedyny problem Malediwów. W zeszłym roku odwiedziło ten kraj 1,3 miliona turystów, co dało możliwość odbicia gospodarczego po pandemii. Przepięknie usytuowane hotele, niesamowite widoki i ciepła woda to wystarczający powód by tu przyjechać. Jest tylko jedno ale. Turyści produkują tony śmieci. Co z nimi robić na atolach? Co robić z odpadami z szybko rozwijającej się stolicy. Na początku lat 90-tych 6 kilometrów od Male powstała sztuczna wyspa Thilafushi. Wyspa została utworzona jako składowisko odpadów komunalnych. Dziś codziennie trafia tu 330 ton śmieci, a wyspa powiększa się o jeden metr kwadratowy co 24 godziny. Według oficjalnych statystyk, jeden turysta odwiedzający Malediwy produkuje 3,5 kg śmieci dziennie – dwa razy więcej niż średnia dla miejscowych.
Odpady są składowane i spalane bez przetwarzania lub segregacji, co oznacza materiały niebezpieczne zmieszane z komunalnymi odpadami stałymi i odpadami spalanymi na wolnym powietrzu. Toksyczne zanieczyszczenia przedostały się do warstwy słodkiej wody na wyspie, odpady z tworzyw sztucznych przedostały się do oceanu, a zanieczyszczenie powietrza i emisje gazów cieplarnianych stanowią ogromny problem. Stąd Malediwy podjęły starania, aby problem odpadów jak najszybciej rozwiązać.
Te góry rosnących śmieci widać też na zamieszkałych wyspach. Tworzy się z nich groble, usypując w jednym miejscu. I nawet na rajskich plażach bezludnych wysp powstają nieformalne wysypiska. To jednak jest już dziełem turystów, którym nie chce się zabrać ze sobą pustych butelek po napojach czy opakowań po słodyczach.
Malediwy są bardzo zagrożone podnoszeniem się mórz z powodu zmiany klimatu, a także klęskami żywiołowymi, takimi jak tsunami i ekstremalne zjawiska klimatyczne.
W kraju wdrażane są już więc środki mające na celu przeciwdziałanie zmianom klimatu. Rząd Malediwów zobowiązał się do wycofania tworzyw sztucznych jednorazowego użytku do 2023 r., a wiele kurortów przyjmuje praktyki nisko emisyjne i zachęca do zrównoważonej turystyki.
Malediwy to jeden z najbiedniejszych krajów rozwijających się na świecie. Głównymi zasobami naturalnymi są rybołówstwo i środowisko morskie sprzyjające turystyce. Ryby są głównym pożywieniem miejscowej ludności. Spożywa się tu stosunkowo mało warzyw i owoców.
Dhivehi, język, którym mówi się we wszystkich częściach kraju, nie jest używany w żadnej innej części świata. Jest uważany za język indoeuropejski spokrewniony z singhalą, językiem używanym na Sri Lance. Alfabet i system pisma są podobne do arabskiego. Angielski jest tu drugim językiem i jest powszechnie używany w handlu oraz w wielu szkołach państwowych.
Pierwsi osadnicy przybyli na Malediwy prawdopodobnie przed 500 rokiem p.n.e. , ze Sri Lanki i południowych Indii. W XII wieku przybyli żeglarze z Afryki Wschodniej i krajów arabskich. Początkowo Malediwczycy byli buddystami, ale w XII wieku islam został ogłoszony religią narodową. Malediwy zawsze były niezależnym podmiotem politycznym, z wyjątkiem sytuacji, gdy w latach 1558-1573 znajdowały się pod kontrolą portugalską. W 1887 roku Malediwy zgodziły się zostać protektoratem rządu brytyjskiego, pozwalając Brytyjczykom wziąć odpowiedzialność za obronę i stosunki zagraniczne. Pierwsza konstytucja została ratyfikowana przez sułtana w 1932 roku, a sułtanat stał się pozycją wybieralną, a nie dziedziczną. Malediwy odzyskały pełną suwerenność w 1965 roku i w tym samym roku przystąpiły do Organizacji Narodów Zjednoczonych. W 1968 r. zniesiono sułtanat i ogłoszono republikę. 11 listopada 1968 r. utworzono Republikę Malediwów. Kraj dołączył do Wspólnoty Brytyjskiej w 1982 roku.
Centrum życia politycznego i gospodarczego jest stolica Male. Szacuje się, że mieszka tu około 160 tysięcy osób, czyli blisko 25 procent całej populacji. To nowoczesne gmachy ale i labirynt wąskich uliczek z ponad dwudziestoma meczetami i rynkami. Głównymi atrakcjami są Muzeum Narodowe, Park Sułtana i meczety.
Czy warto na Malediwy pojechać? Tak, naprawdę warto. Ale moim zdaniem, zdecydowanie nie na zamknięty pobyt nawet w najpiękniejszym hotelu.
Magdalena Gorostiza