Świąteczne oferty hoteli czy pensjonatów kuszą więc klientów już od jesieni. W tym roku ja też zdecydowałam się na wyjazd. Znalezienie właściwego hotelu w moim przypadku nie było jednak wcale takie proste. Po pierwsze, chciałam hotel wyłącznie dla osób dorosłych, po drugie, musiał być to hotel, do którego można przyjechać z psem. Udało mi się znaleźć taki w Krynicy Zdrój i tam zrobiłam rezerwację. Hotel przyjmuje co prawda dzieci od 12 roku życia, ale młodzieży na miejscu praktycznie nie było.
Zamówiłam pokój z balkonem, spełniał praktycznie wszystkie moje oczekiwania, jedyną wadą były wąskie i niezbyt wygodne łóżka. Sam pokój był bardzo ładny i obszerny, czysty, podobnie jak łazienka.
Przyjechałam w dzień Wigilii, zaplanowanej na godzinę 17. Goście byli już przypisani do stolików, z nami siedziała sympatyczna para z Warszawy, mieliśmy okazję do ciekawych rozmów. Być może dla wielu osób spędzanie świat z nieznajomymi nie byłoby komfortowe, ale ja akurat nie mam z tym żadnego problemu.
W hotelu przeważały pary wieku 50 plus, mało było ludzi młodych czy bardzo młodych. Może też dlatego był spokój i cisza, która dla niektórych mogłaby być wręcz nużąca. Ponieważ ja spokój uwielbiam, mnie ta atmosfera bardzo odpowiadała. A brak dzieci sprawiał, że nie było żadnego biegania, pisków czy krzyków. Warto też dodać, że hotele dla dorosłych cieszą się z tego powodu coraz większą popularnością. Ostatnio znana sieć hotelowa, słynąca ze SPA, również ma zamiar wprowadzić ograniczenia wiekowe od 2023 roku.
Wróćmy jednak do naszego hotelu. Stoły na Wigilię były pięknie nakryte, dania wigilijne serwowano do stołu, był też szwedzki bufet. Trzeba przyznać, że jedzenie było bardzo dobre i było go aż nadto. W pakiecie świątecznym były śniadania i obiadokolacje, serwowane już od godziny 16,30 i te dwa posiłki były absolutnie wystarczające. Po Wigilii można było posłuchać koncertu kolęd, posiedzieć w barze w hotelowym lobby.
Ponieważ pogoda na święta miała być raczej kiepska, musiałam też na wyjazd przygotować psa. Zabrałam ze sobą kombinezony chroniące przed błotem czy śniegiem, co gorąco właścicielom psów polecam, bo w warunkach hotelowych trudniej zachować psią czystość, a nie chciałabym zostawiać zabłoconej pościeli czy brudnych foteli.
W Krynicy pogoda dopisała, w pierwszy dzień świąt można się było wręcz opalać na Górze Parkowej. Nie jest to jednak tania atrakcja, jeśli ktoś nie chce iść na własnych nogach. Wjazd i zjazd kolejką dla dwóch osób z psem (za psa się tez płaci) kosztował nas 63 zł.
W reklamowanej na górze restauracji zamówiliśmy galicyjski strudel jabłkowy i dwie herbaty. Mnie osobiście strudel niezbyt smakował, rachunek wyniósł kolejne 48 złotych.
Wybraliśmy się jeszcze na słoneczny spacer po krynickim deptaku i muszę przyznać, że kurort jest uroczy. Byłam tam wcześniej wyłącznie przejazdem.
W hotelu mogliśmy po południu korzystać ze strefy SPA, z basenu, sauny czy jacuzzi. Pierwszy dzień świat minął więc aktywnie, a obiadokolacja była bardzo smaczna. Wieczorem pojechaliśmy jeszcze do Muszyny, obejrzeć iluminacje w ogrodach zmysłów.
Drugi dzień świąt nie był już tak słoneczny, wybraliśmy się więc samochodem na Szlak Architektury Drewnianej śladem starych cerkwi. Po powrocie do Krynicy znów poszliśmy pospacerować na deptak, zajrzeliśmy do kawiarni. Niestety, Muzeum Nikifora, które chciałam odwiedzić, było w święta zamknięte, nad czym ubolewam. Skorzystałam też z zabiegów w SPA, można więc rzec, że dzień znowu była bardziej aktywny, mniej świąteczny.
Oczywiście Krynica oferuje znacznie więcej atrakcji turystycznych, szczególnie miłośnikom białego szaleństwa, ale w ciągu dwóch dni i w towarzystwie psa, nie da się wszystkiego zaliczyć.
Jakie są zalety takiego wyjazdu? Przede wszystkim unikamy robienia zakupów, gotowania, podawania do stołu. Jeśli jeszcze dodatkowo nie przepadamy za spotkaniami z rodziną czy też takowej zwyczajnie nie mamy, lub nie możemy się z nią spotkać, pobyt w hotelu jest według mnie lepszym wyborem niż samotne siedzenie w domu. Dodatkowym atutem w moim przypadku był brak dzieci w hotelu - dawno tak nie wypoczęłam. I w każdym kurorcie jest podczas świąt zdecydowanie więcej atrakcji niż w większości miast, kiedy wszystko jest praktycznie zamknięte. Niewątpliwie minusem jest cena – za pakiet 3 nocy z posiłkami i z psem zapłaciłam za dwie osoby około 3,5 tys. zł. Jeśli dodamy do tego inne wydatki na miejscu, paliwo itp. to świąteczny wyjazd kosztował mnie co najmniej 4 tys. złotych. Cena jednak nie odstraszyła hotelowych gości – hotel był praktycznie pełen, a na sylwestra nie ma już podobno ani jednego wolnego pokoju.
Magdalena Gorostiza