Kilka lat temu oglądałam fascynujący dokument na temat handlu używanymi samochodami w Afryce. Przypływają na statkach, zjeżdżają lub są spychane na ląd, w zależności od stanu, po czym natychmiast są szykowane dla potencjalnych kupców. Jednym z takich miejsc, gdzie handel samochodami kwitnie na potęgę jest Lome, stolica niewielkiego afrykańskiego kraju – Togo.
Togo położone jest w zachodniej Afryce, nad Zatoką Gwinejską. Graniczy od wschodu z Beninem, od zachodu z Ghaną, a od północy z Burkina Faso. Większość powierzchni państwa zajmują góry i tereny wyżynne. Maleńki kraj, liczący sobie około 6 milionów mieszkańców to dziś republika. Według konstytucji z 1992 głową państwa jest prezydent, wybierany w głosowaniu powszechnym na 5 lat. To jeden z najbiedniejszych krajów świata według ONZ, żyje głównie z rolnictwa. Prawie 7 na 10 mieszkańców Togo żyje za mniej niż 2 dolary dziennie.
Wraki też będą tu dalej jeździć
Kiedy więc zawitałam do Lome, poprosiłam naszego przewodnika Juliena, żeby zawiózł nas na tereny, gdzie handluje się samochodami. Bo to tu są jedne z największych w Afryce sklepy sprzedające pojazdy z Europy. Jest ich około 34, każdy ogromny i trudno to morze samochodów ogarnąć wzrokiem. Sprzedaje się tu do 18 000 pojazdów miesięcznie.
Według raportu Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska (UNEP) z Europy do Afryki rocznie płynie około miliona starych aut.
Lome każdego dnia tysiące osób odwiedzają komisy z używanymi pojazdami, szukają swojego wymarzonego auta, który nie tylko ułatwi im przemieszczanie, ale także da zarobić na życie.
- Parking używanych samochodów to naprawdę duże centrum biznesowe i szacujemy, że każdego dnia odwiedza je 3000, czasem 5000 osób – wyjaśnia mi handlarz, znajomy Juliena.
Część samochodów ma już konkretnych nabywców, są podpisane i wiadomo, gdzie trafią. Większość jednak czeka na klienta. Tu na miejscu są odnawiane i naprawiane, byleby tylko nadawały się do jazdy. Moi znajomi mają w Polsce samochód do sprzedania. Ale drogi i wypasiony. Pytają, czy tu by też się sprzedał?
- Bez problemu – odpowiada handlarz. - Mamy klientów i na drogie samochody, ale to już idzie pod konkretne zamówienie.
- Aby kupić samochód w Lomé, należy wziąć pod uwagę kilka kryteriów, a mianowicie rok wprowadzenia na rynek (rok pochodzenia), markę i typ samochodu, okres sprzedaży itp. Np. w przypadku starego modelu samochodu marki BMW można go kupić za około 1200 euro i do tej ceny należy doliczyć lokalne podatki celne, jeśli chciałbym go zabrać do Beninu. Na przykład nowy model BMW z 2022 roku możesz znaleźć za 22 tysiące euro wzwyż – dopowiada Julien.
Najlepiej sprzedają się samochody tanie. Popyt na samochody z Europy stale rośnie, bo ludziom żyje się gorzej. Taki zakup, jeśli prowadzisz sklep czy inny biznes, zakup powinien się zwrócić w ciągu dwóch lat. Cena samochodu to kilkaset dolarów wzwyż. Zależy od marki i stanu pojazdu.
Według raportu Banku Światowego z 2019 r. roczny dochód Togijczyków wynosi około 400 000 FCFA czyli ok. 610 EU lub 665 USD. Trudno jest więc pozwolić sobie na zupełnie nowy pojazd. Jednym bardzo ważnych czynników, które skłaniają mieszkańców Togo do korzystania z używanych pojazdów, są zaporowe koszty kredytów samochodowych. Oprocentowanie tych kredytów wynosi od 10 do 15%. Dlatego rynek samochodów używanych wciąż się rozwija. Według Togijskiego Instytutu Statystyki i Studiów Ekonomicznych, w pierwszym kwartale 2020 roku kraj sprowadził używane pojazdy o wartości 19 milionów dolarów.
Afryka to wielki szrot
Dla Europy nie tylko Togo jest znakomitym rynkiem zbytu starych samochodów. Afryka jest ostatecznym celem dla około 40 procent używanych lekkich pojazdów dostawczych, minivanów i ciężarówek. Te auta zmieniają życie ludzi. Ale mają wysoką i rosnącą globalną cenę.
Kiedy wrzuciłam na Facebooka zdjęcie z parkingu, mój znajomy skomentował, że pewnie jego bus też tam gdzieś stoi. Sprzedał go firmie wysyłającej samochody do Lome. My pozbywamy się w ten sposób wraków, Afryka zbiera nasze śmieci.
Przełomowy raport Programu Narodów Zjednoczonych ds. Ochrony Środowiska (UNEP) ostrzega, że miliony używanych lekkich pojazdów transportowanych z Europy, Stanów Zjednoczonych Ameryki i Japonii do Afryki i Azji zanieczyszcza środowisko i jest niebezpieczne. Często z wadliwymi lub brakującymi komponentami wydzielają toksyczne opary, zwiększając zanieczyszczenie powietrza i utrudniając wysiłki na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi. Do Afryki trafiają wybebeszone pojazdy z drogich komponentów – katalizatorów, w których platyna, pallad i rod (warte od kilkudziesięciu do kilkuset euro). Bez których silniki wydzielają toksyczne opary, zwiększając zanieczyszczenie powietrza i utrudniając wysiłki na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi.
Używane pojazdy niskiej jakości mogą prowadzić do większej liczby wypadków drogowych, w których każdego roku ginie około 1,25 miliona ludzi. Afryka ma najwyższy na świecie wskaźnik śmiertelności w wypadkach drogowych, z 246 000 zgonów rocznie, a według Światowej Organizacji Zdrowia liczba ta ma wzrosnąć do 514 000 w 2030 r.
Na przykład Holandia, która dzięki swoim portom morskim stała się jednym z kluczowych eksporterów wraków, wysyła na Czarny Ląd auta, których większość nie posiadała w chwili wywozu ważnego świadectwa przydatności do ruchu. Przeważały przy tym modele w wieku od 16 do 20 lat, które nie spełniały normy Euro 4. i miało od 16 do 20 lat. Według raportu UNEP do 2050 roku zalew Afryki starymi samochodami podwoi się. Raport pokazał również, że kraje takie jak Maroko i Mauritius, które wdrożyły dalekowzroczną politykę, uzyskały dostęp do zaawansowanych technologicznie pojazdów, takich jak samochody hybrydowe i elektryczne, po przystępnych cenach.
Dlaczego Europa robi z Afryki śmietnik?
Za wszystkim stoi kasa. Zezłomowanie starego samochodu w Europie to koszt ok 100 euro. Zdaniem anonimowego europejskiego eksportera używanych aut do Afryki: - Trzeba być głupim, aby tak robić. - uważa anonimowy europejski eksportera używanych aut do Afryki - Wiele osób nie ma zielonego pojęcia, ile wart jest jeszcze ich samochód w Afryce. Na starym rzęchu, można jeszcze zarobić około nawet 250 euro zysku.
Według jego analizy: Zanim samochód trafi do mnie, przechodzi przez ręce wielu pośredników, z których oczywiście każdy na tym trochę zarabia. Jeśli kupisz np. w Niemczech Toyotę Starlet z 1983 roku za 300 euro, koszty transportu wyniosą drugie tyle, a w Beninie mój partner sprzeda ją za 750 do 850 euro, co daje 150, 250 euro zarobku.
Eksportowane są jednak nie tylko samochody osobowe, także autobusy i ciężarówki. Najczęściej eksportowanymi i najbardziej pożądanymi markami samochodów są Mercedesy, Toyoty, a także auta japońskie. Skala eksportu używanych pojazdów do krajów afrykańskich jest ogromna. Dla przykładu nigeryjski port Lagos, do którego rocznie trafia około 4 milionów samochodów z Europy, skąd są wysyłane do pozostałych afrykańskich krajów.
A czego szukają afrykańscy kupcy?
Dobrze sprzedają się auta wyposażone w klimatyzację, tylnonapędowe. Nie lubią szyberdachów, bo się nagrzewają. Rdza mało komu przeszkadza, inny klimat. Do klienta trafiają samochody gołe, bez lusterek bocznych czy listew albo grilla – wszystko jest schowane w bagażniku. Inaczej po drodze zostałoby ukradzione. Ponoć najgorzej jest w Afrykańskich portach, tu masa złodziei szuka łatwego zarobku. Potem upłynnia skradziony towar na miejscowych targowiskach. Więc na gruchotach zarabia jeszcze sporo ludzi.
Jaki jest najczęściej kupowany samochód w Afryce według raportu Bussines Tech? Toyota Hilux okazała się najlepiej sprzedającym się samochodem w lutym 2023 r. Toyota pochwaliła się czterema modelami w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych samochodów – w tym Hilux (1. miejsce), Toyota Corolla Cross (4. miejsce), Toyota Hi-Ace (7. miejsce) i Toyota Starlet (8. miejsce).
Które kraje afrykańskie produkują własne samochody?
Do czołowych krajów produkujących samochody w Afryce należą Algieria, Maroko, Nigeria, Ghana, Kenia, Tunezja, Uganda i RPA. Produkcja samochodów nie była uznaną specjalnością przemysłową w Afryce przed założeniem południowoafrykańskiej firmy Born Cars w latach 80 – czytamy na stronie www.funtimesmagazine.com
Według firmy konsultingowej McKinsey & Company Afryka ma średnio 44 pojazdy na 1000 mieszkańców, w porównaniu ze średnią światową wynoszącą 180 i 800 w Stanach Zjednoczonych. Polska ma na tysiąc osób aż ich 847!
Trudno się dziwić, że wrak to luksus
Opuszczamy kipiący upałem i nagrzanymi blachami samochodów komis. Tu praca wre, wraki trzeba przygotować dla klientów. Czeka nas dalsze zwiedzanie stolicy, w tym największego targu w Lome.
Nie znajdziemy tu jednak żadnych pamiątek, a najtańsze rzeczy do codziennego użytku. Wiele już używanych przez lata, nadal jednak mają swoja wartość. W tak biednym kraju nic nie może zostać wyrzucone, jeśli jeszcze może służyć. Podobnie jest z butami czy ubraniami. Te też służą do samego końca. Afryka skutecznie leczy z rozbuchanej konsumpcji.
Magdalena Gorostiza
źródła:
Źródła:
https://businesstech.co.za/news/motoring/669583/the-most-popular-car-brands-in-south-africa-including-the-14-best-selling-models-right-now/
https://www.unep.org/news-and-stories/story/used-vehicles-get-second-life-africa-what-cost
https://www.auto-swiat.pl Gdzie trafiają stare samochody?
https://www.linkedin.com/pulse/top-10-countries-most-cars-per-1000-
Raport Holenderskiego Ministerstwa Środowiska i Transportu 2020 r. https://www.rijksoverheid.nl/binaries/rijksoverheid/documenten/rapporten/2020/11/30/rapport-used-vehicles-exported-to-africa/rapport-used-vehicles-exported-to-a