Partner: Logo KobietaXL.pl

Pojechać do wód

Na pomysł wyjazdu do wód w Heviz wpadł mój znajomy i pojechaliśmy grupą na Węgry. Zamówiłam pokoje w pensjonacie, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Pokoje miały aneks kuchenny, były przestronne, czyste i duże. Ponieważ nie mieliśmy wykupionych posiłków, śniadania i kolacje postanowiliśmy robić sobie sami. W pensjonacie byliśmy jedynymi gośćmi, a do naszej wyłącznej dyspozycji był w dodatku kryty basen i jacuzzi. Za sześc nocy w dwuosobowym pokoju płaciliśmy niecałe 1200 złotych.

Pokoje były duże.

 

 

Aneks kuchenny się przydał.

 

Mieliśmy basen do dyspozycji.

 

Pensjonat był nieco oddalony od kąpieliska, jeździliśmy więc tam samochodem. Ale jak ktoś bardzo lubi spacery, swobodnie mógł dojść tam na piechotę. Zaopatrzenie robiliśmy w sieciowych marketach. Ceny, jak w Polsce. Restauracji w bród, od tańszych do droższych. W tych tańszych jedno pożywne danie typu zupa gulaszowa kosztowało 30 zł. Podobnie na kąpielisku, gdzie też można coś przekąsić.

Nie brakuję restauracji.

Jeleń w sosie figowym kosztuje ponad 60 zł.

 

Turystów było jeszcze mało, a samo Heviz to dość senne miasteczko. Niewielkie centrum i sporo sklepików, w których można kupić dokładnie to samo, co w sklepach w Polsce. Ale nie jedzie się tam przecież na zakupy. Słynne jezioro przyciąga gości, bo ma niezwykłe właściwości zdrowotne.

W sklepach to samo, co w Polsce.

 

Nowa woda co 72 godziny

Kąpielisko obejmuje w sumie 4,4 hektara terenu, na środku króluje jezioro. Źródło termalne wypływa z głębokości 38 metrów, woda jest bogata w minerały, siarkę i radon. Dzięki silnemu strumieniowi źródła woda w jeziorze całkowicie się wymienia w ciągu 72 godzin. W wodzie jest też wapń, magnez i wiele innych składników. To właśnie czyni ją tak unikatową.

Kąpielisko w Heviz.

 

 

Temperatura wody zimą wynosi 23-25 °C, latem dochodzi nawet do 33-36 °C, woda jest w ciągłym ruchu. Wiruje powoli od prawej strony do lewej strony, z dołu do góry, ponieważ ciepła woda wzbija się zawsze do góry, a zimna woda zawsze spływa ku dołowi. Ten dwukierunkowy przepływ utrzymuje w ruchu wodę jeziora i sprawia, że kąpiący się odczuwają pewien rodzaj masażu.

Zimą powstaje nad powierzchni jeziora wyjątkowo spektakularne zjawisko, z unoszącej się pary tworzy się na powierzchni jeziora chmura parowa. Ta chmura parowa blokuje ochłodzenie wody i wtedy tworzy się pod nią naturalne inhalatorium. W zawartości powietrza pod chmurą parową znajduje się siarkowodór i rad, wdychanie tego powietrza powoduje efekt terapeutyczny szczególnie dla osób mających problemem z głosem. Stąd zimowe pobyty w Heviz polecane są osobom pracującym głosem.

Kąpielisko w Heviz

 

Nie oznacza to jednak, że nie warto tam jechać o innej porze roku. Warto i to bardzo. Podczas kąpieli w jeziorze na skórze osadzają się pęcherzyki gazu, których korzystne właściwości oddziałują na nas po wchłonięciu. Gazy parujące z wody dostają się do organizmu przez płuca. Siarka oraz wydzielanie się radu wspomagają regenerację komórek, działanie gruczołów wewnętrznych, wspomagają system immunologiczny. Dlatego warto zanurzać się też w zamkniętym basenie na środku jeziora, gdzie stężenie gazów jest największe. Nie ukrywam też, że ja po wyjściu z wody prysznica nie brałam co najmniej przez trzy godziny, pozwalałam by jej zawartość miała czas dobrze w skórę wniknąć.

Kryte baseny

 

W jeziorze Heviz, w przeciwieństwie do większości wód leczniczych, kąpiel odbywa się w pozycji stojącej. Wystarczy kupić tradycyjny makaron, żeby na nim w jeziorze wisieć. W ten sposób na nogi oddziałuje większe ciśnienie niż na górne partie ciała, co jest dobroczynne dla krążenia, ponieważ krew z kończyn dolnych dzięki ciśnieniu wody płynie w stronę serca.

Woda jest tu naprawdę głęboka.

Woda w jeziorze ma pozytywny wpływ na układ mięśniowo-szkieletowy, pomaga przy przewlekłych schorzeniach reumatycznych i ginekologicznych . Woda termalna oprócz pływania jest stosowana również do kuracji pitnej, gdyż leczy problemy żołądkowe. Muł z dna jeziora jest również wykorzystywany do celów leczniczych. Jednak ze względu właściwości wody nie jest wskazane pławienie się w niej bez końca. Należy wejść maksymalnie na 30 minut i tylko trzy razy w ciągu dnia. Są też przeciwwskazania takie jak choćby astma czy ciężkie choroby serca. Dlatego my kupowaliśmy karnety na 3 godzinny dziennie, cena dla seniorów, powyżej 60 roku życia wynosi 45 zł. Karnet na cały dzień kosztuje około 80 zł. Normalne bilety kosztują około 6 zł drożej.

Kąpielisko jest bardzo czyste i pięknie zagospodarowane. Odpoczywa się pod starymi drzewami wśród zachwycającej zieleni, leżaki są w cenie biletu i nie ma z nimi raczej większego problemu.

Jest gdzie wypocząć.

 

Piękna legenda

Jak powstało jezioro? „Według starożytnej legendy o jeziorze i jego cudownej uzdrawiającej mocy to modlitwa do Matki Świętej pewnej chrześcijańskiej niani sprawiła, że z ziemi wytrysnęło źródło. Niania bardzo chciała, by sparaliżowane dziecko wyzdrowiało. Wychudzone i mizerne ciało dziecka odzyskało zdrowie od mocy wypływającej z głębi ciepłej leczniczej wody i parującego błota. Legenda pochodzi z czasów rzymskich, a wspomniane dziecko, to nikt inny, jak Flavius Teodozjusz, cesarz wschodniego cesarstwa rzymskiego, który w 391 roku uznał wiarę chrześcijańską jako oficjalną w swoim państwie. Wytryskujące źródło od tego czasu zasila jedyne takie jezioro na świecie.” - czytamy na stronie heviz.eu.

Przytoczona jest tam również inna legenda. W Valcum (dzisiejszy Fenékpuszta) żył zacny 80-letni Dubius, miał jędzowatą żonę o imieniu Dubia, która utykała. Stara Dubia miała reumatyzm, może dlatego była taka nie do wytrzymania. Pewnego dnia Dubius spacerował wokół pobliskiego śmierdzącego jeziora. Widział, że zwierzęta z lasu też odwiedzają to jezioro, kąpiąc swoje obolałe członki w wodzie, po czym wyskakują wesołe, pełne energii z cudownego jeziora. Pobiegł szybko do domu, i tak długo namawiał swoją starą żonę, aż wreszcie poszli razem do odmładzającego źródła i jak to zwykle bywa w takich opowieściach, stara żona tylko raz zanurzyła się w wodzie i jakby chorobę odjęło. Szczęśliwa i zadowolona, bo odmłodzona, wróciła do domu.

Tak naprawdę pochodzenie jeziora termalnego sięga czasów, gdy powstał Balaton i wzgórza bazaltowe wokół Balatonu. Pod koniec okresu Panonii wybuchające wulkany zmieniły oblicze Kraju Zadunajskiego. Wówczas to powstało również jezioro w Heviz.

Ruiny rzymskiej willi.

Wykopaliska archeologiczne prowadzone w okolicy wskazują, że już pod koniec epoki kamienia na tych terenach zamieszkiwali ludzie. Heviz już był znany w czasach rzymskich. Są tu ruiny wilii, w której zamieszkiwali rzymscy weterani wojenni, żył w niej również cesarz Tyberiusz.

Pomnik Cerbera

 

Kąpielisko powstało w XVIII wieku

To węgierski hrabia Festetics György w 1795 roku rozpoczął na jeziorze rozwój kąpieliska. W pobliżu jeziora stworzył ośrodek kąpielowy, który był szczególnie popularny wśród miejscowego chłopstwa. Sława leczniczej wody poszła w świat, pacjenci przybywali z coraz bardziej odległych zakątków, by się tu leczyć. Po ponad 100 latach prawo dzierżawy kąpieliska przeszła na własność właściciela z Keszthely Vencel Reischla, który rozbudował to miejsce.

Wejście do kapieliska.

 

Archiwalne zdjęcia zdobią ściany w środku.

Takie były początki.

Ciekawostką są też rosnące na jeziorze indyjskie róże wodne lub inaczej zwane lilie wodne. W jeziorze tylko biała lilia jest rodzimą, ale właściwie z jeziora została wyparta. Pod koniec XIX wieku odbyło się parę prób zaadaptowania innych rodzajów lilii, z których jedynie wprowadzenie indyjskiej róży wodnej zakończyło się sukcesem. Indyjską lilię wodną sprowadził Sandor Lovassy, profesor Akademii Ekonomicznej w Keszthely w 1898 roku. Od tego czasu ta roślina stała się godłem miasta. Obficie kwitnie na jeziorze w lecie, teraz też jednak można ją gdzieniegdzie spotkać.

Indyjskich róży wodnych było jeszcze mało.

 

Wczasy na kieszeń emeryta

Jadąc do Heviz należy pamiętać, że nie jest to tętniąca życiem Ibiza, a raczej miejsce dość senne i spokojne. Zdecydowana większość kuracjuszy to osoby w wieku senioralnym, nad jeziorem brak jest atrakcji dla dzieci i raczej panuje spokój i cisza. Dzieci jest mało, albo prawie wcale. Niestety, jedyne wrzeszczące dzieci, jakie tam słyszałam, to były te z Polski i było mi zwyczajnie przykro, że moi rodacy nie potrafią właściwie zachować się w takim miejscu. Na szczęście byli pewnie przejazdem, bo tylko raz miałam wątpliwe szczęście, żeby ich spotkać.

Wkoło jest piękna zieleń.

 

 

Finansowe podsumowanie wyjazdu wypada nad wyraz korzystnie. Za sześć nocy w Heviz zapłacimy około 600 zł za zakwaterowanie w niedrogim pensjonacie, 225 zł kosztuje 5 wstępów na kąpielisko. Jeśli zdecydujemy się na tańszą restaurację, zjemy obiad za 50- 60 zł dziennie, to kolejne 300 zł. Na śniadania i kolacje wydamy tyle, co w Polsce, ale w domu też musimy coś jeść. Droga jest podróż, bo z Lublina to ponad 900 kilometrów. Na benzynę wydać trzeba więc w granicach 1400 zł, jednak jeśli skrzykniemy się w cztery osoby do jednego samochodu, transport będzie zdecydowanie tańszy. Cały pobyt można więc zmieścić w kwocie około 1600 złotych, co w porównaniu do cen w Polsce, nie jest zbyt dużym wydatkiem.

Większośc kuracjuszy to seniorzy. Jest spokój i cisza.

 

 

Ja osobiście wyjazd do Heviz polecam. Miejsce jest ciekawe, kręgosłup przestał mnie boleć, a skórę mam wyjątkowo gładką. I nie ukrywam, że kocham spokój i ciszę.

 

Magdalena Gorostiza

 

źródło: heviz.eu

Tagi:

podróże ,  Heviz ,  Węgry , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót