Na Zanzibar pojechałam po raz kolejny, bo pokochałam ten niewielki archipelag, leżący na tropikalnych wodach Oceanu Indyjskiego. Zanzibar to ponad 50 wysepek, z czego zamieszkała jest tylko część – w sumie żyje tu koło 1,6 miliona ludzi.
Położony jest 6 stopni na południe od równika, panuje tu tropikalny klimat. Duża pora deszczowa trwa od marca do czerwca, pada też często w grudniu. Tak czy siak, na Zanzibarze jest bardzo gorąco i trzeba się z tym pogodzić, dlatego osoby źle znoszące upały nie powinny tam jechać. Nawet nocy nie przynoszą wyczuwalnej ulgi, no chyba, że zawieje morska bryza. Hotel – obowiązkowo z klimatyzacją, inaczej można się udusić. Jeśli jednak kochacie morskie kąpiele, pławienie się w słońcu, to Zanzibar jest miejscem, które was zauroczy. Pamiętać należy jednak, że na Oceanie Indyjskim są duże odpływy i przypływy, kąpiele morskie są więc możliwe wyłącznie o określonych porach.
Historia wyspy była burzliwa, Zanzibar podbijali i okupowali najeźdźcy z różnych stron świata – Persowie, Arabowie, Hindusi, Europejczycy i wszyscy zostawili jakiś ślad po sobie.
Piękno Zanzibaru docenił sułtan Omanu, który w 1840 roku tu przeniósł swój tron, bo wtedy wyspa była we władaniu Arabów. W grudniu 1963 roku Zanzibar odzyskał niepodległość, ale nie na długo. Kilka miesięcy później podpisał umowę z Tanganiką, tworząc Zjednoczoną Republikę Tanzanii. Nazwa Tanzania powstała od trzech słów – Tanganyika, Zanzibar i „Azania”, co po grecku oznacza wschodnie wybrzeże Afryki.
Wyspa jest muzułmańska, islam wyznaje zdecydowana większość jej mieszkańców. W samej stolicy jest 50 meczetów. Z tego też powodu dress code na Zanzibarze jest bardziej restrykcyjny, ale wyłącznie podczas wyjazdu na zwiedzanie. W hotelu, na plaży nie ma żadnego problemu z ubraniem.
Co można robić na Zanzibarze oprócz leniwego wypoczynku na plaży? Nie spodziewajcie się zbyt wiele, choć jest kilka miejsc wartych polecenia.
1. Wyspa Więzienna
To miejsce, gdzie po 1864 roku każdy, kto chciał wjechać na Zanzibar musiał odbyć kwarantannę. Na wyspę płynie się łódką ze Stone Town. I nie akurat ośrodek kwarantanny jest tu najciekawszy. W 1919 roku brytyjskie władze Seszeli obdarowały Zanzibar 4 żółwiami olbrzymimi (Aldabrachelys gigantea), pochodzącymi z Wyspy Aldabra z Archipelagu Seszeli. Na lądzie jednak żółwie padały ofiarą kłusowników, przeniesiono je więc na wyspę, gdzie żyją szczęśliwie.
2 Stone Town
Stolica wyspy – Kamiennie Miasto, znajduje się na Liście światowego dziedzictwa UNESCO.
Widać tu mieszankę kultury arabskiej, indyjskiej, europejskiej i afrykańskiej. Wąskie uliczki, brak samochodów, bo nie udałoby się nijak im tu przecisnąć. My Stone Town zwiedzaliśmy w rzęsistym deszczu, bo na Zanzibarze może padać w każdym miesiącu. Warto tu wybrać się na zakupy – kolorowe sklepiki, małe butiki oferują towar, którego nie kupi się w innych częściach wyspy.
To tu 5 września 1946 roku w miejskim szpitalu przyszedł na świat Farrokh Bulsara, wokalista grupy Queen znany jako Freddie Mercury. Jest dom, w którym mieszkał, jest też małe muzeum.
Stone Town było centrum handlu niewolnikami, na miejscu dawnego targu powstała katedra anglikańska. Zachowano jednak tzw. chemby, czyli miejsca, gdzie przetrzymywano niewolników, zanim trafili na sprzedaż. W niewielkich pomieszczeniach musiało zmieścić się 75 kobiet z dziećmi lub 50 mężczyzn. Ciekawa wystawa opisuje historię niewolnictwa oraz losy wielu kobiet, które zostały sprzedane do różnych części świata.
3. Plantacje przypraw i algi
Wyprawy zwane spice tour to nie są wyjazdy na prawdziwe plantacje, ale w miejsca gdzie posadzono na niewielkich poletkach goździki, gałkę muszkatołową, pieprz, cynamon czy kurkumę. Zanzibar onegdaj słynął z produkcji goździków, bo sułtan Omanu za swojego panowania nakazał, aby każdy chłop posadził 3 drzewka goździków na jedną palmę kokosową. Dziś jednak goździki z Zanzibaru to zaledwie 10 procent światowych plonów.
Dla mnie zdecydowanie ciekawsza jest jedyna na wyspie wytwórnia kosmetyków z alg morskich. Algi sadzi się na sznurkach rozpiętych w oceanie podczas odpływu. Po wysuszeniu są sprzedawane, bo Zanzibar słynie z ich uprawy.
Algi sadzi się prawie wszędzie, ale my jedziemy do małej fabryki, która używa ich do produkcji kosmetyków, mieszając algi z kawą czy goździkami. Zapachy są fantastyczne, a kosmetyki wyglądają cudownie.
4 Jozani Forest, czyli rezerwat małp
Gereza czerwona to małpa, która mieszka tylko na tej wyspie od 1,5 tysiąca lat. Nie powiodły się żadne próby przeniesienia małp w jakiekolwiek inne miejsce. W lesie Jozani można je spotkać na wyciągnięcie ręki. Podczas spaceru z przewodnikiem zobaczymy także las namorzynowy, potężne baobaby, ogromne fikusy oraz wiele innych tropikalnych drzew i krzewów.
5. The Rock Restaurant
Otwarta w 2010 roku na plaży Pingwe niezmiennie przyciąga turystów. Na kawałku skały stoi niewielki domek, do którego podczas odpływu docieramy pieszo, podczas przypływu trzeba użyć łódki. Tanio nie jest, ale warto tam pojechać.
Odpływ i przypływ
Co jeszcze można robić na Zanzibarze? Snoorkować, oglądać rafę, delfiny. Podziwiać rajskie widoki.
Jeść owoce morza i przepyszne owoce, ananasy, mango, które rozpływają się w ustach... My na owoce morza wybralismy się do kromnej restauracji na naszej plaży. Co z tego, że stół nakryty ceratą, jak na nim takie frykasy, a widok zwala z nóg.
Warto pójść na spacer do pobliskiej wioski, spotkać się z tubylcami. Ja chodziłam sama na długie wędrówki i nie ma obaw o bezpieczeństwo. Życie na tej rajskiej wyspie wcale łatwe nie jest. Ale ludzie przemili i z reguły przyjaźni. Rzadko źle reagujący na turystów.
Dodatkową atrakcją była dla nas grająca pierwszy raz na Zanzibarze WOŚP.
Zanzibar to miejsce idealne na gorące wakacje w środku naszej zimy. Ja, jeśli będzie okazja, na pewno tam wrócę. Choćby dla widoków, które cieszą oko.
Magdalena Gorostiza