Mitsubishi w ostatniej chwili uratowało swoją reputację wprowadzając model Pajero na hiszpański rynek. Pajero to w Hiszpanii określenie onanisty. Dlatego ten model nazywa się tam Montero.
Ale inne firmy nie miały takiego szczęścia. I tak na hiszpański rynek trafił Nissan Moco, czyli Nissan Glut, maleńki samochodzik, reklamowany „Glut zmieści się wszędzie.”
Mazda Laputa też nie była najlepszą nazwą, bo słowo to oznacza dziwkę. „Dziwka” wedle reklamy oferowała zwiększoną odporność na zderzenia czołowe i obszerniejsze wnętrze.
Wpadki za to uniknął Ford wprowadzając w Brazylii model Pinto w Brazylii. To słowo oznacza małe jądra, dlatego zastąpiono je nazwą Corcel.
Nie popisali się tez twórcy sloganu reklamowego szwedzkich odkurzaczy Electrolux w USA - Nothing sucks like an Electrolux. Zapomnieli, że słowo suck ma kilka znaczeń - ssać, cmoktać, a slangowo oznacza uprawianie miłości oralnej.
Tak więc jak się okazuje, zanim wprowadzi się nowy model artykułu na obcy rynek, warto dobrze znać język tubylców.
Żródło: Pere Romanillos Wielkie błędy czlowieka