Określenie "kastracja" zawdzięczamy ... bobrom, bo bóbr po łacinie to właśnie „castor". „Według rzymskich przekonań bóbr, atakowany przez napastnika sam odgryza sobie jądra i odrzuca je, aby zmylić przeciwnika” - powiedział PAP dr Wojciech Ślusarczyk z Zakładu Historii Medycyny i Pielęgniarstwa Collegium Medium Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Kastraci, których pozbawiono narządów płciowych przed okresem dojrzewania, z powodu niedoborów testosteronu rozwijali się w sposób zaburzony. Z tego powodu mieli wydłużone twarze i nieproporcjonalnie długie kończyny - ich ręce mogły sięgać nawet poniżej kolan. U niektórych zmniejszały się możliwości intelektualne i zdolność abstrakcyjnego myślenia. Z drugiej strony, kastraci żyli średnio o 14 lat dłużej niż zwykli mężczyźni i rzadziej chorowali na serce. Omijały ich też niektóre schorzenia, wywoływane przez działanie testosteronu, np. nie łysieli.
GORĄCE ŻELAZO, CYKUTA I WRZĄCA WODA
Bardzo długo - wyjaśnił dr Ślusarczyk – kastrację przeprowadzano bez znieczulenia i zachowania zasad aseptyki i antyseptyki, których po prostu nie znano. We wczesnym średniowieczu kastrowanego chłopca przywiązywano do stołu, zakładano opaskę u podstawy członka, obcinano go wraz z jądrami ostrym narzędziem. Powstałą ranę przypalano gorącym żelazem, albo polewano wrzącą smołą. Do cewki moczowej wkładano patyk, aby nie zarosła. Po tym wszystkim zakopywano chłopca do pasa w piasku i trzymano tak przez kilka dób. Znano także inne, mniej brutalne metody jak parzenie jąder w gorącej wodzie, czy okładanie ich cykutą. Na dziesięciu mężczyzn poddanych pełnej kastracji, przeżywał jeden. Z tego powodu eunuchowie, zwłaszcza w Rzymie, byli niezwykle cennymi niewolnikami.
Legendy, zlecenie pierwszych kastracji, przypisują królowej Semiramidzie, która żyła w IX w. p.n.e. Po śmierci męża miała ona rzekomo otoczyć się kastratami. Nie wiadomo jednak, dlaczego to zrobiła. Jedna wersja legendy mówi, że chciała mieć męskie wsparcie, jednocześnie nie będąc posądzoną o rozwiązłość seksualną. Według drugiej Semiramida kastrowała swoich byłych kochanków, aby nigdy już nie doznali miłości z inną kobietą. Sama królowa skończyła zresztą marnie, zabita przez jednego ze swoich eunuchów.
W starożytności kastrowano w przekonaniu, że zabieg ten może być m.in. sposobem na wyleczenie z rozmaitych chorób. Za jego pomocą „leczono” trąd, podagrę, padaczkę i choroby psychiczne. Uważano, że trąd, który częściej dotyka mężczyzn niż kobiety, jest karą za lubieżność i nadmierny popęd seksualny. Dlatego, jeśli usunie się przyczynę choroby – czyli narządy płciowe, to zniknie i sama choroba.
Z kolei w Mezopotamii kastrowano przede wszystkim jeńców. Po dostaniu się do niewoli, jeńcowi odcinano genitalia oraz prawą dłoń, które traktowano jako symbol męskiej mocy, siły i odwagi. Kastrat był już tej potencji pozbawiony i stawał się niewolnikiem. "Kamienne stele z tamtego okresu, straszą informacjami o tysiącach odciętych penisów i prawic męskich. Prawdopodobnie skala ta jednak była przesadzona i były to propagandowe zabiegi, które miały zniechęcić potencjalnych buntowników do działania" - powiedział rozmówca PAP.
SKOPCÓW I WALEZJAN RELIGIJNE UNIESIENIA
Odcinanie członka było też praktykowane w niektórych wschodnich kultach religijnych. Na Bliskim Wschodzie rozwinął się kult matki bogów - Kybele. Według legendy zakochał się w niej, zresztą z wzajemnością, pasterz Attis. Kybele pozwoliła mu opiekować się jej świątynią, ale zastrzegła, że musi być jej całkowicie wierny. Attis nie sprostał jednak temu wyzwaniu i chcąc przebłagać swoją ukochaną dokonał autokastracji.
Kult bogini Kybele szybko rozprzestrzenił się w Imperium Rzymskim na przełomie III i II w. p.n.e. Kapłani bogini Kybele w trakcie religijnego uniesienia dokonywali autokastracji, a następnie odcięte członki rzucali na ziemię. Tym gestem własną płodność i siłę przenosili na ziemię, która dzięki temu miała przynosić plon.
Autokastracja była znana też w religii chrześcijańskiej. Wcześni ortodoksyjni chrześcijanie uznawali, że męskie narządy płciowe przeszkadzają w zbliżeniu do Boga. Członkowie sekty Walezjan, działającej na wschodzie Rzymu w połowie III w., odrzucali więc małżeństwo i poddawali się kastracji. W 325 roku Sobór Nicejski potępił jednak praktyki Walezjan, stając na stanowisku, że mężczyzna powinien odczuwać popęd, ale powinien też znaleźć w sobie siłę, aby mu się przeciwstawić.
Zabiegi identyczne do Walezjan od XVIII do początków XX w. stosowała też prawosławna sekta Skopców w Rosji. Co ciekawe należały do niej również kobiety, którym obcinano piersi i wycinano łechtaczkę. „W 1871 roku władze policyjne Rosji zarejestrowały ponad 5 tys. Skopców, ale prawdopodobnie było ich zdecydowanie więcej. W 1914 roku mogło być ich nawet około 100 tys.” – wyjaśnia dr Ślusarczyk.
FARINELLI - KASTRAT WCALE NIE OSTATNI
Prawdopodobnie najsłynniejszym kastratem w historii stał się Farinelli – śpiewak operowy, którego historię przedstawiono m.in. w filmie "Farinelli: ostatni kastrat". Nie był on jednak ani jedynym, ani ostatnim kastratem w historii opery. „Popyt” na kastratów - śpiewaków osiągnął apogeum między wiekiem XVII, a końcem XIX wieku. W tamtych czasach rodzice sami często oddawali swoich synów kastratom, bo jeśli chłopiec umiał śpiewać, to miał szanse na dużą karierę i dostatnie życie. "Kastrowano chłopców w wieku 6-7 lat, jeszcze przed mutacją. Dzięki temu ich głos zachowywał barwę chłopięcą, a nawet kobiecą. Był jednocześnie znacznie mocniejszy, ponieważ - jako dorośli już mężczyźni - kastraci mieli rozwinięte klatki piersiowe. Tego typu głosy dziś są niespotykane i dla nas mogą brzmieć nawet nieco karykaturalnie" – powiedział dr Ślusarczyk.
Ostatnim słynnym śpiewakiem-kastratem był Alessandro Moreschi. Był też jedynym, którego głos utrwalono na płycie gramofonowej. Jego wykonania utworu Ave Maria można posłuchać np. na stronie internetowej. W chórze papieskim w Kaplicy Sykstyńskiej kastraci przestali śpiewać dopiero w 1903 roku.
RZYMSKIEGO SPORUSA SMUTNE DZIEJE
Jednak najbardziej kastraci rozpowszechnieni byli w kulturze Islamu. Pozbawieni męskich narządów rozrodczych nie mogli stanowić konkurencji dla władcy i spłodzić potomka, dlatego pełnili funkcję strażników haremów. „Sami eunuchowie wywodzili się jednak spoza wyznawców Islamu, bo Koran zabraniał kastrowania wyznawców tej religii” – zaznaczył rozmówca PAP. Sprzedawani Arabom przez Tatarów i Żydów, pochodzili przede wszystkim z Afryki i Azji Mniejszej. W XVI i XVII wieku z porwaniami musieli liczyć się też mieszkańcy Polski i Ukrainy, bo ich również wykorzystywano jako eunuchów. O skali występowania kastratów w świecie Islamu świadczy fakt, że na początku XX wieku w Stambule, w samym pałacu sułtana, było ich aż 600.
Na dworach starożytnych, bliskowschodnich królów eunuchowie robili prawdziwe kariery. Często zajmowali wysokie stanowiska państwowe, bywali wodzami wojsk. Król Persji Cyrus swoją najbardziej zaufaną straż przyboczną tworzył wyłącznie z eunuchów. „Byli silni i wierniejsi niż zwykli mężczyźni. Postrzegano ich jako biernych i wiernych, a służba była ich całym życiem. Mieli mniej testosteronu więc byli mniej agresywni i stanowili mniejsze zagrożenie dla swoich panów. Mimo tego zdarzało się, że eunuch zabijał swojego pana” – opisał rozmówca PAP.
Od ludów Bliskiego Wschodu zwyczaj kastrowania przejęli Rzymianie. Najsłynniejszym rzymskim kastratem został Sporus. Był zwykłym chłopcem, ale był łudząco podobny do zmarłej żony cesarza Nerona Poppei Sabiny. Neron, gdy zobaczył Sporusa, kazał porwać chłopaka i wykastrować. Następnie się z nim ożenił i nazwał Sabiną. Kiedy Neron popełnił samobójstwo, Sporus uciekł, ale jego nieszczęścia na tym się nie skończyły. Ożenił się z nim oficer Gwardii pretoriańskiej, a kiedy ten został zamordowany Sporus został "żoną" cesarza uzurpatora Marka Salwiusza Otona. „Po jego śmierci kolejny cesarz uzurpator chciał zmusić Sporusa, by ten +odegrał+ rolę zgwałconej dziewicy w sztuce teatralnej. Tego dla Sporusa było już za wiele i całkowicie załamany popełnił samobójstwo” – powiedział dr Ślusarczyk. Wraz z rozwojem chrześcijaństwa popularność eunuchów zniknęła jednak całkowicie.
Kastraci popularnością cieszyli się również w cesarskich Chinach. Od XVI do XVII wieku w tej części świata mogło żyć nawet 100 tys. kastratów. Było jednak coś, co odróżniało tamtejszych kastratów. Odcięte genitalia chłopca zamykano w skrzyneczce, którą musiał się on opiekować przez całe życie. Wedle tamtejszej tradycji po śmierci człowiek musiał być pochowany w całości. Złożony do grobu wraz ze skrzynką z genitaliami, kastrat ponownie stawał się mężczyzną.
Dziś kastraci wciąż odgrywają istotną rolę w Indiach. Określani są jako hidźrowie i reprezentują tzw. trzecią płeć. Wywodzą się z nizin społecznych, a ich zajęciem jest żebractwo i prostytucja. Mimo tego obecność hidźrów podczas ceremonii ślubnej jest mile widziana. Hidźra obecny na zabawie weselnej zapewnia parze młodej szczęście i potomstwo. Nie wolno go obrazić, a jeśli ktoś to zrobi, sprowadzi na parę młodą jakieś nieszczęście.
PAP - Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska
foto wikipedia