"Na obecnym etapie rozwoju nauki nie ma najmniejszej wątpliwości, że ssaki i ptaki - są świadome zdarzeń w otaczającym świecie i stanu własnego ciała. Ich podstawowe doznania są takie same jak u ludzi" – powiedział prof. Andrzej Elżanowski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Przypomniał też, że w 2012 r. grupa czołowych neurobiologów, neurofarmakologów, neurofizjologów i neuroanatomów wydała oświadczenie w postaci Deklaracji z Cambridge o Świadomości (The Cambridge Declaration on Consciousness). Napisali w niej m.in., że "zachowania, neurofizjologia i neuroanatomia ptaków dostarcza uderzającego przykładu równoległej [do ssaków] ewolucji świadomości".
Jak podkreśla profesor, deklaracja z Cambridge potwierdza "fundamentalną wspólnotę stanów emocjonalnych ssaków i ptaków". "Fakt, że ludzkie i pozaludzkie doznania emocjonalne powstają w homologicznych, podkorowych sieciach mózgu, jest niezbitym dowodem na ewolucyjną wspólnotę pierwotnych stanów afektywnych" – napisali jej autorzy.
Silne oraz/lub długotrwałe doznania negatywne, takie jak ból, strach, poczucie cielesnego skrępowania, głód, pragnienie, u niektórych samotność - których nie da się uniknąć - są cierpieniem tak, jak u ludzi - powiedział prof. Elżanowski.
"Ale ssaki i ptaki zdolne są nie tylko do odczuwania cierpienia, ale również przyjemności czy satysfakcji - nie tylko z aktów spełniających, jak jedzenie, ale też własnej aktywności, kontaktów społecznych i zabawy" – tłumaczył.
Zwrócił uwagę, że pozbawienie zwierząt społecznych, takich jak słonie, owce czy psy, kontaktów z towarzyszami (w przypadku psa - z opiekunem) – jest znęcaniem się w kategoriach ujętych w ustawie o ochronie zwierząt. "To jest element ostrej deprywacji, która może doprowadzić do depresji" – mówi zoolog.
Jak podkreślił prof. Elżanowski, właśnie z wymienionych wyżej powodów bardzo ważne jest, by przy dalszych pracach nad projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt "posłowie nie ulegali żadnemu lobby, które może się sprzeciwiać pozytywnym zmianom. Chodzi przede wszystkim o lobby hodowców zwierząt futerkowych czy gmin wyznaniowych" - mówi.
Dodał też, że przy obecnym stanie wiedzy utrzymywanie, że istnieje zasadnicza różnica miedzy podstawowymi formami cierpienia między ludźmi i innymi ssakami, jest pozbawione podstaw naukowych.
"Ale fakty naukowe dowodzące pozaludzkich doznań nadal bywają negowane przez różnych utytułowanych pseudoekspertów, +fachowych ignorantów+, w szczególności - zootechników, którzy są kształceni do eksploatacji ciał zwierząt i zależni od pieniędzy z produkcji zwierzęcej. Niestety dotyczy to też części weterynarzy zatrudnionych w przemysłowej eksploatacji zwierząt. Ponadto, z niezależnych badań w kilku krajach wiadomo, że studia weterynaryjne średnio odwrażliwiają i hamują ogólny rozwój moralny i to samo a fortiori dotyczy studiów zootechnicznych, nauczających technik obrabiania ciał zwierząt. Dlatego zapewne pojawią się pozytywne opinie +fachowców+ o +dobrostanie+ zwierząt futerkowych, które będą wyrazem ignorancji, demoralizacji i finansowych interesów ich autorów" – podsumował prof. Elżanowski.
Autor: Joanna Morga