Grobowiec Tutanchamona jest jednym z najmniejszych miejsc ostatecznego spoczynku, spośród tych należących do faraonów na terenie Doliny Królów w Luksorze. Mimo to skrzętna dokumentacja tysięcy znalezisk i ich wynoszenie z zaledwie czterech niewielkich komór, trwało blisko 10 lat. Obecnie niemal kompletne wyposażenie grobowca można oglądać w Muzeum Egipskim w Kairze. Tutanchamon szybko stał się ikoną popkultury, a dokładniej rzecz ujmując jego złota maska, wykonana z litego złota, eksponowana w honorowym miejscu na wystawie. Do sławy młodocianego faraona przyczyniła się również rzekoma klątwa, która miała ciążyć na odkrywcach jego miejsca ostatecznego spoczynku.
Niestety ani w badaniach nad grobowcem, ani przy analizach gabinetowych nie uczestniczył żaden badacz z (odradzającej się w tym czasie) Polski. Jednak jak wynika z relacji Aleksandra Laszenki (1883-1944), dzięki uprzejmości Cartera mógł on wykonać rysunki wewnątrz grobowca, tuż po jego otwarciu pod koniec listopada 1922 roku. „Był jedynym Polakiem, który w tym czasie przewinął się przez grobowiec Tutanchamona” – przekonuje prof. Bogdan Żurawski we wstępie do polskiego wydania książki Howarda Cartera i Arthura C. Mace’a „Odkrycie grobowca Tutanchamona”. Trudno dokładnie podać datę wizyty Polaka, gdyż jego nazwisko nie zostało odnotowane w dziennikach Howarda Cartera.
„P. Laszeńko łączy z odkrywcą grobu Tut-Ankh-Amena serdeczna przyjaźń i z nim razem dokonał badań nad wnętrzem grobowca tego faraona” – czytamy w Dzienniku Poznańskim z dnia 5 grudnia 1926 roku. Dziennikarz miał okazję porozmawiać z malarzem dzień wcześniej w „gwarnej cukierni Dobskiego". Laszenko określił siebie jako rysownika Cartera, który wspólnie z „Anglikiem Muellerem” mieli wykonać szkice „wnętrzy i wszystkich ornamentów” grobowca. Laszenko zrelacjonował też okoliczności odkrycia grobowca Tutanchamona, które niestety nie są zbyt ścisłe i zbieżne z dziennikami odkrywcy. Na przykład powiedział, że lord Carnarvon był obecny przy odkryciu grobowca, co prawdą nie jest – Carter wysłał telegram do sponsora wykopalisk, który przebywał w Anglii i przypłynął do Egiptu dopiero na wieść o odkryciu. Odniósł się też do słynnej już wtedy klątwy Tutanchamona, która miała odpowiadać za śmierć Carnarvona – na szczęście w tej kwestii zachował zdrowy rozsądek i stwierdził, iż lord zmarł na skutek „zatrucia krwi”. Laszenko powiedział też w wywiadzie, że brzuch mumii faraona wypełniony był skarabeuszami, co prawdą nie jest – odkryto mnóstwo amuletów i innych drobnych przedmiotów, ale tutaj Polaka poniosła fantazja. Finał rozmowy w cukierni miał mocny akcent. Ewidentnie Laszenko chciał na dziennikarzu zrobić wrażenie. „Na zakończenie naszej rozmowy pokazał nam pułkownik Laszenko dwa pierścienie z skarabeuszami, wyjętemi z jamy brzusznej faraona Tut-Ankh-Amena” - czytamy w relacji sprzed lat.
Ile z tych rewelacji jest prawdziwych? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Jednak z pewnością trudno uznać Laszenkę za przyjaciele i bliskiego współpracownika Cartera. Nim po prostu nie był – nie widnieje w żadnych notatkach czy pamiętnikach badacza grobowca Tutanchamona. Jeśli wykonywałby dokumentację w formie rysunków, z pewnością jego aktywność zostałaby odnotowana. Tanią przechwałką wobec dziennikarza było pokazanie rzekomych pierścieni wyjętych z brzucha młodego faraona (z brzucha nic nie wyjęto, ale faktycznie podobne zabytki towarzyszyły mumii). Prof. Hieronim Kaczmarek w tomie „Polacy w Egipcie do 1914 roku” powątpiewa w obecność Laszenki w Egipcie w momencie odkrycia grobowca „biorąc pod uwagę, że 3 sierpnia urodził mu się syn Włodzimierz, a w grudniu tego roku w Warszawie na dorocznej wystawie TZSP prezentował obraz Noworoczny taniec Biszarów.” Wiemy jednak, że Laszenko w kolejnych latach, aż do 1927 roku bywał w Egipcie. Jego relacja w poznańskim dzienniku wskazuje, że sprawą badań grobowca bardzo się interesował i wiele faktów jest bliska prawdy, ale czy przypadkiem swojego zaangażowania w jego badanie nie podkoloryzował? Zapewne dość szybko po odkryciu grobowca wykonał szkice, na których podstawie powstał obraz zatytułowany ”Szczegóły z grobowca Tuthankhamona”. Prawdopodobnie „krążył” wokół badaczy grobowca, może spotykał w lokalach w czasie pobytu w Luksorze i o odkryciach czytał.
Aleksander Laszenko (1883-1944) był polskim malarzem orientalistą – jako jeden z nielicznych malarzy swojej epoki zajmował się niemal wyłącznie tematyką egzotyczną. W wieku młodzieńczym trafił do Egiptu i zakochał się w tym kraju. Zresztą nie tylko w nim – pałał miłością do całego Bliskiego Wschodu, do którego wielokroć wracał w czasie swojego 61-letniego życia. Studiował malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Podróżował też w głąb Czarnego Lądu – w 1906 roku odbył prawie roczną wyprawę do Konga i Francuskiej Afryki Równikowej. Wiele swoich wystaw prezentował w Polsce i za granicą. Zmarł i został pochowany we Włocławku – mieście, w którym osiadł na stałe.
PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski
Fot. Aleksander Laszenko (pierwszy z lewej) podczas wystawy w Poznaniu, domena publiczna