W ciągu ostatnich lat dużym zainteresowaniem zaczęły cieszyć się takie rasy psów, jak buldog francuski, mops, buldog angielski, yorkshire i king charles spaniele. Są uwielbiane za małe rozmiary, pomarszczone pyszczki, piękne uśmiechy, duże, okrągłe oczy, a także za ich „kanapowy” styl życia. Na ich właścicieli mogą jednak czyhać niemiłe niespodzianki.
- Najbardziej powszechną, niemiłą „niespodzianką”, jest tak zwany syndrom ras brachycefalicznych (z greckiego „brachis” – krótki, „cephalus” – głowa) – mówi lek. wet. Paweł Mucha z Kliniki Szmaragdowa w Lublinie. - Bardzo wiele psów o krótkich pyskach ma problemy z oddychaniem. Mówiąc prostym językiem – te psy się duszą.
Jakie rasy psów są narażone?
Oto rasy psów, u których wystąpienie wspomnianego syndromu brachcefalicznego (w skrócie BAoS) jest najbardziej prawdopodobne:
buldog francuski,
buldog angielski,
mops,
shar pei,
pinczer,
pekińczyk,
boston terrier,
bokser,
chihuahua,
lhasa apso,
king charles spaniel,
yorkshire terrier,
bullmastiff,
dog de bordeaux.
Ta przypadłość dotyka też niektóre koty. Najczęściej są to koty perskie oraz himalajskie, czyli te z charakterystycznie płaskimi pyszczkami.
Co to jest BOaS?
Przede wszystkim syndrom ten występuje u ras, u których głowa cechuje się kwadratową czaszką, skróconą i spłaszczoną kufą, gdzie jej struktury nie zanikły, ale przemieściły się w głąb czaszki.
- Taka budowa głowy powoduje, że te psy muszą wyprodukować wyższe ciśnienie ujemne, by właściwie oddychać. A wzrost oporności wewnątrz nosa i gardła może powodować wciąganie tkanek podniebienia do światła nosogardzieli, wtedy dochodzi do obstrukcji górnych dróg - oddechowych wyjaśnia dr Mucha. - I to powoduje, że pies lub kot ma kłopoty z oddychaniem.
Co powinno zwrócić uwagę właścicieli:
chrapanie i ospałość,
duszność podczas spaceru i po lekkim wysiłku,
ulewanie pokarmu i zadławienia,
niechęć do ruchu i zabawy,
bezdech w nocy,
świsty i częste kichanie,
stany zapalne górnych i dolnych dróg oddechowych,
omdlenia i siny język,
częste wymioty po posiłku, refluks,
charczenia i kaszel,
oddech przez pysk (charakterystyczny „uśmiech pyska”), przegrzanie i brak tolerancji na wysokie temperatury zewnętrzne,
Jeśli zaobserwowaliście któryś z powyższych objawów, to musicie wiedzieć, że żaden z nich nie należy do normalnego zachowania psa. Potrzebna jest wówczas konsultacja z lekarzem weterynarii.
Pierwsze objawy mogą pojawić się już u 4-7 miesięcznego szczeniaka. Dobra diagnoza zaoszczędzi psu cierpienia i nie dopuści do dalszego rozwoju powikłań.
Na czym polega leczenie tej choroby?
Leczenie farmakologiczne nie przynosi żadnych efektów, a doprowadza jedynie do zatajenia objawów i do coraz większych powikłań i skraca życie zwierzęcia.
- Jedynie w przypadku stanu zapalnego lub grzybicy małżowin nosowych należy podać leki – mówi dr Mucha. - Jedyną drogą do pełnego wyleczenia psa jest jednak tylko operacja.
Leczenie chirurgiczne syndromu ras brachycefalicznych – BAOS polega na poszerzeniu stenozy nozdrzy i usunięciu lub plastyki przerośniętego podniebienia miękkiego, usunięciu wysuniętych kieszonek krtaniowych, operacji zapaści krtani i zabiegu poszerzenia światła tchawicy poprzez założenie stentu dotchawiczego.
- Na stan psa cierpiącego na BOaS mają wpływ również upały – dodaje dr Mucha. - Dlatego ważne jest, aby zabieg wykonać przed gorącym latem, aby pies nie musiał cierpieć. W ciągu mojej praktyki wykonałem ponad 550 takich operacji. Sam zabieg może nie jest skomplikowany, ale powikłania mogą być bardzo groźne, dlatego warto, by pies został przez jedną czy dwie doby w szpitalu.
Zakazać hodowli ras krótkoczaszkowych?
Obrońcy zwierząt są zdania, że hodowla ras psów skazanych potencjalnie na cierpienie powinna być zakazana. W niektórych krajach wprowadzono już restrykcje. Linie lotnicze Quantas wymagają przed loterm badania lekarskiego psów z cechami brachycefalicznymi. Dyskusja ne ten temat trwa od wielu lat, zarówno wśród hodowców jak i lekarzy weterynarii.
- W Holandii od 2020 roku zakazano hodowli 12 ras brachycefalicznych. Są to min. boston terier, buldog, angielski, pekińczyk, shi – tzu – mówi Paweł Mucha. - W Norwegii jest zakaz hodowli buldogów i cavalierów. Ale czy to jest dobre wyjście? Każda rasa psa została stworzona przez człowieka i każda ma jakieś skłonności do wad wrodzonych. Idąc tym tropem powinniśmy zamknąć wszystkie hodowle psów. A moim zdaniem należy zwrócić uwagę na pseudohodowle, zamykać je jak najszybciej i na hodowców, którzy powielają w swoich hodowlach wady.