Kolacja wigilijna to jeden z najważniejszych elementów naszej kultury i tradycji. Odświętnie przystrojony stół, biały obrus, pod nim sianko, opłatek i potrawy – wiadomo – dwanaście. Jednak co roku, na tę szczególną kolację przygotowujemy zwykle wciąż te same dania. A może warto zaskoczyć naszych gości, serwując im coś wyjątkowego? Coś, czego dotąd nie próbowali, urozmaicając w ten sposób to tradycyjne, wigilijne menu?
Zdaniem Pawła Giersberga, szefa kuchni w białostockiej Pruszynce, nasze przyzwyczajenie i przywiązanie do określonych dań jest dość naturalne i specjalnie nie dziwi.
- Niezbyt chętnie eksperymentujemy w kuchni planując wigilijne menu. Nawet jeśli zakiełkuje nam taki pomysł, aby w tym roku przyrządzić coś nowego, najczęściej obawy o to, czy nie zepsujemy dania, które mamy zamiar podać podczas tak szczególnej wieczerzy, biorą górę i… wracamy do smażonego karpia, kapusty z grzybami, barszczyku, pierogów i kutii. A wcale tak być nie musi – zapewnia.
W jego opinii strach jest zupełnie niepotrzebny. Książki kucharskie są pełne ciekawych – i co najważniejsze – nietrudnych przepisów, na które warto zwrócić uwagę, a które mogą być interesującą alternatywą dla typowych dań, czym z pewnością zyskamy uznanie domowników.
Aby zaskoczyć naszych gości wcale nie musimy sięgać do wyjątkowo wyszukanych, skomplikowanych czy też ultra - nowoczesnych propozycji i receptur. Zamiast tego, wystarczy głębiej poszperać w… naszej wielokulturowej tradycji, w której pełno jest przysmaków idealnie nadających się na tę okazję.
- Z racji położenia naszego regionu (województwo podlaskie) i wielu różnych kultur zamieszkujących niegdyś tereny dzisiejszej północno – wschodniej Polski, warto przyjrzeć się zapomnianym już dziś kuchniom: tatarskiej, żydowskiej czy litewskiej. W każdej z nich bez trudu znajdziemy ciekawe inspiracje, które urozmaicą kolację. Z pomocą mogą nam przyjść zakurzone książki kucharskie, które w wielu domach zalegają na strychu lub... internet. Wystarczy odrobina cierpliwości a trafimy na ciekawe przepisy – radzi Paweł Giersber z Pruszynki.
Wśród propozycji takich dań, szef kuchni w Pruszynce proponuje: tatarski Pierekaczewnik, żydowską „Gefilte-fish”, litewskie śliżyki i obecne na stołach Ukrainy, Białorusi i Litwy wigilijne knysze. Pierwszy z wymienionych, to danie dość dobrze znane w województwie podlaskim, szczególnie dla osób odwiedzających Kruszyniany czy Bohoniki. Ale – zdaniem Pawła Giersberga – do jego własnoręcznego przygotowania wcale nie potrzeba zbyt wielu umiejętności.
Podobnie zresztą jak w przypadku knyszy - rodzaju pierogów – nadziewanych farszem ziemniaczano – twarogowym z dodatkiem majeranku i cebuli czy śliżyków – postnych, wigilijnych, suchych ciasteczek z dodatkiem maku.
- Tradycyjnie w kuchni litewskiej śliżyki – forma deseru - podawana na koniec wieczerzy, są serwowane z białym kisielem owsianym lub czerwonym - żurawinowym – mówi kucharz.
Gefilte – fish to z kolei tradycyjna żydowska ryba faszerowana, podawana na zimno, w galarecie z dodatkiem rodzynek i migdałów. W opinii przedstawiciela Pruszynki danie przygotowywane w oparciu o ryby słodkowodne, niekoniecznie przy tym karpia, stanowi wspaniałą ozdobę wigilijnego stołu, z uwagi na swój niepowtarzalny wygląd, ale i smak.
Przepisy Pawła Giersberga, szefa kuchni w „Pruszynce”:
Pierekaczewnik
Przepis na ciasto:
- 1 kg mąki tortowej
- 4 całe jaja
- sól
- 1,5 kostki masła
Przepis na farsz słodki:
- 1 kg jabłek lub 1 kg tłustego sera białego
- garść namoczonych rodzynek
- 2 łyżki cukru
- sok z 1/2 cytryny
Sposób przygotowania:
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy jaja, szczyptę soli i zagniatamy ciasto, dolewając tyle wody, ile „przyjmie” mąka. Wyrabiamy ciasto jak na makaron, następnie wykładamy na podsypaną mąką stolnicę i dzielimy na 4 równe części. Wałkujemy ciasto na cieniutkie placki, posypujemy je mąką, przykrywamy ściereczką i odkładamy. Robimy farsz słodki. Jabłka drobno kroimy (jeśli chcemy mieć farsz serowy, rozdrabniamy ser widelcem) i mieszamy z rodzynkami, cukrem oraz sokiem z cytryny (w przypadku sera postępujemy podobnie). Plastry ciasta smarujemy roztopionym masłem, następnie farszem i układamy jeden na drugim. Zwijamy ciasto, zalepiając jego dłuższe brzegi, a następnie zwijamy wałek w ślimak. Przekładamy ciasto do prodiża lub do natłuszczonej okrągłej formy i pieczemy ok. 2 godz. 200°C
Śliżyki
Składniki:
- 1,5 szklanki mąki
- 10 g drożdży
- pół szklanki ciepłego ale nie gorącego mleka
- 1 jajko
- łyżka cukru
- szczypta soli
- 2 szklanki maku
- woda gotowana
- miód, rodzynki, orzechy
Sposób przygotowania:
Z 3 łyżek mąki, cukru i połowy porcji mleka robimy zaczyn, który odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut. Po tym czasie dodajemy pozostałą ilość mąki, mleka oraz jajko i szczyptę soli. Wyrabiamy gładkie jednolite ciasto, które przykrywamy ściereczką i odstawiamy do momentu aż podwoi swoją objętość. Dalej postępujemy podobnie jak z kopytkami. Z ciasta (można podsypywać mąkę aby ciasto się nie lepiło a ręce nasmarować oleje) formujemy wałek, który kroimy na około 1 cm kawałki (pod skosem), kawałki układamy na blaszce wysmarowanej tłuszczem, jeden obok drugiego ale w pewnej odległości gdyż śliżyki troszkę urosną. Śliżyki pieczemy w 180 stopniach C do momentu aż się zarumienią. Śliżyki podajemy z zupą na bazie maku.Namoczony mak, osączamy, przekręcamy przez maszynkę. Mak zalewamy przegotowaną wodą tak aby powstała konsystencja gęstej zupy, następnie dodajemy miód (wg uznania, do smaku) oraz bakalie - rodzynki i posiekane orzechy. Tak przygotowany mak podajemy właśnie ze śliżykami.