Partner: Logo KobietaXL.pl

Bycie zdradzoną żona nie jest łatwe

Irena podkreśla, że Krzysztof był i zostanie najważniejszym mężczyzną w jej życiu. Dwadzieścia lat małżeństwa, ojciec jej dzieci, facet, z którym przeżyła najpiękniejsze chwile. Niestety, nie dane im było być razem aż do końca. Nie z jej winy. To on się zakochał na zabój.

- Tak mi wtedy powiedział, że nie wie, co się z nim stało, ale oszalał na punkcie tej kobiety – wzdycha Irena. - Miał z nią romans, potem postanowił, że do niej odejdzie.

Nie rozumiała dlaczego, nie wiedziała, co począć. Jeszcze prosiła, tłumaczyła, nawet się upokarzała. Ale Krzysztof był nieugięty. Mówił, że to jego ostatnia szansa na szczęśliwe życie, że chce jeszcze wyrwać, ile się da. A z Ireną już tego nie zrobi.

- To był dla mnie szok, nie ukrywam, bo o jego romansie nie miałam pojęcia – mówi Irena. - W ogóle nie zakładałam takiej możliwości. Dobijaliśmy wtedy do pięćdziesiątki. Wiem, że w tym wieku facetom czasami odbija palma.

Tak też traktowała wyskok męża. Sądziła, że to chwilowa przygoda. Była nawet gotowa go przyjąć z powrotem. Ale on był nieugięty.

- Po roku poprosił o rozwód, nie chciałam z orzekaniem o winie, nie chciałam brudów wyciągać w sądzie – opowiada Irena. - Zgodziłam się, dzieci już wtedy były dorosłe. Ale bycie zdradzoną i porzuconą żoną nie jest wcale łatwe.

 


Ta pani do pięt ci nie dorasta

 

Krzysztof ojcem był dobrym. Miał z dziećmi stały kontakt. Syn i córka bywali u niego w nowym domu. Ślubu z nową partnerką nigdy nie wziął. Ale żyli jak małżeństwo.

- Dzieci dziwił jego wybór, bo ta kobieta nie była ich zdaniem jakaś interesująca – mówi Irena. - Mówiły, że do pięt mi nie dorasta. Tyle, że jest od ojca młodsza. Podobno zależało jej głównie na pieniądzach. Krzysztof był dla niej dojna krową. Fakt, zarabiał zawsze dobrze.

Irena rozstanie odchorowała, rozwód jeszcze bardziej, póki była z Krzysztofa żoną, choćby tylko na papierze, czuła się jakoś bezpieczniej. Potem nagle została sama. Czuła pustkę, straciła poczucie sensu życia. Chodziła na terapię. Z trudem się podniosła.

Poznawała jakiś mężczyzn, próbowała się z nimi spotykać. Szybko jednak rezygnowała, to nie było to samo co z Krzysztofem. Brakował jej tamtej bliskości, brakowało wspólnego seksu. Wielokrotnie marzyła o tym, żeby znowu byli razem. Nie wyobrażała sobie tego, żeby poszła do łózka z innym facetem.

- Potem sobie odpuściłam te nowe znajomości – mówi Irena. - Stwierdziłam, że wolę być sama, niż mieć jakąś namiastkę.

 


Może zjemy razem obiad?

 

Po pięciu latach okazało się, że Krzysztof ze swoją nowa miłością się rozstał. Został sam i zaczął do Krystyny dzwonić. Proponował niedzielne wyjście na obiad, jakiś wspólny spacer.

- Poczułam, że znowu chce być blisko, że pewnie za mną zatęsknił – mówi Irena. - Byłam zdziwiona, ale zadowolona.

Nie chciała jednak podejmować pochopnie żadnych decyzji, spotykali się od czasu do czasu, Krzysztof nawet bywało, że przebąkiwał o tym, żeby znowu się zeszli. Irena miała na to wielką ochotę.

- Ale nie chciałam, żeby uważał, że czekałam na niego przez te lata – mówi – Chciałam być na nowo zdobywana. Stąd nie ciągnęłam za bardzo tematu.

Dziś wie, że to ja uratowało. Bo byłaby zwyczajnie oszukana.

 


Jak się twój eks czuje?

Spotykała się więc od czasu do czasu ze swoim byłym mężem. On dbał o nią, zabiegał, przynosił kwiaty. Irena rozkwitała na nowo, czuła się adorowana. Krzysztof opowiadał, że jego drugi związek był błędem. Mówił, że tęsknił cały czas za swoją byłą żoną.

- I pewnie wierzyłabym w to wszystko, gdybym nie spotkała jego dobrego kolegi z pracy – opowiada Irena. - Zapytał wprost, czy wiem, jak się Krzysztof teraz czuje, bo ma poważne kłopoty i znowu jest na zwolnieniu lekarskim. Oniemiałam.

Nie przyznała się, że widuje eks męża. Dowiedziała się wtedy o raku. 

- Zdiagnozowano mu raka prostaty, miał mieć nową terapię, mieli podawać mu hormony – mówi Irena. - Kolega do końca nie wiedział, tyle tylko, że nie jest zbyt dobrze, choć rokowania w sumie są niezłe.

Irena na spokojnie poczytała o chorobie Krzysztofa. O tym, jakie są skutki uboczne hormonów. Że może już zapomnieć raczej o upojnym seksie, bo wielu mężczyznom spada wówczas libido.

- I on chyba chciał chorobę ukryć, bo to się bierze zastrzyk tylko raz w miesiącu – mówi Irena. - I pewnie to był powód rozstania z tamtą kobietą. Nie chciała się zajmować chorym facetem. W dodatku z takim, z którym nie ma seksu.

Irena biła się z myślami, czy powiedzieć Krzysztofowi o tym, że wie o jego problemach ze zdrowiem. Postanowiła przemilczeć, uznała, że skoro on nie jest szczery, ona też nie musi. Powoli wygaszała spotkania, nie odbierała często telefonu.

- Chciał wrócić, bo miał powód. Szukał opiekunki – mówi Irena. - A ja prawie dałam się nabrać. Co gorsze, dalej go kocham. I myślę, że gdyby powiedział mi prawdę, to bym z nim była i się nim zajęła.

 

Magdalena Gorostiza

 


Imiona i niektóre szczegóły zostały zmienione. 

 

 

 

Tagi:

zdrada ,  rozwód ,  życie , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót