Moda na krainę lodu
Trend pojawił się w latach 90. XX wieku. Statystyki podają, że od roku 1992 do 2020 liczba turystów na Antarktydzie wzrosła dziesięciokrotnie i osiągnęła pułap 75 tys. w sezonach 2019 – 2020. W okresie 2022 -2023 było już 104 897 zwiedzających.
Dlaczego ludzi ciągnie do tak nieludzkich miejsc? Chcą przeżyć i zobaczyć coś wyjątkowego, czego nie dozna nikt z przeciętnych zjadaczy chleba. Na tym kontynencie panuje ekstremalna temperatura, złowieszcza cisza zakłócana wyciem wiatru i trzaskiem odrywających się bloków lodowca oraz wszechogarniająca biała pustka. Człowiek czuje się tu jak na innej planecie. Są też inne niezwykłe atrakcje niedostępne nigdzie indziej. Oczywiście pingwiny, których kolonie żyją na obrzeżach tego kontynentu oraz na okalających go wyspach. Niektóre odwiedzają Amerykę Południową, Afrykę, a nawet okolice Nowej Zelandii. Największy gatunek tych ptaków, czyli pingwiny cesarskie licznie zamieszkują na wyspie Snow Hill. Endemiczny gatunek Adeli można zobaczyć tylko na Antarktydzie.
Śmiałkowie wypływają na wody wokół Antarktydy na kajakach. Kontemplacji lodowego krajobrazu nie zakłóca im hałas okrętowych silników, jedynie plusk wywołany wiosłem. Mogą w spokoju podpłynąć do stworzeń zamieszkujących te okolice: wielorybów, fok i wielu gatunków ptaków morskich. Popularne jest również nurkowanie polarne, pod warunkiem, że ochotnicy mają doświadczenie w nurkowaniu w zimnej wodzie. Gdy już zanurzą się w głębinach, ujrzą góry lodowe od dołu oraz lamparty morskie, śmigające wokół pingwiny i majestatyczne wieloryby.
Lodowe krajobrazy można oglądać również z powietrza. Biura organizujące wyprawy wynajmują helikoptery. Jeśli ktoś chce urządzić biwak w chacie na końcu świata i popijać kawę oglądając wielkie białe połacie, to właśnie jest to miejsce. Popularnością cieszy się możliwość wysłania listu z najdalej na południe wysuniętej stacji pocztowej. To dawna baza badawcza w Port Lockroy, w której obecnie mieści się urząd pocztowy znany również jako Penguin Post Office.
Kolejnym wyzwaniem jest alpinizm. Chętni mogą brać udział w łagodnej wspinacze w głąb kanału Neumayer albo na szlakach na wyspach Pléneau i Petermann. Do wyboru mają tradycyjną wspinaczkę lub marsz w rakietach na butach po śnieżnych terenach. Mogą też w ogóle nie wędrować, tylko zastygać w bezruchu, obserwować i fotografować życie.
Trendy wskazują na to, że podczas tej zimy liczba turystów na lodowym kontynencie będzie jeszcze większa. - „Widzimy pilną potrzebę odpowiedniego zarządzania tą branżą i jej wpływem na bardzo delikatne i szybko zmieniające się środowisko” – mówi cytowana przez BBC Claire Christian, dyrektorka Antarctic and Southern Ocean Coalition. ASOC to organizacja zrzeszająca instytucje pozarządowe, której 40 lat temu powierzono misję ochrony Antarktydy oraz otaczających ją wysp i oceanu.
Nie zadeptać Antarktydy
Oprócz poznawania i odkrywania tych niezwykłych obszarów, sprawa ma jak zwykle drugie dno. Chodzi o zanieczyszczenie dziewiczej przyrody. Masowe podróżowanie po tym kontynencie wiąże się z dużym śladem węglowym, który pozostawiają ogromne statki przewożące ponad 2000 pasażerów. Obiekty lądowe obejmują teraz luksusowe hotele, restauracje i pasy startowe do codziennych lotów dla turystów. Taki rosnący najazd turystów odbija się negatywnie również na życiu dzikiej przyrody. Biolodzy twierdzą, że stresowane przez ludzi pingwiny zmieniają swoje zachowania reprodukcyjne i społeczne.
Ląd pod ochroną
Zgodnie z Układem Antarktycznym, który podpisano 1 grudnia 1959 roku, a wszedł on w życie 23 czerwca 1961 roku, żaden kraj nie może zgłaszać roszczeń terytorialnych do obszarów znajdujących się poniżej 60 stopnia szerokości geograficznej południowej. Polska przystąpiła do Układu w 1961 roku, a prawo głosu uzyskała 16 lat później. W 1991 r. powołano Międzynarodowe Stowarzyszenie Operatorów Turystycznych Antarktydy (IAATO), które ma regulować wszelkie działania na tym terenie i chronić dziewicze środowisko. Od 2009 r. wszystkie problemy związane z wpływem turystyki na środowisko są omawiane na corocznym Konwencie Antarctic Treaty Consultative Meeting.
Badacze z IAATO zalecają ludziom planującym wyprawę na Antarktydę, aby przed wyjazdem dokładnie przemyśleli swoją motywację, czy koniecznie chcą tam jechać. Żadna wycieczka nie jest neutralna dla środowiska. Statki, helikoptery, łodzie emitują tony CO2. Turyści na ubraniach mogą przywlec groźne dla lokalnego środowiska bakterie.
Bezludny kontynent
Antarktyda jest najzimniejszym, najsuchszym, najbardziej wietrznym i pokrytym wiecznym lodem kontynentem świata. Ma powierzchnię 14 mln km2 i leży na półkuli południowej Ziemi, w rejonie koła podbiegunowego. Badacze teorii tektoniki płyt, uważają że Antarktyda z terenów równikowych przemieściła się w ciągu milionów lat na południe i tu utknęła. Generalnie w całości pokryta jest lądolodem o grubości do 3500 metrów. W lecie (czyli nasza zima) słupek rtęci pokazuje między +1°C na wybrzeżu do -35°C w głębi kontynentu. Natomiast w zimie (czyli nasze lato) temperatura spada do około -50 °C a nawet -70°C. W 1983 roku w rosyjskiej stacji badawczej Wostok odnotowano najniższą temperaturę występującą na Ziemi, było to – 89,2 °C!
Z badań wynika, że to jedyny kontynent nigdy niezamieszkany przez ludzi. Antarktyda została odkryta zaledwie ponad 200 lat temu, a dokładnie 28 stycznia 1820 roku, przez rosyjskiego badacza Fabiana Bellingshausena. To on pierwszy dopłynął do jej wybrzeży na odległość wzroku. Na stałe jest zamieszkana jedynie przez rotacyjną garstkę naukowców polarników z kilkunastu krajów, którzy prowadzą tam badania naukowe.
Na Antarktydzie, mimo umowom międzynarodowym, swoje obszary wytyczyło 12 państw, w tym: Wielka Brytania, Francja, Norwegia, Australia, Nowa Zelandia, Argentyna i Chile. W „strefach zależnych”, które sobie wytyczyły, mają swoje bazy polarne. Każda „strefa” rozpoczyna się na biegunie południowym, a kończy na wybrzeżu. Największy fragment kontynentu o powierzchni ok. 6 milionów kilometrów kwadratowych zajęła Australia. Co ciekawe kontynent australijski ma 7,5 miliona kilometrów kwadratowych. O swoje „kawałki tortu” nie starają się na razie mocarstwa. USA i Rosja mają swoje placówki badawcze. Amerykańska baza McMurdo jest największym skupiskiem ludzi na tym obszarze.
Polska też ma tam stację badawczą już od ponad 40 lat. To Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego, mieści się na Wyspie Króla Jerzego, koło wybrzeży Półwyspu Antarktycznego.
Masz pieniądze – rządzisz
Pierwszy komercyjny rejs na Antarktydę odbył się w 1957 r. Samolot należący do amerykańskich linii lotniczych Pan Am wystartował z Christchurch na Nowej Zelandii i dotarł do cieśniny McMurdo Sound na Antarktydzie Wschodniej. W roku 1966 r. pierwszym statkiem pełnym turystów, była argentyńska „Lapataia”. Przypłynęła na Antarktydę z Ameryki Południowej.
Teraz najpopularniejsze wycieczki to rejsy na statkach. Można się udać w rejs wokół Szetlandów Południowych i Półwyspu Antarktycznego, z kilkukrotnym cumowaniem u brzegu i zejściem na ląd. Organizatorzy umożliwiają chętnym obserwację zwierząt, zwiedzanie stacji naukowych w tym pozostałości po pierwszych odkrywcach, do wykupienia jest lot samolotem nad wybrzeżem, a nawet kąpiel w gorących źródłach Zwodniczej Wyspy (Deception Island).
Z Polski bez problemu można wyruszyć na podbój Antarktydy. Co ciekawe choć koszt takiego rejsu to około 60 tysięcy złotych, chętnych nie brakuje. Można znaleźć ostatnie miejsca na ten rok, ale już trwają zapisy na 2026 rok.
Czas wycieczki to 14 dni. Organizatorzy wypraw zapewniają, że ich rejsy są ekologiczne, planowane tak by zminimalizować emisje CO2 i wykluczyć z użycia wszelkich plastikowych przedmiotów jednorazowego użytku. Mało tego, twierdzą, że wspierają lokalną społeczność naukową i antarktyczną. Wykorzystują dolary „turystyczne”, aby pomóc finansować badania naukowe, które pomogą światu zrozumieć Biały Kontynent. Udostępniają badaczom statki antarktyczne na laboratoria oraz prowadzenie programów badawczych, finansowanych z pieniędzy turystów. Część dochodów z turystyki, przeznaczają na granty wspierające wyprawy naukowe oraz studia w bazach na Antarktydzie. Działacze z IAATO twierdzą, że wkłady takie jak te są „fundamentalne dla osiągnięcia celów badawczych w różnych dziedzinach wiedzy, od zrozumienia zachowań turystów polarnych i uczenia się do oceny zmian środowiskowych w miejscach zagrożonych globalnym ociepleniem”.
Źródła:
https://www.twojapogoda.pl
https://pl.wikipedia.org
https://www.national-geographic.pl
https://sukces.rp.pl
https://wyprawy.pl
https://discoveringantarctica.org.uk
https://iucn.org
https://www.thenationalnews.com