Ewa jest wdową, mąż zmarł pięć lat temu. Po jego śmierci podzieliła majątek. Córka dostała sporo, bo i było z czego.
- Dziadek mojego męża miał kilka hektarów pod miastem – mówi Ewa. - Pole, trochę sadu, tak to wędrowało z pokolenia na pokolenie. A potem miasto się rozrosło. I okazało się, że mąż odziedziczył bardzo poszukiwane działki.
Podzielił je na mniejsze i część sprzedał. Był boom na budownictwo jednorodzinne. Działki szły jak świeże bułeczki. Sytuacja materialna rodziny nagle się zmieniła.
- Staliśmy się zasobni – mówi Ewa. - Jak nigdy wcześniej.
Żyło im się dobrze, ale byli rozsądni. Córka jednak miała zawsze wszystko. Dobre ubrania, markowe buty, wyjazdy na obozy językowe za granicę. Bo rodzicom zależało na jej wykształceniu.
- Ale była normalna, nigdy roszczeniowa. Wyjechała na studia do Warszawy i tam została, kupiliśmy jej kawalarkę – opowiada Ewa. - Wyszła za mąż, dołożyliśmy się do większego mieszkania. Naprawdę nie może narzekać.
Ciągle chcieć więcej
Po śmierci męża, córka dostała dwie kolejne działki. Mieszkanie i resztę ziemi zostawiła sobie Ewa.
- Na czarną godzinę mam te działki, nie wiem, jaka mnie starość czeka, może przyjdzie choroba? - mówi Ewa. - Staram się więc żyć z emerytury i oszczędności. Ta ziemia jest dla mnie nietykalna.
Córka swoje działki sprzedała, wzięła dużo pieniędzy, zainwestowała w dom w podwarszawskiej miejscowości. Jej mąż też nieźle zarabia.
- Ale je myślę, że chcą więcej i więcej, stad nagle ta dziwna propozycja – mówi Ewa. - Bo jak to inaczej wyjaśnić?
Mamo, przepisz mi majątek
Jakieś siedem miesięcy wcześniej Ewa przyjechała do matki. Zaproponowała, żeby ta najlepiej od razu przepisała na nią swój majątek.
- Tłumaczyła mi zawile, że tak będzie wygodniej, że jakby nagle coś się ze mną stało, sprawa będzie prosta – mówi Ewa. - Powiedziałam jej, że tego nie zrobię, a problemów nie będzie bo jest moją jedyną spadkobierczynią.
Córka była bardzo niezadowolona, wyjechała rozgniewana, Ewie było przykro. Za jakiś miesiąc zadzwoniła, żeby matka jedną działkę sprzedała i dała jej pieniądze. Bo chcą dom remontować, zrobić basen i samochód zmienić.
- Odmówiłam kategorycznie, powiedziałam, żeby za swoje remontowali, a ja zabezpieczenia swojego nie oddam – mówi Ewa. - Byłam obruszona taka propozycją. Najpierw wszystko przepisać, potem sprzedać. Powiedziałam jej, że jakbym jej za życia wszystko oddała, to pewnie i dom by sprzedała razem ze mną.
Córka się obraziła i zerwała kontakt. Nie dzwoni, nie odbiera telefonów od matki. Ewa jest rozgoryczona. Nie tylko nie wie, co u córki, ale straciła kontakt z wnuczką.
- Wiem, że teoretycznie mogłabym iść do sądu i wymusić spotkania – mówi Ewa. - Ale to przecież nie ma sensu.
Nie dostanie ani grosza
Ewa jeszcze da córce ostatnią szansę.
- Może w końcu się opamięta, choć i tak to jest wystarczająco przykre – wzdycha. - Ale jeszcze kilka miesięcy poczekam, jak się nie odezwie, to idę do notariusza.
Postanowiła córkę wydziedziczyć i nie zostawić jej ani grosza. Wydziedziczenie pozbawia też prawa do zachowku. Można je zrobić w określonych okolicznościach:
„Przyczyna wydziedziczenia musi być wskazana w treści testamentu wyłącznie spośród przyczyn wskazanych w art. 1008 Kodeksu cywilnego. Przepis ten przewiduje trzy przyczyny wydziedziczenia:
spadkobierca wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego
spadkobierca dopuścił się umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób
spadkobierca uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych
Zaistnienie jednej z powyższych przesłanek powinno być zawinione przez wydziedziczonego. Oznacza to, że jeżeli naganne zachowanie spadkobiercy wynika z przyczyn niezależnych od niego (np. jeżeli krewny uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych z powodu choroby swojej albo członka swojej najbliższej rodziny – np. własnego dziecka) to nie można go z tego powodu wydziedziczyć.” - czytamy na stronie wojciechrudzki.pl.
W testamencie należy podać powody i najlepiej sytuację opisać.
- Córka nie interesuje się moim losem, nawet nie wie, czy żyję, czy jestem chora – podkreśla Ewa. - I tak już od pół roku. Nie widzę powodu, by po mojej śmierci dostała ode mnie choćby złotówkę.
Ewa chce wszystko przepisać na wnuczkę. Ta zdecyduje, co zrobi z majątkiem, kiedy będzie już pełnoletnia.
- A na razie ja będę dysponować swoimi pieniędzmi – podkreśla Ewa. - Nie widzę powodów, by zostać na starość bez grosza.
Źródło
https://wojciechrudzki.pl/