Siostrzana miłość się skończyła, choć Marta mówi, że jeszcze pół roku temu dałaby się za Jolę pokroić. Zawsze były blisko, zawsze sobie pomagały.
- Czy więc i wówczas miałam jej nie pomóc? - pyta Marta retorycznie. - Rozumiałam, że sytuacja jest wyjątkowa.
Bo syn Joli właśnie się żenił. Wybranka pochodzi z bogatego domu. W ślubnym wianie dostała mieszkanie, wesele miało być wystawne, na blisko 200 osób. Jola nie chciała być gorsza. Wiadomo, że za połowę wesela rodzina pana młodego zapłaci. Obiecała tez młodym, że w prezencie ślubnym dostaną samochód.
- Dla mnie to była głupota – mówi Marta. - Takie zastaw się, a postaw się. No ale Jola powiedziała, że ma obiecany kredyt, że te pieniądze to góra na miesiąc, no może na dwa, ale że zaraz odda.
Marta pożyczyła siostrze blisko 100 tysięcy złotych. Całe swoje oszczędności. Wesele było jak się patrzy, samochód stał obwiązany wstążką. Miło było popatrzeć, jak szczęśliwa Jola nie czuje się od tych drugich teściów gorsza.
- Bardzo mi dziękowała, mówiła, że zaraz po weselu sprawa kredytu natychmiast się domknie – opowiada Marta. - Tydzień później zadzwoniła, że bank jednak odmówił kredytu, a ona może mnie spłacać w ratach, da mi około 1400 złotych miesięcznie, tyle ile, płaciłaby bankowi.
Marta osłupiała, w ten sposób odzyskiwałaby swoje oszczędności życia blisko 10 lat. Powiedziała siostrze, żeby szukała innego banku, bo ona chce mieć całą kwotę. Minęło jednak kilka kolejnych miesięcy, siostra ani nie płaci rat, ani nie występuje o inny kredyt.
Płacę za swoją głupotę
- Rozmawiałam ze szwagrem, on mówi, że to sprawy między nami, bo on się na żadne pożyczki nie godził – mówi Marta. - Teraz okazuje się, że siostra pożyczyła pieniądze na własną rękę, a bez zgody męża tak dużego kredytu nie weźmie. Bo teoretycznie można kredyt wziąć bez zgody małżonka wziąć, ale bank inaczej oblicza zdolność kredytową. I tak ja zostałam na lodzie.
Marta nie bardzo ma nawet jak iść do sądu, bo nigdy nie spisała z siostrą żadnej umowy. Pieniądze dawała jej w gotówce, nie ma śladu przelewów na konto.
- Płacę za swoja głupotę – mówi Marta. - Nie mam już siostry i nie mam pieniędzy. Jola obiecuje, że wszystko odda, ale ja nie wiem, jak ona to zrobi.
Nie ufaj nawet najbliższym
Udzielając pożyczki nawet bliskiej osobie warto się zabezpieczyć spisując umowę na piśmie, a jeśli dajemy pieniądze w gotówce, pożyczkobiorca powinien nam odbiór kwoty podpisać. Jeśli pożyczamy pieniądze osobie będącej w związku małżeńskim, należy dodatkowo wziąć pisemną zgodę na pożyczkę od współmałżonka. Inaczej dług może nie być ściągany z majątku wspólnego małżonków. Jeśli nie otrzymamy spłaty w terminie, można spróbować załatwić sprawę polubownie – zmienić termin spłaty, ustalić raty. Najczęściej jednak sprawa kończy się w sądzie, a tam jakikolwiek dowód na udzielenie pożyczki jest już niezbędny. Jeśli nie mamy umowy, mogą być to wysyłane SMS lub maile.
Uwiarygodniony dług możemy sprzedać firmie windykacyjnej, należy jednak poinformować dłużnika o tym fakcie. W takim przypadku stracimy jednak część pieniędzy bezpowrotnie.
Imiona zostały zmienione.
Źródło https://rpms.pl/niesplacona-pozyczka-jak-sie-zabezpieczyc-jak-sciagnac-dlug/