Na pomysł wyjazdu na Madagaskar wpadł mój kolega, z którm często wyjeżdżam. Ja też kiedyś o tym myślałam, więc stwierdziłam, że może najwyższy czas poznać tę wyspę. Co prawda z Polski latają na malgaską wysepkę Nosy Be czartery z biur podróży i ponoć jest tam Madagaskar w pigułce, rosną baobaby i w jakimś prywatnym ZOO są lemury, ale ja nie wierzę w pigułki. Nie interesują mnie hotele z all, wylegiwanie się pod palmą i oglądanie namiastki kraju, w którym jestem. Jak już jechać taki kawał swiata, to trzeba tego dotknąć. Zaczęłam więc szukać lokalnego biura, które zorganizowało by nam wyjazd.
Trafiłam na Alexa i wzbudził moje zaufanie. Dał też dobrą cenowo ofertę. Polskie biura, do których też się zwrociłam, chciały za podobny program prawie dwa razy więcej. Alex ma zaledwie 25 lat, ale chce, aby jego firma była poważnym operatorem na rynku. Do naszej wycieczki podszedł bardzo poważnie. Podekscytowani szykowalismy się więc do podróży. Po wylądowaniu w stolicy – Antanarywie, trafiliśmy do fajnego hotelu. Następnego dnia mieliśmy zacząć objazd po wyspie.
Raj utracony
Madagaskar jest czwartą co do wielkości wyspą na świecie. Leży na Oceanie Indyjskim, u południowo-wschodnich wybrzeży Afryki. To wyspiarskie państwo rok temu liczyło około 30 713 000 obywateli (to 44 osoby na kilometr kwadratowy), których nazywa się Malgasze. Kraj Malgaszy jest jednym z najbiedniejszych na świecie. Światowa Fundacja CEPF The Critical Ecosystem Partnership Fund –, która zajmuje się ochroną różnorodności biologicznej poprzez wspieranie ludzi szacuje, że 70 procent populacji znajduje się poniżej progu ubóstwa. Sytuacja żywnościowa w tym rejonie jest krytyczna od 2021 r., głównie z powodu serii gwałtownych cyklonów, które zdewastowały duże obszary kraju. Jak podaja oficjalne dane, wskaźnik dzieci cierpiących na ciężkie ostre niedożywienie wzrósł z 9% w 2021 r. do 36% w 2023 r.
Pierwsza rzecz, z którą przyszło nam się więc zmierzyć, była ogromna bieda. I choć nie raz byłam już w Afryce, ta malgaska momentami poraża. Bo jest wynikiem zmian klimatycznych na świecie. Naszego zachodniego stylu zycia z konsumpcja i rozpasaniem. Nagle zdajesz sobie sprawe, co robimy temu kawałkowi świata... Madagaskar nawiedzają okresy długotrwałej suszy, potem nadchodzą ogromne deszcze, powodujące zalania, powodzie i niszczące plony. Dość dodać, że większość ludzi musi tu przeżyć za mniej niż jeden dolar dziennie.
Co nie zmienia faktu, że w butiku w Antanarywie widziałam jedwabna bluzkę za 800 dolarów… To jest cała Afryka, nieliczna kasta bogaczy i cała rzesza biedaków, o których nikt nie dba i nie ma zamiaru zmieniać ich losu.
Wskazana cierpliwość
Żeby zobaczyc słynną Aleję Baobabów, spędzilismy dwa dni w samochodzie. Na Madagaskarze dróg jest bardzo mało, w dodatku są kiepskiej jakości. Średnia to może 30 kilometrów na godzinę, tak więc dystans 300 km przemierza się w wolnym tempie przez cały, boży dzień. Co prawda, krajobrazy mijane po drodze zapierają dech w piersiach, ale wioski wprawiają w przygnębienie. Domy to często budowle sklecone z desek, patyków i płachty blachy, zamiast dachu.
Wszędzie, wokół zabudowań i po drodze poruszają się, bez żadnych ograniczeń, stada kur, kaczek, kóz czy psów i krów razy zebu z garbem na karku. Zebu nie tylko daje mleko ale i mięso. Stanowczo jednak odradzam zamawiania dań z wołowiny. No chyba, że ktoś ma wyjatkowo mocne zęby. Stopień twardości zebu, podobnie jak i kurczaków, jest wedle naszych standardów nie bardzo do przyjęcia. Najlepiej zamawiać kaczkę, która dla mnie jest na Madagaskarze daniem zdecydowanie najsmaczniejszym.
Słońce wschodzi wśród baobabów
Do Morondavy przyjechalismy nocą, a nastepnego dnia trzeba było wstać jeszcze przed świtem. Z busa przesiedlismy się do samochodów terenowych i pojechaliśmy oglądać wschód słońca na słynnej Alei Baobabów, gdzie te drzewa rosną wzdłuż nieutwardzonej drogi między Morondava i Belon'i Tsiribihina.
To miejsce przyciąga podróżników z całego świata, na odcinku drogi o długości 260 m rośnie gaj około 25 baobabów Adansonia grandidieri. Drzewa te, które są endemiczne dla Madagaskaru, mają około 30 m wysokości. Baobaby po malgasku nazywają się „matka lasu” i są dla miejscowych drzewami świetymi. Są pozostałością po gęstych lasach tropikalnych. Kiedyś rosły wśród innych drzew. Z biegiem lat, wraz ze wzrostem populacji kraju, lasy wycinano na potrzeby rolnictwa, pozostawiając jedynie baobaby, co dziś daje niesamowite wrażenie. Niedaleko rośnie też słynny Baobab Miłości, to dwa drzewa, które skręciły się ze sobą w miarę wzrostu. Według legendy te dwa baobaby rosły razem przez wieki. Pojawiły się po tragicznej miłości młodych kochanków, którzy musieli pobrać się z partnerami wynaczonymi przez rodziców.
Aleja Baobabów jest pomnikiem przyrody pod ochroną od lipca 2015 r., ale drzewa te są nadal zagrożone przez dalsze wylesianie, ścieki z wkraczających na nie pól ryżowych, pożary buszu i pożary lasów. Niestety, nie ma opłat dla zwiedzających, a lokalni mieszkańcy otrzymują niewielkie dochody z turystyki. Bardzo więc trudno chronić jest to niesamowite miejsce.
Zabytków tu nie uświadczysz
Jak podaje Encyklopedia Britnnica, badania archeologiczne w XX wieku wykazały, że pierwsi osadnicy dotarli do Madagaskaru około 700 roku naszej ery. Przez te wszystkie lata na wyspę docierały różne fale przybyszów z Afryki i Azji, a nawet z regionów Australii. Tworzyły się mini państwa na różnych obszarach wyspy, w sumie do dzisiaj przetrwało 20 grup etnicznych. Dotarli tu także Europejczycy. Ludzie wchodzili w związki i z czasem powstała malgaska populacja z własnym językiem i kulturą.
Historia tej pięknej i egzotycznej krainy bywała burzliwa. Malgasze żyli z handlu z Europejczykami i Arabami. Władcy tej wyspy sprzedawali Malgaszy z innych plemion jako niewolników w zamian za broń. W XIX wieku, Brytyjczycy i Francuzi rywalizowali o wpływy na Madagaskarze. Trwały krwawe walki wewnętrzne. Francja zdobyła dominację. Kraj uzyskał pełną niepodległość od europejskiego najeźdźccy dopiero w 1960 roku.
Nie ma tu też spektakularnych zabytków. To co ogląda się na Madagaskarze, to głównie przyroda. To wyspa endemicznych gatunków.
Na Madagaskarze 80 procent ludzi utrzymuje się z uprawy ziemi, łowienia ryb i polowania. W lasach wybijają coraz więcej zwierząt, a same lasy kurczą się na skutek wycinki pod pola uprawne. Ale jeśli nic się nie zmieni, niezwykłe i jedyne na naszej planecie rośliny, gady czy zwierzęta, takie jak lemury czy kameleony, za chwilę znikną z tego naturalnego świata. Tymczasem na tej wyspie mamy w sumie takich endemicznych gatunków około 150 000.
W drodze do Tsingy
Kolejnym punktem programu była wyprawa do Parku Narodowego Tsingy de Bemaraha. Obejmuje on krasowe formy wapienne w postaci ostrych szczytów „tsigny”, lasów kamiennych igieł i widowiskowego kanionu rzeki Manambolo. Dziewicze lasy, mangrowe zarośla i jeziora tworzą siedliska rzadkich gatunków lemurów i ptaków. W 1990 roku obszar został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Dopiero potem, w 1997 roku utworzono park narodowy. Żeby tam dojechać, potrzebowliśmy samochodów z napędem na cztery koła.
Traf chciał, że samochód, w którym jechałam z dwoma koleżankami, po drodze się zepsuł. Zrobiła się dziura w chłodnicy. Zatrzymalismy się w pobliskiej wiosce, budząc rzecz jasna sensację. Okrzyki „vaza, vaza”, co oznacza białych, niosły się po okolicy i niebawem byłysmy w centrum zainteresowania. Ponieważ lecąc do Afryki można z reguły zabrać po dwa rejestrowane bagaże, przed wyjazdem robię zbiórki wśród znajomych. Zbieram ubrania dla dzieci, buty, inne przydatne rzeczy. Akurat torby z darami były w naszym samochodzie. Natychmiast otoczyły nas dzieciaki, krzycząc „vaza bombon”, co oznacza, że chcą cukierka.
Rozdałyśmy na tej wsi większośc rzeczy, a ponieważ jedna z koleżanek robi sobie zawsze w Afryce warkoczyki, poszukałyśmy na migi kobiet, które taką fryzurę zrobią. I tak w asyscie całej wioski, Ewa skorzystała z usług fryzjerskich, a nam jakoś w tym skwarze czas zleciał, bo naprawa chłodnicy trwała kilka godzin.
Na wyprawę na Duże Tsingy nie poszłam, w trosce o moje chore kolano. Wolałam bezpieczną wycieczkę rzeką i spacer po małym Tsingy, choć to tylko namiastka tego dużego.
W krainie lemurów
„Lemur z puszystym ogonem jest dla wielu osób głównym skojarzeniem z Madagaskarem. I słusznie, bowiem zwierzęta te żyją tylko tam i na pobliskich wyspach. Są zwinne jak kot, co zawdzięczają m.in. silnemu, wolnemu kciukowi. Z wyglądu przypominają małpę.
Należą one do małpiatek i przed milionami lat ich przedstawiciele żyli także na innych kontynentach. Izolacja Madagaskaru, brak konkurentów pokarmowych i dużych drapieżników umożliwiły ich rozwój, który w innych miejscach globu został zahamowany. Obecnie znanych jest około 30 gatunków lemurów. Najmniejszy waży 40 gramów i jest wielkości myszy, największy wazy 7 kilogramów. Jedne prowadzą dzienny tryb życia, inne są aktywne w nocy. Lepilemur, który jest aktywny nocą dzień spędza ukryty w dziuplach drzew.
Niektóre gatunki, m.in. lemur katta o pięknym pręgowanym ogonie, łatwo się oswajają. Spotkać je można w ludzkich osadach bawiące się z dziećmi lub jako żywe maskotki brygad żandarmerii wojskowej. Dla plemion z północy kraju lemury stanowią tabu i zabijanie ich jest zabronione. Jednak nie w każdym regionie ich życie jest tak sielskie, bowiem na południu kraju odbywają się na nie regularne polowania.
Tajemnicza natura tych zwierząt sprawiła, że powstało na ich temat wiele przesądów i wierzeń. Niektóre gatunki utożsamiane są ze złymi duchami a inne z kolei poszukiwane z powodu magicznego ogona, który chroni przed chorobami gardła.
Wiele gatunków lemurów jest zagrożonych wyginięciem. Ich populacje są ograniczone do małych obszarów i tak kurczących się z roku na rok. Lasy są wycinane w zawrotnym tempie, a wraz z nimi giną gatunki roślin (przeważnie endemicznych), będące pokarmem tych niezwykłych zwierząt. Często związane to jest z przystosowaniem konkretnego gatunku lemura do spożywania określonych gatunków roślin np. lemur złoty żywi się wyłącznie pędami bambusa.” - czytamy na stronie Uniwersytetu w Białymstoku. Przytaczam ten cytat, bo doskonale oddaje wrażenia po spotkaniu z tymi śmiesznymi ssakami. Lemury są obowiązkowym punktem programu każdej wycieczki. I my ich szukaliśmy w pocie czoła krążac w parku narodowym po dżungli. Lemury jednak znikły. Jak zaczarowane. Jak się okazało, nasz spacer był zbędny. Te sprytne zwierzaki przeniosły się w okolice parkingu, wiedząc, że ludzie wyrzucają smakowite rzeczy. Wystarczyło posiedzieć koło śmietnika, żeby spotkac całą lemurzą kolonię. Byliśmy je oglądać w kilku miejscach, w niektórych są ogromne stada, które prawie nie zwracają uwagi na przybyszy, choć rzecz jasna nie ma mowy o podchodzeniu za blisko czy głaskaniu, bo zwierzeta te jednak żyją na wolności.
Madagaskar jest bogaty w gatunki endemiczne, jak już pisałam powyżej i spacery w różnych parkach są bajkowym przeżyciem dla osób kochających przyrodę. W połaczeniu z niezwykłymi krajobrazami powodują, że człowiek czuje się na wyspie, jakby włożony w film przyrodniczy, który do tej pory oglądał jedynie na ekranie telewizora.
„Adzia chodź do płota”
Koniec naszej wycieczki, długiej, bo 18-dniowej, spędzilismy nad morzem. Zamieszkalismy w małej wiosce Ifaty, w przyjemnym hoteliku na samej plaży. Wszystko było super, mało ludzi, ciepłe morze, kłopotliwi jedynie byli tubylcy. Ilekroć wyściubił ktoś nos w kierunku morza, zjawiali się całymi grupami, oferując nam na sprzedaż swoje towary. Wołali nas też z daleka, najgorzej miała Jadzia, mieszkająca przy ogrodzeniu oddzielającym hotel od pobliskiej wioski. Ilekroć pojawiła się na tarasie, słyszała „Adzia, Adzia”, machano do niej kolorowymi pareami czy figurkami z drzewa.
W hotelu jedzenie było dość kiepskie, ale i na to była rada. Wieczorem tubylcy przynosili nam kolacje. Grillowali na plaży. Homar? Proszę bardzo, ryba, krewetki? Nie było problemu. Z ryżem, z sałatkami. Podawali na talerzach, dawali sztuće i spokojnie czekali, aż zjemy. Koszt wykwintnej kolacji to raptem 30 – 40 złotych. Ja zmawiałam jedzenie od nich codziennie. Bo zwyczajnie było pyszne.
Ciemna strona rajskiej wyspy
Podróż przez Madagaskar pozwoliła nam zobaczyć inną stronę rajskiej wyspy. Głód, biedę, prymitywne warunki, w których żyje większość miejscowych.
Edukacja jest tam na bardzo niskim poziomie, obejmuje szkołę podstawową, mimo to nie wszystkie dzieci są do niej posyłane. Tylko dwie trzecie społeczeństwa jest piśmienna. Tak samo fatalnie wygląda opieka zdrowotna. Ofiarami takiego stanu rzeczy są przede wszystkim kobiety. Jak podaje Fundacja „Dzieci Madagaskaru”: „Malgaskie realia społeczne są dla młodych kobiet bezwzględne – pozycja kobiety w rodzinie nie chroni jej przed przemocą i dominacją, nie ma tu ogólnodostępnej antykoncepcji ani edukacji seksualnej. Panuje przekonanie, że kobieca aktywność powinna być ukierunkowana na opiekę nad domem i dziećmi.„
Co ciekawe, praktycznie nie widzieliśmy na Madagaskarze starych ludzi. Jest to społeczeństwo młode, prawie 60 procent ma poniżej 25 lat. Liczba mieszkańców ciągle wzrasta, statycznie kobieta rodzi czworo nawet siedmioro dzieci. Według danych Fundacji „Dzieci Madagaskaru”, aż 1/3 malgaskich kobiet doświadczyła w swoim życiu jakiejś formy przemocy: psychicznej, fizycznej lub seksualnej. 15 procent dziewcząt w wieku od 10 do 14 lat jest ofiarami przemocy fizycznej, to jedynie czubek góry lodowej, nikt nie ściga sprawców ani o przestępstwach nie informuje policji. Znane są tylko nieliczne przypadki. Panuje tu patriarchat, więc mężczyźni wzajemnie się chronią przed odpowiedzialnością.
Tymczasem liczba ludności Madagaskaru w 2025 urośnie o kolejne 787 000 osób i osiągnie 32 298 000 ludzi w 2026 roku. I to jest główny problem tej wyspy. Bo zasoby naturalne kiedyś się skończą i co wtedy?
Mamy tu kawałek swojej historii
Na koniec przytoczę kawałek polskiej historii związanej z Madagaskarem, bo jest bardzo ciekawa. Kiedy Polska miała zapędy kolonialne, pierwszym znanym orędownikiem takich pomysłów był Maurycy Beniowski, zyjący w XVIII wieku. Konfederat barski, zesłany na Kamczatkę, gdzie wraz z setką innych wygnańców ukradł zaborcom statek i zorganizował ucieczkę. Płynął przez Japonię, Chiny, krótko bawił na Madagaskarze. Powrócił do Europy, skradziony statek sprzedał we Francji. O swojej brawurowej ucieczce opowiedział Francuzom. Ci postanowili wykorzystać jego strategiczne i waleczne talenty, wysłali go z ekspedycją na Madagaskar, by go dla nich zdobył. Beniowski to zrobił.
Wyspa cieszyła się wtedy bardzo złą sławą, zwano ją nawet „Wyspy Śmierci” lub „Cmentarzyska Francuzów”. Przyczyny należy szukać w słabej odporności Europejczyków, którzy jak muchy ginęli od żółtej febry.
Po zajęciu wyspy, Malgasze obwołali Beniowskiego królem, lecz jego królestwo nie zyskało akceptacji Francji, która miała inne plany na tę kolonię. Tu miały działać jedynie faktorie, a nie państwo. Do tego Francuzi, mimo umowy, nie dostarczali potrzebnych produktów na Madagaskar, w końcu zaczęli nękać Beniowskiego, by skończył z pomysłami tworzenia struktur nowego państwa. „Król Madagaskaru” nie rezygnował ze swojej idei, próbował nawiązywać zbrojne alianse z Anglią czy USA. W końcu doszło do potyczki z wojskiem francuskim, wysłanym do poskromienia buntownika. Beniowski zginął prawdopodobnie w walce.
W latach 30 XX wieku do pomysłu kolonii na Madagaskarze wrócono. Polacy chcieli odkupić od Francji wyspę. Francuzi zgodzili się na odstąpienie Polsce na 90 lat tylko jednego miejsca na północy - rejonu Ankaiziny. Według Francji miała tam trafić emigracja rolna. Polacy, którzy z ramienia polskiego rządu zjawili się na Madagaskarze, widzieli ten obszar jako miejsce emigracji polskich Żydów. Plan zakładał zbudowanie na Madagaskarze osiedli na wzór kibuców. Trwały negocjacje, gdy realizacje projektu przerwał wybuch wojny.
Dziś Madagaskar jest wolny, ale przyszłość wyspy nie jawi się w różowych barwach. Trudno jest tu utrzymać demokrację. Od uzyskania niepodległości na Madagaskarze miały miejsce cztery przewroty ustrojowe, spowodowane słabą gospodarką oraz różnicami etnicznymi.
Źródła:
https://kulczykfoundation.org.pl/co-robimy/pomocowe/madagaskar-seed-madagaskar-dawniej-azafady-uk
https://www.dziecimadagaskaru.pl/wspomnienia/madagaskar-jest-kobieta/https://www.humanium.org/en/madagascar
https://www.britannica.com/place/Madagascar/History
https://www.gov.pl/web/kenia/madagaskar-idp
https://www.madamagazine.com/en/ist-das-reisen-auf-madagaskar-sicher/
https://fondationfranklinia.org/en/critical-ecosystem-partnership-fund-a-mechanism-for-supporting-the-conservation-of-threatened-tree-specie
https://uwb.edu.pl/uniwersytet/ucp/wystawy-czasowe/wystawy-czasowe-w-roku-2003/madagaskar-ginacy-swiat/lemury