Miałam 18 lat, gdy zakochałam się w Pawle. Był kilka lat starszy, handlował używanymi samochodami, które z kolegami sprowadzał z Zachodu. Bardzo mi imponował. Zawsze miał pieniądze i modne auto. Szybko straciłam głowę, oczarował mnie szybką jazdą, kilkoma wizytami w kawiarniach i dyskotekach. Wszyscy go znali, myślałam że jest „kimś”. To dla mnie była nowość i „wielki świat”, sama pochodziłam z niezamożnej rodziny. Nie klepaliśmy biedy, ale nie było nas stać na modne ubrania, czy wyjścia do lokalu. Tato pracował jako magazynier, a mama sprzedawała w sklepie. Mam jeszcze brata, który już w średniej szkole zdecydował się na karierę w wojsku. Szybko się usamodzielnił i wyprowadził na drugi koniec Polski. Ja zostałam z rodzicami, miałam po maturze zdawać na pedagogikę. Niestety po jednej z imprez, na jaką pojechałam z Pawłem, wróciłam w ciąży. Marzenie o studiowaniu się rozwiało. Ale Paweł też nie zamierzał się ożenić, rodzice każdego dnia robili mi o to piekło. A on zwlekał, kręcił, w końcu, gdy rodziłam nasze dziecko dowiedziałam się, że w innym mieście właśnie ożenił się z inną. Też zrobił jej wcześniej dziecko. Ale ona była bogatsza, jej rodzice mieli hurtownię.
Paweł wypierał się córki, próbował wykręcić się od alimentów, nie chciałam się poniżać, jednak rodzice się zawzięli. Jego ojcostwo zostało udowodnione. Oficjalnie został ojcem Hani. Przez jakiś czas płacił najniższe alimenty. Jego żona urodziła mu dwoje dzieci, a on nie miał stałych dochodów. Tamci teściowie szybko odcięli go od ich biznesu, bo pił i jak się potem okazało, podkradał ich pieniądze. Znowu wrócił do biznesu sprowadzania samochodów z zagranicy i przestał płacić na Hanię. Nie miał stałych dochodów. W tym czasie pracowałam fizycznie i zaczęłam studiować zaocznie ekonomię. Rodzice mi pomagali, ale potrzebowałam każdego grosza na dziecko i swoje wyjazdy na uczelnię. Gdy Paweł uporczywie odmawiał pieniędzy na córkę, wystąpiłam do komornika. Nic to nie dało, bo starannie ukrywał dochody. Cały czas obracał się w tzw. szarej strefie. No i miał inne dzieci. Podobno dorobił się następnego potomka z kolejną naiwną dziewczyną. Gdy zdobyłam dyplom, dostałam dobrze płatną pracę. Mogłam dodatkowo zarobić, bo brałam nadgodziny, dorabiałam w domu. Mama i tato pomagali mi wychowywać Hanię. Jej ojciec zupełnie się nią nie interesował. Nie pojawił się ani na komunii, ani na bierzmowaniu, nawet gdy Hania skończyła 18 lat. Jakby nie istniała.
Przypomniał sobie o dziecku
Nagle, gdy Hania zaczęła studia na weterynarii, jej ojciec sobie o niej przypomniał. Nie chodziło o nawiązanie kontaktów rodzicielskich, chciał by podpisała dokumenty, w których miała zaświadczyć, że spłacił wobec niej zobowiązania alimentacyjne. Żądał, aby skłamała na jego korzyść, bo nagle wpadł w poważne tarapaty finansowe. Prowadził jakieś biznesy, narobił długów, splajtował, wszedł komornik. Jego majątek został zlicytowany. Wtedy stało się coś, na co nigdy nie liczyłam, komornik wysłał na moje konto zaległe alimenty na Hanię. Nie było tego zbyt wiele, ale mogłam za to kupić córce mały samochód, aby miała czym dojeżdżać na uczelnię, a potem do pracy. Chociaż tyle miała od ojca.
Córka ukończyła uniwersytet. Ciężko pracuje w wyuczonym zawodzie i już zaczęła zbierać pieniądze na własne mieszkanie. Byłam i jestem z niej ogromnie dumna. Niestety mój tato, a jej dziadek, już tego nie doczekał. Wszystko zdawało się iść szczęśliwie, gdy nagle Hania otrzymała wezwanie do sądu. Jej ojciec zażądał od niej alimentów! We wniosku stwierdził, że na skutek komorniczej licytacji stracił wszystko. Dach nad głową, dochody, jest poważnie chory więc nie może znaleźć pracy. Teraz chce, aby Hania, której starał się wyprzeć, nigdy nie odwiedzał, porzucił na pastwę losu, nagle zaczęła go utrzymywać. Nie mogę uspokoić się, jakim trzeba być człowiekiem, aby żądać opieki i pieniędzy od dziecka, którego się nigdy nie chciało? Zaczęłam czytać na ten temat i dowiedziałam się, że jeśli rodzic znalazł się w niedostatku, może dostać takie alimenty od dziecka. Czy taka niesprawiedliwość jest możliwa w tym przypadku? Jak ochronić córkę, przed tak niesprawiedliwym wykorzystaniem?
Beata
Czy każdy rodzic nie może liczyć na alimenty od dziecka?
Elżbieta Piskorska z Kancelarii Adwokackiej w Lublinie wyjaśnia na swojej stronie: Rodzic chcąc uzyskać alimenty od swojego dziecka musi złożyć pozew w sądzie, a dziecko, które czuje się pokrzywdzone samym wystąpieniem przez rodzica z takim żądaniem, może wnosić o oddalenie powództwa, gdy stanowi ono nadużycie prawa i jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Na uwzględnienie zasługuje uchwała pełnego składu Izby Administracyjnej i Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 16 grudnia 1987 roku, sygn. akt: III CZP 91/86, która w punkcie 8 stanowi, że „w razie rażąco niewłaściwego postępowania osoby uprawnionej do alimentów, budzącego powszechną dezaprobatę, dopuszczalne jest oddalenie powództwa w całości lub w części ze względu na zasady współżycia społecznego (art. 5 KC) (…)”.
Sprzeczne z zasadami współżycia społecznego byłoby zasądzenie alimentów na rzecz rodzica od dziecka, nad którym rodzic ten znęcał się, nie dokładał się do kosztów utrzymania dziecka zanim stało się samodzielne czy też w sytuacji gdy rodzic był pozbawiony władzy rodzicielskiej nad dzieckiem.
Niesprawiedliwie pozwane o alimenty dziecko może się bronić na przykład udowadniając, że rodzic może pracować, ma możliwości zarobku na własne utrzymanie, albo posiada majątek, który pozwoli mu pokryć koszty codziennego życia.
Innym argumentem przeciwko obowiązkowi alimentacyjnemu, jest sytuacja gdy sam pozwany znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Taki człowiek może udowodnić, że jego miesięczne dochody nie wystarczą na pokrycie własnych wydatków oraz na alimenty dla roszczeniowego rodzica.
Przy rozpatrywaniu takich spraw znaczenie ma także w jaki sposób rodzic znalazł się w sytuacji niedostatku. Czy sytuacja jest z jego winy, bo przepijał majątek, uprawiał hazard, zaciągał długi, prowadził życie na koszt innych i bez dbania o swoją przyszłość?
- Są to jedynie przykłady, a każda sprawa wymaga indywidualnej oceny faktycznej i prawnej – informuje na swojej stronie adwokat Elżbieta Piskorska z Lublina.
Sąd Najwyższy o pomocy alimentacyjnej dla rodziców:
niedostatek występuje wtedy, gdy uprawniony nie może w pełni własnymi siłami, z własnych środków, zaspokoić swych usprawiedliwionych potrzeb. Potrzeby to potrzeby tak materialne jak i niematerialne, przy czym u każdego człowieka kształtują się one inaczej. Obydwa te rodzaje potrzeb są ze sobą sprzężone i tylko ich łączne zaspokojenie zapewnia godziwą egzystencję. W takim kontekście można mówić o zaspokojeniu potrzeb usprawiedliwionych, które każdy uprawniony powinien mieć zapewnione. Są one uzależnione od indywidualnych cech uprawnionego, tj. od wieku, stanu zdrowia, zawodu, pozycji społecznej i dotychczasowej stopy życiowej (Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 2021 r. II USKP 89/21).
Źródła:
https://piskorskaelzbieta.pl/czy-rodzic-moze-zadac-alimentow-od-dziecka/#:~:text=Rodzic%20chc%C4%85c%20uzyska%C4%87%20alimenty%20od,sprzeczne%20z%20zasadami%20wsp%C3%B3%C5%82%C5%BCycia%20spo%C5%82ecznego.
https://www.rozwodowy.pl/alimenty-na-ojca-ktory-nie-utrzymywal-kontaktu-z-dzieckiem,971,p.html
https://www.infor.pl/prawo/alimenty/inne-alimenty/5753189,alimenty-na-rodzica-kiedy-dziecko-powinno-je-placic-adwokat-wyjasnia.html
https://www.profinfo.pl/blog/alimenty-40-najczestszych-pytan-i-odpowiedzi/