Partner: Logo KobietaXL.pl

Planowali wspólne życie

Rafał i Emilia poznali się, gdy już każde z nich skończyło studia i pracowało. On jako specjalista IT, a ona jako urzędniczka w budżetówce. Skontaktowali się przez aplikację randkową. Okazało się, że są z tego samego miasta, tylko ona mieszkała na przedmieściach z rodzicami i rodzeństwem. Najpierw były wypady do kawiarni, chodzili na imprezy, do znajomych, potem był wyjazd na weekend w góry. Podobali się sobie i zaczęli myśleć o życiu pod jednym dachem. Rafał miał już własne mieszkanie, które kupił częściowo na kredyt. Emilia miała taki sam plan, ale chłopak przekonał ją, aby zamiast zaciągać kolejny kredyt przeprowadziła się do niego.

- Rafał miał fajne cechy charakteru. Był spokojny, inteligentny, taki duży misio, czułam się przy nim bezpieczna – opowiada Emilia – Pierwszy rok to był naprawdę szczęśliwy czas. Ufałam mu we wszystkim. Imponował mi, że tak dużo wie na temat informatycznych technologii. Byłam dumna, że mój chłopak jest cenionym specjalistą i ma dobre perspektywy na przyszłość. To co mówił, traktowałam jak wyrocznię, ja byłam tylko zwykłą urzędniczką po prawie administracyjnym. Jak żartował Rafał, „przekładałam papierki na biurku”.

Gdy Emilia przeprowadzała się do Rafała byli w nieformalnym związku, lecz ona miała pewność, że wkrótce to się zmieni. Będą małżeństwem. Mężczyzna zaproponował, aby dziewczyna nie płaciła za czynsz ani rachunków za media. Tłumaczył, że ma już stałe zlecenia z konta, więc po co robić problem. Ona miała finansować jedzenie i pozostałe potrzeby w ich wspólnym gospodarstwie domowym. Emilia przystała na to z ochotą, wydawało jej się to sprawiedliwie. Sama zaproponowała, że będzie płaciła za paliwo do samochodu Rafała. Przecież często razem gdzieś wyjeżdżali, woził ją także na zakupy. Ona nie korzystała z auta samodzielnie, bo Rafał przekonał ją, że jest słabym kierowcą. Bał się, że może uszkodzić jego ukochaną hybrydę. Emilia nie kupiła sobie samochodu, do pracy miała tylko trzy przystanki autobusowe. Gdy była ładna pogoda, wolała pokonać dystans spacerem. Odpadały koszty garażu i przeglądy techniczne, a ona traktowała ten codzienny spacer jako zdrową gimnastykę.

Po dwóch latach wspólnego mieszkania rodzice Emilii zaczęli dopytywać, kiedy ich związek stanie się bardziej formalny.

- Zbliżałam się do 30-stki, myślałam o dziecku, ale Rafał nie wydawał się zbytnio zainteresowany. Nasz styl życia bardzo mu odpowiadał – przyznaje Emilia – Ja mu się dziwię, często siedział nawet do nocy w swojej firmie. Wracał do domu zmęczony, ja jako urzędnik mam unormowany czas pracy, byłam w mieszkaniu dużo wcześniej. Po drodze robiłam zakupy, gotowałam obiadokolację, ogarniałam pranie, sprzątałam mieszkanie. Gdy Rafał stawał w drzwiach, miał wszystko gotowe, nic nie musiał robić. Zjadał, oglądał jakiś film i szedł spać. A w weekendy albo odpoczywał grając w swoim gabinecie, albo zapraszał kumpli na piwo lub gdzieś się wybieraliśmy.

 

Emilia uwierzyła w małżeństwo

W końcu podczas świąt, na które zaprosili ich rodzice Emilii, jej ojciec wziął Rafała na bok i zapytał jakie ma plany wobec córki. Sytuacja zrobiła się niezręczna. Po miesiącu jednak Emilia otrzymała piękny pierścionek zaręczynowy z brylantem, była szczęśliwa. Narzeczony powiedział jej przy okazji, że teraz może jej rodzice będą w końcu zadowoleni i dadzą im spokój.

- To zabolało, zepsuło mi radość z tej wyjątkowej chwili – przyznaje kobieta – Faktycznie pojechałam do rodziców pokazać pierścionek i pochwalić się zaręczynami. Byłam sama, Rafał powiedział, że nie ma na takie wizyty czasu. Pokazałam brylant na palcu, a wtedy usłyszałam „a kiedy ślub”? Pokłóciłam się z nimi. Powiedziałam aby się nie wtrącali w nasze życie, bo wszystko popsują.

Po roku bycia „narzeczoną”, Emilia sama zaczęła delikatnie sugerować Rafałowi oficjalny związek. Ale ten temat tylko go denerwował.

- Gdy mu oświadczyłam, że skończyłam już trzydzieści lat i chciałabym mieć z nim dziecko, nie jako panna, tylko żona, to się wściekł. Złapał kurtkę, trzasnął drzwiami i wrócił dopiero na drugi dzień – wspomina przykrą sytuację – Dzwoniłam do niego, nie odbierał ode mnie telefonu. Gdy wrócił, czułam, że poprzedniego dnia pił alkohol. Zapytałam gdzie był, to mi burknął, że nie zamierza mi się spowiadać, bo nie jestem jego żoną ani matką.

Od czasu tej kłótni w związku zaczęło się pogarszać. Rafał stał się oziębły, nie chciał rozmawiać, unikał wspólnych wyjść. Zamykał się w swoim „gabinecie”.

- Próbowałam załagodzić sytuację, przygotowywałam mu ulubione potrawy, dom lśnił. Nagle dotarło do mnie, że traktuje mnie jak służącą. Więc zbuntowałam się, nie zrobiłam zakupów, prania a gdy wrócił wieczorem do domu, na stole nie pojawił się gotowy posiłek. Lodówka też była pusta. Odpowiedziałam, że końcu nie byłam jego żoną ani matką. Rafał się wściekł, wtedy usłyszałam, kim dla niego jestem – opowiada Emilia – Powiedział wprost, że nic sobą specjalnie nie reprezentuję, mieszkam od lat na jego koszt, nic nie mam i nawet nie chce mi się ruszyć „tyłka” żeby odwdzięczyć się za luksusowe mieszkanie i wożenie się jego samochodem. To był jak policzek w twarz. Spakowałam się i wyszłam. Z płaczem i wstydem pojechałam do domu rodziców, taksówką.

Emilia liczyła w duchu, że Rafał ochłonie i po jakimś czasie ją przeprosi. Nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego, dostała od niego SMS, aby zabrała resztę swoich łachów z jego mieszkania, oddała klucz oraz zaręczynowy pierścionek z brylantem – co wyraźnie podkreślił.

- Zrobiłam tak jak napisał. Gdy pojawiłam się u niego moje rzeczy były już spakowane w trzy torby, ale tylko ubrania i kosmetyki – opowiada - Nagle dotarło do mnie, że tyle rzeczy kupowałam do tego domu i nie mam nic. Tylko odzież, kilka książek, jakieś używane przez nas naczynia i blender. A przecież ja prawie cztery lata, na to nasze wspólne życie, wydawałam całe swoje zarobki. Zrozumiałam jaka byłam głupia, wszystkie moje pieniądze przejedliśmy, teraz po tych latach zostałam z niczym. Był tylko ten pierścionek z brylantem. I nie mam zamiaru go oddać. Będę się nawet sądzić, choć nie wiem czy mam szanse wygrać? Nie mam żadnych rachunków jako dowód na swoje wydatki na nasze wspólne życie. Tylko słowa.

 

Pierścionek - symbol umowy

Zgodnie z zasadami savoir-vivre’u pierścionek zaręczynowy jest symbolem umowy, którą zawiera między sobą dwójka narzeczonych. Ten klejnot (bo najczęściej jest wartościową biżuterią) ma być naocznym znakiem miłości i zobowiązania, na mocy, którego dwójka ludzi obiecuje sobie rychłe zawarcie związku małżeńskiego. Według powszechnego obyczaju, ponieważ nie zawsze dochodzi do realizacji tej umowy, niezależnie od tego, kto z narzeczonych zaręczyny zarywa, pierścionek powinien zostać zwrócony darczyńcy.

Powszechne przekonanie jest takie, że była już narzeczona oddaje biżuterię na znak, że jej intencje wobec byłego narzeczonego były natury romantycznej. Nie zależało jej jedynie na dobrach materialnych byłego kandydata na męża. Poza tym zwrot pierścionka pozwoli dziewczynie szybciej zapomnieć o nieudanych zaręczynach. Zgodnie z dobrym obyczajem należy zwrócić pierścionek, jeśli miał wartość historyczną i od lat był w rodzinie obdarowującego.

Dr Irena Kamińska-Radomska, specjalistka ds. etykiety w rozmowie z so-magazyn.pl, tak tłumaczy zawiłości współczesnych relacji: Jeśli dochodzi do zerwania ze strony dziewczyny, pierścionek zaręczynowy powinien być zwrócony. Kobieta nie zwraca pierścionka zaręczynowego, jeśli to narzeczony zrywa.

Dużo też zależy od tego kim jest mężczyzna, który był narzeczonym.

- Jeśli oświadczyny były przyjęte od prawdziwego dżentelmena, to na palcu można zostawić sobie pierścionek o dużej wartości. Przyjęło się bowiem wśród dżentelmenów, że brylant w pierścionku powinien być wart dziesięciokrotności wynagrodzenia – dodaje ekspertka.

Zdaniem specjalistów prawnych zajmujących się sprawami rozwodów, pierścionek zaręczynowy to nic innego jak zadatek.

„To tak jak ze wspomnianym już zakupem mieszkania. Kiedy chcemy je kupić na kredyt podpisujemy ze sprzedającym umowę przedwstępną i płacimy zadatek. Potem kierujemy się do banku z pytaniem, czy udzieli nam kredytu. Jeśli bank odmawia, do umowy sprzedaży nie dojdzie. A zadatek pozostanie przy sprzedającym.” - wyjaśnia adwokat Katarzyna Łukasiewicz z kancelarii Łukasiewicz od rozwodów.

Prawniczka także jest zdania, że pierścionek zaręczynowy należy oddać, jeżeli zaręczyny zostały zerwane z winy kobiety. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, by go zatrzymać, jeśli do ich zerwania przyczynił się mężczyzna.

- Jeśli nie dochodzi do małżeństwa z winy tego, kto go podarował – nie powinien on liczyć na zwrot pierścionka zaręczynowego. Zostaje on przy obdarowanej osobie, bo to nie z jej winy do małżeństwa nie doszło – argumentuje adwokatka.

W polskim prawie można uznać pierścionek zaręczynowy jako darowiznę. W takiej sytuacji można domagać się jego zwrotu na podstawie art. 898 k.c., zgodnie z treścią tego przepisu, darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, w wypadku gdy obdarowany dopuścił się względem darczyńcy rażącej niewdzięczności.

Według specjalistów z kancelarierp.pl: istnieje trzecia interpretacja statusu pierścionka zaręczynowego po zerwaniu zaręczyn. Może być traktowany jako świadczenie nienależne, ta sytuacja występuje m.in. jeżeli podstawa świadczenia odpadła lub zamierzony cel świadczenia nie został osiągnięty. W tym przypadku podstawą świadczenia było przekazanie pierścionka jako nieodłącznie związanego z zawartym w przyszłości związkiem małżeńskim. Zerwanie zaręczyn powoduje, że podstawa odpadła, zatem w myśl przepisów pierścionek powinien zostać zwrócony. Jednakże, nie można żądać zwrotu, świadczenia jeżeli jest to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Prawnicy sugerują, że uznanie pierścionka jako darowizny stanowi najtrafniejsze rozwiązanie tej niezręcznej sytuacji.

 

Źródła:

https://www.infor.pl/prawo/malzenstwo/konkubinat/5679007,do-czego-prawo-ma-narzeczony.html#google_vignette

https://pl.wikipedia.org/wiki/Zar%C4%99czyny

https://so-magazyn.pl/artykul/nie-zawsze-do-zwrotu-kiedy-mozna-zatrzymac-pierscionek-zareczynowy

https://lukasiewiczodrozwodow.pl/zwrot-pierscionka-zareczynowego/

https://kancelarierp.pl/do-kogo-nalezy-pierscionek-zareczynowy-po-zerwaniu-zareczyn/?doing_wp_cron=1745447151.1036961078643798828125

 


 

Tagi:

związek ,  życie ,  małżeństwo , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót