Mordercze życzenia świąteczne
Jak podała policja, czekoladowe pisanki umieszczono w plastikowym, ozdobnym pudełku, do którego dołączono notatkę: „Z wyrazami miłości dla Miriam Liry. Wesołych Świąt!!"
Kobieta była zaskoczona słodkim podarunkiem, lecz nie podejrzewała niczego złego. W tym czasie zadzwonił jej telefon, to była jakaś obca kobieta. Jak opowiadała Miriam, nieznajoma zapytała czy wielkanocne pisanki dotarły do niej do domu. Potwierdziła, spytała kto dzwoni i kto przesłał ten prezent? Wtedy kobieta po drugiej stronie linii powiedziała tylko: „Dowiesz się, kto to jest” i nie mówiąc nic więcej, odłożyła słuchawkę.
Mimo tego dziwnego incydentu, Miriam Lira pozwoliła aby jej dzieci, 7 letni syn Luis Silva i 13 letnia córka Evelyn Silva, poczęstowali się smakołykami. Ona także spróbowała, ale niewiele.
Gdy tylko zjedli słodycze, syn Miriam natychmiast źle się poczuł. Tak sytuację opisywała policji, obecna przy zdarzeniu ciotka dzieci, Naiza Santos. Kobieta przyznała, że początkowo gdy chłopiec skarżył się matce, że czuje się słaby, ona nie traktowała go poważnie. „Myślała, że syn zwyczajnie się wygłupia, żartuje. Ale potem spojrzała na niego i zobaczyła, że już mdlał. Wtedy rzuciła wszystko i pobiegła do domu babci dzieci, prosząc o pomoc". Relacjonująca zdarzenie Naiza, myślała wówczas, że Luis się zadławił. Próbowała uratować mu życie, wkładając do gardła dziecka palec. Chłopiec zwymiotował żółtą wydzieliną. Na miejscu pojawił się ojciec dziecka Rafael Silva. Lius był już nieprzytomny, doszło do zatrzymania akcji serca. Mężczyzna rozpoczął dramatyczną próbę resuscytacji. Karetka pogotowia zabrała chłopca na oddział intensywnej terapii. Tam walczono o niego kilkanaście godzin. Następnego dnia, o godzinie czwartej rano, chłopiec zmarł.
To nie był koniec tragedii. Starsza siostra Luisa, Evelyn też poczuła się źle, została przewieziona do szpitala. Rozpoczęto intensywną kurację, która miała uratować jej życie. Początkowo wydawało się, że organizm 13 latki, przy pomocy leków, pokona zagrożenie. Po trzech dniach terapii jej stabilny stan nagle się pogorszył. Dziewczynka walczyła o życie 5 dni. Śmierć Evelyn była spowodowana wstrząsem naczyniowym, który był powiązany z niewydolnością wielu narządów wewnętrznych – poinformował w komunikacie Szpital Miejski Imperatriz.
Zatruła się również Miriam Lira, ale dzięki temu, że zjadła niewiele, udało się ją uratować.
Było oczywiste, że dzieci oraz Miriam Lira, zostały otrute wielkanocnymi jajkami z tajemniczej przesyłki. Policja wezwana na miejsce przestępstwa zabezpieczyła świąteczny „podarunek”.
Intryga porzuconej żony
Już tego samego dnia, gdy podejrzane czekoladki trafiły do domu Miriam Lira, policja wytypowała ewentualną sprawczynię morderstwa. Była to porzucona żona, obecnego partnera Liry - Jordélie Pereira Barbosa. Policjanci założyli, że to ona stoi za trującym prezentem.
Jordélię Pereirę Barbosę ujęto bardzo szybko, na drugi dzień po dostarczeniu zatrutej przesyłki. Wracała do swojego domu autobusem z Imperatriz, gdy została aresztowana przez policję. Natychmiast została przetransportowana na posterunek w Maranhão, gdzie została przesłuchana przez śledczych. Przy przeszukaniu zatrzymanej, funkcjonariusze znaleźli w jej bagażu paragony wskazujące na jej udział w przestępstwie oraz m.in. dwie peruki, nożyczki, piłę i nieznane substancje.
Zatrzymana przyznała, że owszem kupiła czekoladowe jajka, ale zaprzeczyła, jakoby dodała do nich truciznę. Zaprzeczała uparcie, że miała zabójcze zamiary. Policjanci nie wierzyli jej zapewnieniom. „Dowody sugerują, że motywem zbrodni była zemsta i zazdrość. Jej były mąż jest obecnym partnerem ofiary, którą chciała otruć wraz z dwójką jej dzieci” – powiedział mediom Maurício Martins, sekretarz Departamentu Bezpieczeństwa Maranhão.
Ustalono, że 16 kwietnia Jordélia przyjechała z Santa Inés do Imperatriz, miasta odległego o ponad 300 kilometrów. Na miejscu zarezerwowała pokój w hotelu. Potem przebrana w czarną perukę, odwiedziła sklep z czekoladą. W placówce była zamontowana kamera, dokładnie widać, jak podejrzana w czarnej peruce, kupuje wielkanocne słodycze, takie same jak te, które trafiły do domu rodziny Miriam Liry.
Nieudany zamach
Podczas wnikliwego śledztwa na jaw wyszły kolejne rewelacje. Funkcjonariusze prowadzący sprawę uważają, że domniemane otrucie było drugą próbą odebrania życia Lirze przez Jordélię Pereirę Barbosę. Śledczy twierdzą, że wcześniej podejrzana próbował rozdawać czekoladki w supermarkecie, w którym pracowała Lira.
Barbosa miała przybyć do miejsca pracy Liry, pod pretekstem oferowania pracownikom sklepu próbek czekoladek w celu degustacji nowego produktu. Niestety, fortel się nie powiódł, kobieta została odprawiona z kwitkiem, gdy nie była w stanie podać żadnych szczegółów na temat firmy, którą rzekomo reprezentowała.
Trucicielka nie odpuściła. Następnego dnia Barbosa miała pojawić się na parkingu supermarketu i tam ponoć próbowała rozdawać pracownikom czekoladki. Zrezygnowała, gdy zorientowała się, że wśród wychodzących z pracy ludzi nie ma jej rywalki. Tego dnia Lira miała wolne.
- Na podstawie tego, co zebraliśmy do tej pory, możemy stwierdzić, że mamy wystarczająco dużo dowodów, aby udowodnić przestępstwo aresztowanej – powiedział szef policji cywilnej Maranhão Manoel Almeida. -Teraz wyjaśnimy szczegóły. Jaka to była trucizna, wskażą eksperci, abyśmy mogli wzmocnić nasze śledztwo i przedstawić je wymiarowi sprawiedliwości. Morderczyni nie uniknie kary.
Brazylijski rewanż na słodko
Dziennik New York Post zasugerował, że trucicielka Jordélia Pereira Barbosa planując swoją zemstę na wiarołomnym mężu, mogła wzorować się na innym brazylijskim morderstwie świątecznym. Wydarzyło się ono kilka miesięcy wcześniej, podczas Bożego Narodzenia i było szeroko komentowane w kraju.
Do tej zbrodni doszło 23 grudnia 2024 roku, w mieście Torres. Pewna kobieta nakarmiła całą swoją rodzinę brazylijskim ciastem świątecznym Bolo de Natal, doprawionym arszenikiem. Tym sposobem zabiła trzy kobiety. Trzy inne osoby z rodziny, w tym 10 letni chłopiec, trafiły do szpitala, przeżyły. Była to zbrodnia zaplanowana i przeprowadzona przez synową, która podstępem, doprowadziła teściową do przygotowania i podania zatrutego tortu swoim najbliższym. Morderczyni wpadła, gdy policja przeszukała jej historię wyszukiwań w Internecie. Podejrzana, tuż przed incydentem, szukała w sieci informacji na temat arsenu. Jej intryga okazała się skuteczna, toksyczne ciasto natychmiast zabiło dwie ofiary, zmarły na skutek zawału serca. Trzecia kobieta umarła dzień później.
Badania krwi ofiar zatrucia oraz treści żołądkowej z ich ostatniego posiłku, wykazały znaczną zawartość arsenu. W jednym przypadku, ilość toksycznej substancji była nawet 350 razy większa od ilości niezbędnej do zabicia człowieka!
Rodzina, która przeżyła degustację trującego tortu bożenarodzeniowego, wspominała, że ciasto miało „nieprzyjemny” i „pikantny” posmak”.
Źródła:
https://www.facebook.com/fdamiaonoticias/posts/1220994420032125?ref=embed_post
https://www.facebook.com/truecrimetoday/posts/975062547943115?ref=embed_post
https://x.com/nexta_tv/status/1914364792736805065
https://nypost.com/2025/04/20/world-news/woman-arrested-for-sending-poisoned-easter-eggs-to-exs-family-in-alleged-revenge-plot-killing-1-child/
https://www.dailymail.co.uk/news/article-14636945/Girl-13-second-child-die-womans-poisoned-Easter-egg-plot-extract-revenge-ex-husbands-new-lover.html
https://nypost.com/2025/01/06/world-news/woman-feeds-family-arsenic-laced-christmas-cake-killing-3-cops/
https://people.com/deadly-easter-egg-plot-woman-tried-poison-rival-before-say-authorities-11719031