Jedyny wysiłek, to odzwyczajenie się od glutenu. Nie jest to łatwe! Ale sama dieta, przygotowywanie jedzenia i jego wybór jest już banalnie proste.
Najpierw zobacz, czego nie wolno ci jeść:
Pszenica (i jej dawne odmiany, np. orkisz, płaskurka), pszenżyto, jęczmień, żyto, zwykły owies (ze względu na zanieczyszczenia), mąka pszenna, żytnia, jęczmienna, płatki pszenne, jęczmienne, żytnie, owsiane, kasza manna, kuskus, kasza jęczmienna (pęczak, mazurska, perłowa), musli, kasze owsiane, kaszki błyskawiczne zbożowe i mleczno – zbożowe, makaron pszenny, makaron żytni, pierogi, pyzy, kopytka, naleśniki, pieczywo – każde – jeśli nie jest oznaczone jako bezglutenowe (chleb biały i razowy, bułki, bagietki, maca, pumpernikiel, pieczywo chrupkie, precle), pieczywo cukiernicze suche (herbatniki, ciastka, wafle, biszkopty, pierniczki, sucharki, paluszki itp.), ciasta, ciastka, drożdżówki, pizza, bułka do hamburgera, bułka tarta.
Na stronie www.celiakia.pl znajdziesz jeszcze bardziej szczegółowe informacje na ten temat. Ale do swojej dyspozycji masz cały zestaw innych mąk, kasz i ryż.
To możesz:
Zboża naturalnie niezawierające glutenu: ryż biały i brązowy, kukurydza, gryka, proso, amarantus, quinoa, mąki i kasze ze zbóż naturalnie bezglutenowych (np. kasza jaglana z prosa, gryczana), płatki ryżowe, skrobia kukurydziana, ryżowa i z tapioki, gotowe mieszanki mączne bezglutenowe, pieczywo i makarony z mąk bezglutenowych wykonane samodzielnie oraz kupowane oznakowane znakiem „przekreślonego kłosa”,
Z tych produktów możesz do woli korzystać. W sprzedaży znajdziesz bezglutenową mąkę, bułkę tartą itp. Świetnie zastąpi używane produkty z glutenem. Musisz też sprawdzać, czy gotowe dania, które kupujesz nie zawierają glutenu. Pytaj też w restauracjach, bo tradycyjnie mąki używa się do zagęszczania zup czy sosów.
Oczywiście musisz pożegnać się z naleśnikami, pasztecikami, pierogami czy ciastkami. Wyjdzie ci to jednak na zdrowie. Niewątpliwie najtrudniej znaleźć dobry bezglutenowy chleb, ale coraz więcej piekarni piecze już takie pieczywo. Powodzenia!
czytaj także: Djokovic, gluten i sukces