Alkohol jest kaloryczny i to nawet bardzo. 1 mililitr czystego alkoholu zawiera 7 kalorii, a gram białka daje 4, tłuszczu 9. I w dodatku są to kalorie, które nie niosą za sobą żadnych składników odżywczych. Nie ma więc co nasze ciało z tymi kaloriami zrobić.
Czy więc zamieniają się w tłuszcz? Czy alkohol tuczy? Sam jako taki – nie. W dodatku jest przecież trucizną. Nasza wątroba musi go wyeliminować i do tego służą te same związki, które rozkładają tłuszcz. Zatrucie alkoholowe (potem jest kac) to pilna potrzeba. Wątroba odkłada więc na bok pracę nad tłuszczem. Zajmuje się wrogiem numer jeden. Tak więc nie chudniemy. Dodatkowo, jeśli przy alkoholu sporo zjedliśmy, to ten nowy pokarm też szybciej się odłoży. Z wyżej wymienionych powodów.
Tak więc nie tyle alkohol tuczy, co towarzyszące mu jedzenie. Inaczej wszyscy alkoholicy byliby otyli. A nie są, duża część z nich jest chuda i wyniszczona.
Bo alkohol pity w nadmiarze dewastuje organy wewnętrzne, a nałogowi alkoholicy rzadko też myślą o jedzeniu.
Tak więc tyjemy od jedzenia, które towarzyszy alkoholowi. W słodkich drinkach mamy dodatkowo cukier. Alkohol też często wzmaga apetyt. Specjalistą od tego jest przede wszystkim piwo z powodu zawartych w nim węglowodanów.
Jeśli więc dbacie o linię, lepiej alkohol odstawić.