W dzisiejszej dobie większość Polek nie wyobraża sobie wyjścia z domu bez makijażu. Zresztą, nie tylko Polek, tak naprawdę dla większości współczesnych kobiet w krajach rozwiniętych malowanie się to codzienny rytuał. Bez użycia podkładu, cieni do oczu, tuszu do rzęs czy pomadki większość z pań nie wyobraża sobie dnia. Czynność malowania zajmuje około pół godziny. Właściwie dlaczego się malujemy? Czy źle wyglądamy bez użycia kolorowych mazideł?
Tak się to już przyjęło, że makijaż to domena kobiet. I choć to się zmienia, bo np. panowie coraz częściej przywiązują wagę do wyglądu, to kosmetyki do malowania pozostają nadal w gestii pań. Oczywiście, że bez tzw. „tapety” na twarzy nie wyglądamy źle. Jednak podkład błyskawicznie zatuszuje niedoskonałości cery, których nie chcemy pokazywać publicznie. Poza tym przeważnie jest tak, że nie doceniamy tego, co mamy, a więc chcemy mieć optycznie większe oczy, pełniejsze usta i nieskazitelną cerę. I choć tak naprawdę bez makijażu wyglądamy dobrze – to pomalowane czujemy się pewniej.
Oczywiście, są sytuacje, w których makijaż jest absolutną koniecznością. Należą do nich np. rozmowa w sprawie pracy, publiczne wystąpienie czy choćby randka. Wtedy bez wątpienia warto podkreślić swoje atuty. Ale bywa, że kobiety bez makijażu nie wyjdą do sklepu! Trening na siłowni też musi być w „pełnym” wydaniu. Dlaczego? No cóż, atrakcyjność fizyczna jest nieodłącznym atutem kobiecego piękna. Wiele pań myśli, że bez starannego pomalowania się, są mniej atrakcyjne dla płci przeciwnej. Oczywiście, nie jest to prawdą, ale tu chodzi o podejście psychiczne a nie o fakty.
Stereotyp mówi, że tylko przysłowiowa sierotka Marysia się nie maluje. Jednak makijaż niesie ze sobą jeszcze inne ryzyko. Jeśli nie umiesz – nie maluj się, bo może być niewesoło. Co zatem zrobić, żeby zatuszować drobne niedoskonałości tak, żeby były niezauważalne, a przy tym nie przesadzić? Prezentujemy kilka rad:
-
Jeśli np. mamy bladą skórę, i chcemy wyglądać na opalone, NIGDY nie stosujmy podkładu ciemniejszego o kilka tonów. Jeśli nie umiemy go dobrze rozprowadzić, często pozostają brzydkie smugi i nasza twarz wygląda jak maska. Lepszym rozwiązaniem jest zastosowanie sypkiego pudru z ciemniejszymi drobinkami. Oczywiście, też należy uważać, ale ryzyko tzw. maski jest o wiele mniejsze.
-
Jeśli chcemy, aby nasze usta były wyraziste i wyglądały na większe, można oczywiście zastosować powiększające błyszczyki. Pułapką może być jednak kolor kosmetyku. UWAGA! Jeśli nie masz idealnie białych zębów, nie stosuj mocnych, czerwonych pigmentów. Przy takich kolorach wszystkie niedoskonałości są bezlitośnie obnażone.
-
Dla pań, które stosują cienie do powiek, dobrą radą jest używanie mocniejszej pigmentacji jedynie na wyjścia wieczorowe. Dla dojrzałych kobiet nie są wskazane odcienie mocne, ciemne, matowe, bo uwydatniają ewentualne zmarszczki i cienie pod oczami. Dobrze mieć delikatny cień rozświetlający, dopasowany do tęczówki i oprawy oka. Taki cień nigdy nie zawodzi i przydaje się zawsze.
-
Im mniej tym lepiej – ta zasada powinna przyświecać każdej kobiecie, która chce dobrze wyglądać. Przesada nigdy nie jest wskazana, a naturalność jest zawsze poszukiwanym atutem. Więc jeśli nie chcesz wyglądać sztucznie – zwracaj uwagę na to, ile kosmetyku nakładasz na twarz.
-
Patrz dokładnie w lustro zanim wyjdziesz. To złota zasada, dzięki której unikniesz m.in. brzydkich smug na twarzy, a twój makijaż będzie perfekcyjny.
-
Używaj w miarę dobrych jakościowo kosmetyków. To bardzo ważne, żeby np. podkład utrzymywał się tyle, ile chcemy na twarzy a nasze cienie nie rozmazywały się w połowie spotkania.
-
Miej w torebce kilka kosmetyków, aby w razie potrzeby szybko przypudrować nos.
A tu zobaczcie film o tym, jak zmieniał sie makijaż: