O tym, jak tego dokonać opowiada Aleksandra Wójtowicz – ekspert makijażu permanentnego i medycznego.
Jakie znaczenie ma kolor? Klient wybiera go sam?
Absolutnie nie! Klientka może zasugerować, w jakich tonacjach czuje się dobrze, w jakich źle, ale ostatecznie kolor zawsze powinna dobrać linergistka. Posiadając poczucie estetyki, znając teorię barw, zasady ich łączenia, tonacje ciepłe i zimne. I co ważniejsze, patrząc – na oczy, na cerę, na włosy... Wszystkie te elementy mają znaczenie przy doborze kolorystyki makijażu. Oczywiście stawia się na naturalność i codzienność, ale zdarzają się Panie, które dobrze czują się w konkretnych kolorach, zawsze jednak dopasowuję do całości. Zabieg poprzedza szeroka analiza budowy twarzy, ruchów, całego ciała.
Po co to analiza?
Robiąc komuś makijaż permanentny nie można od tak „narysować” sobie brwi. Każda twarz jest inna, każdy łuk brwiowy jest inny. Praktycznie każdy z nas ma asymetryczną twarz – to nasze indywidualne piękno, które należy wydobyć, a nie popsuć tatuażem. Makijaż permanentny to rodzaj tatuażu, należy o tym pamiętać. Dlatego tak ważna jest znajomość wykresu kolorów, teorii barw, anatomii twarzy i metod, którymi możemy wykonywać zabieg. Wizualizacja, rysunek, szkic musi być wykonany, by móc ocenić efekt końcowy. Nie pracuje się „na żywo” bez planu i koncepcji. Makijaż ma poprawić nasz wygląd, dlatego konieczne są pomiary, osadzenie włosów właściwie w łuku brwiowym (a przecież każdy jest inny), odpowiednie proporcje ust, dopasowanie do kształtu twarzy, kolor naskórka z którym miesza się barwnik. Analiza to podstawa.
Jest jakaś różnica między metodami pracy?
Kolosalna! Są lepsze i gorsze, ale ile linergistów, tyle metod. Najgorszą moim zdaniem jest microblading, który polega na nacinaniu skóry. To najbardziej inwazyjna i najbardziej sztuczna metoda wykonywania makijażu permanentnego brwi. Po pierwsze, wykonując ją, nacinamy skórę na łuku brwiowym ostrzem – to porównywalne z nacinaniem jej za pomocą skalpela. Nacina się ją bardzo głęboko, tak by w warstwy skórę wprowadzić pigment – inaczej, on po prostu „nie wejdzie” głęboko w skórę, a ona go nie przyjmie. Tylko bardzo wprawna ręka jest w stanie to zrobić idealnie. Jednak pamiętajmy, że nigdy w 100% nie możemy być pewni za swoją rękę, a wystarczą ułamki minimetrów, by coś poszło nie tak! Po drugie, po nacięciach zostają blizny, pigment na skutek połączenie ze składnikami organicznymi skóry, rozlewa się, zmienia kolory. W dodatku proces gojenia się jest bardzo długi. Pracując cieniem, techniką ombre daje moim klientkom pewność, że brwi będą idealne, a czas gojenia się krótki. Nie pozostawiam też ran, nie ryzykuję zmiany koloru i idealnie wyprowadzam łuk brwiowy.
A kiedy jeszcze makijaż może zmieniać kolor?
Jak wspominałam makijaż permanentny to rodzaj tatuażu, jednak nie wprowadzany aż tak głęboko w skórę właściwą. Po około 2-3 latach staje się coraz bardziej blady, pigment się wypłukuje, wtedy warto go poprawić. Jeśli dobrze dobierzemy kolor, zmieszamy pigment i co ważniejsze – użyjemy pigmentu dobrej jakości, kolor nie ulegnie zmianie. Zmienia się wtedy, kiedy mamy niezbyt dobre produkty do pracy, kiedy zbyt głęboko wprowadzimy go w skórę. Tylko wtedy. Doświadczona linergistka raczej nie popełni tekach błędów.
Czy zawsze można poprawić makijaż?
Zawsze, kiedy nie ma przeciwwskazań. Tak samo jak z wykonaniem pierwszego zabiegu. Wszelkie stany chorobowe, zapalne, opryszczka, ciężkie choroby są przeciwwskazaniem do wykonania zabiegu. Z poprawą makijażu jest podobnie. Każda z Pań poprawi go też wtedy, kiedy ona sama poczuje, że już jest ten czas, kiedy nie do końca będzie się dobrze czuła z „wypranymi” brwiami czy ustami. Przez pierwsze lata to oczywiście nie jest konieczne, później – zależy od nas.
A na co zwracać uwagę wybierając gabinet?
Przede wszystkim na doświadczenie i wiedzę osoby wykonującej zabieg i jej prace. Prośmy linergistów o wgląd do ich certyfikatów, sprawdzajmy w jakich instytutach są zdobywane, sprawdzajmy gdzie szkolą się Ci, którym powierzamy następnie swoją twarz. To one powiedzą nam najwięcej o umiejętnościach i odbytych kursach, warsztatach. Pamiętajmy też o pigmentach, te gorsze zmieniają kolory, wypłukują się. Podejrzanie niska cena powinna być zatem dla nas alarmem. I na bezpieczeństwo oraz sterylność warunków pracy, czystość i terminowość. Dobra linergistka zrobi 2-3 makijaże dzienne, więcej to niedokładność, zmęczenie, a tym samym kiepski efekt końcowy.