Seligman, guru amerykańskiej psychologii, autor wielu podręczników i wykładowca Uniwersytetu w Pensylwanii przez lata weryfikował również swoje koncepcje, by w końcu dojść do zaskakujących wniosków. Tak naprawdę, aby poczuć się zadowolonym człowiekiem, należy spełnić kryteria teorii dobrostanu. Dopiero jeśli spełnimy pięć różnych warunków, z niej wynikających, będziemy mogli mówić o pełni zadowolenia z naszego życia, co możemy nazwać również szczęściem.
Wg. Seligmana na dobrostan składa się pięć niezależnych i mierzalnych elementów. Są to: pozytywne emocje, pochłonięcie, związki z innymi, sens i osiągnięcia. Ale dobrostan nie może wynikać wyłącznie z czegoś, co istnieje tylko w naszej głowie. Aby doświadczyć PRAWDZIWEJ PEŁNI ŻYCIA, jego składniki muszą być realne i dające się zmierzyć.
Wśród pozytywnych emocji Seligman wymienia m.in. poczucie szczęścia, zadowolenia ale również optymizm, dobrą samoocenę, witalność czy samostanowienie. Bez posiadania tych cech, trudno będzie mówić o budowaniu swojego życia, jako czegoś pełnego i spełnionego. Nie da się również żyć samotnie, bo człowiek jest istotą społeczną. Budowanie pozytywnych związków z innymi ludźmi leży u podstaw naszego zadowolenia..
Ale pozytywne związki z innymi to nie sztuczne kontakty, czy liczba znajomych na Facebooku. To budowanie PRAWDZIWYCH relacji z innymi ludźmi, nie opartych na „układach” czy fałszu. Pozytywne związki z innymi to posiadanie przyjaciół, którym NAPRAWDĘ zależy na TOBIE, bez względu na twój aktualny status społeczny czy pozycje materialną. Jeśli jesteś osobą sukcesu, zrób szybko „rachunek sumienia”. Zastanów się, ile z otaczających Cię osób, zostałoby przy tobie, gdybyś nagle stracił pozycję czy majątek? Jeśli masz takie osoby, to pielęgnuj tylko te znajomości i przyjaźnie. Pozostałe są nic nie warte.
Niemniej istotne jest poczucie SENSU. Nie osiągniesz dobrostanu, jeśli nie masz poczucia, że to co robisz ma większy sens i czemuś służy. Osobiście znam kobiety, którym „nie brak ptasiego mleka”, a jednak są sfrustrowane i znerwicowane. Jak się okazuje posiadanie wyłącznie pieniędzy i możliwość nawet prawie nieograniczonego ich wydawania, choć życie ułatwia, nie przyczynia się do pełni zadowolenia. Mało tego, osoby, które nie robią w życiu niczego, co same uważają za sensowne ( a wyłącznie zapewnianie sobie przyjemności, czy robienie zakupów na pewno do tego nie należy), mają z reguły dość niskie poczucie własnej wartości, a co za tym idzie kompleksy. Z tego też powodu, aby znaleźć głębszy sens w życiu i nie bogacić się wyłącznie dla bogacenia, wielu krezusów finansowych sponsoruje różnego typu działalność charytatywną.
Poczucie pochłonięcia to posiadanie takich pasji, przy realizacji których czas przestaje istnieć. Nie ma znaczenia czy będzie to działalność naukowa, sport, haftowanie, gotowanie – jeśli jest coś w twoim życiu, co po pierwsze wymaga od ciebie wysiłku i stałego doskonalenia się w danej dziedzinie, a po drugie potrafi pochłonąć cię bez reszty, to znak, że jesteś na dobrej drodze.
No i sprawa ostatnia, ale niemniej ważna, czyli osiągnięcia. Bez nich twoje życie również nie może być spełnione. Oczywiście mogą być odnoszone na różnych płaszczyznach, przekładać się na finanse, karierę zawodową, działania w organizacjach non – profit – ale muszą być realne. Mogą być to nawet sukcesy w sporcie amatorskim czy udział i potencjalne zwycięstwa w konkursie na najładniej ukwiecony balkon – poprzeczkę stawiamy tam, gdzie mamy szanse na realny sukces – ale muszą być twoje własne!
Dopiero spełnienie powyżej opisanych pięciu warunków może dać ci według Seligmana poczucie, że żyjesz pełnią życia. Seligman, który stworzył na Uniwersytecie w Pensylwanii kierunek psychologii pozytywnej podkreśla, że można tak zmienić swoje życie, aby pójść w odpowiednią stronę i na zmianę nigdy nie jest za późno.