Letni romans czasami zaczyna się następująco: panie eksponują wdzięki w trakcie tańca a panowie z kuflem piwa w ręku uważnie śledzą ich ruchy na parkiecie. Niestety, jak przekonują wyniki badań opublikowanych na łamach British Journal of Psychology, obecność alkoholu w tej sytuacji może skutecznie popsuć szyki mężyczyznom.
Co prawda alkohol pity z umiarem, działa rozluźniająco, co w konsekwencji powinno zwiększyć pewność siebie i skłonność do zalotów. Co więcej, dobrze udokumentowany empirycznie jest również efekt „piwnych gogli” (ang. beer goggles), który polega na tym, że pod wpływem alkoholu nie tylko świat, ale i inni ludzie stają się istotnie bardziej atrakcyjni w naszych oczach. Problem jednak w tym, że jak udowodnił Laurent Begue razem ze swoim zespołem, odwagi dodaje nam również przekonanie, że wraz z wypitym alkoholem to my stajemy się bardziej atrakcyjni. A to może już prowadzić do rozczarowań – na nasze nieszczęście tego poglądu nie podziela nikt oprócz nas samych.
Jak działają "piwne gogle"?Zobaczcie
Psychologowie w pierwszej kolejności wybrali się do lokalnego baru, gdzie poprosili 19 klientów o samoocenę ich aktualnej atrakcyjności, oryginalności i poczucia humoru, aby krótko po tym za pomocą alkomatu zmierzyć poziom ich upojenia alkoholowego. Analiza wyników wykazała pozytywną korelację pomiędzy ilością wypitego alkoholu, a oceną atrakcyjności. Innymi słowy im więcej alkoholu wypił klient baru, tym wyżej oceniał swoją atrakcyjność, jednak korelacyjny charakter badania nie pozwala wyciągnąć jednoznacznego wniosku o tym czy to właśnie alkohol wpływał na wydawane oceny. Równie dobrze moglibyśmy stwierdzić, że atrakcyjne fizycznie osoby piły więcej alkoholu, dlatego zespół Begue drugi eksperyment przeprowadził w laboratorium.
Tym razem do badania zaproszono 86 Francuzów, których losowo przydzielano do czterech grup, dzięki którym w łatwy sposób ustalono czy czujemy się bardziej atrakcyjni ze względu na wypity alkohol, czy ze względu na oczekiwania, jakie wiążemy z jego wypiciem – w psychologii nazywa się to efektem placebo. Mężczyźni przydzieleni do pierwszej grupie wypili trzy drinki, w których ilość alkoholu odpowiadała sześciu shotom wódki (~300 ml), drugiej grupie podano ten sam napój jednak powiedziano, że napoje są bezalkoholowe, a jedynie smakują jak alkohol. W trzeciej grupie przekonano mężczyzn, że piją alkohol, podczas gdy rozpylono jedynie niewielką jego ilość na brzegu szklanki (w rzeczywistości ta wersja drinka nie zawierała nawet grama wódki; em>na marginesie:uważajcie na nieuczciwych barmanów, bo sztuczka działa). W końcu, w badani z grupy czwartej usłyszeli prawdę – wypiją napoje bezalkoholowe.
Piętnaście minut później, po tym jak alkohol zaczął działać, mężczyźni występowali przed kamerą, nagrywając krótką wiadomość reklamową, która miała zostać pokazana producentom wypitego napoju. W chwilę potem panowie mieli możliwość obejrzenia swojego występu, aby odpowiedzieć na kilka pytania związanych z własną atrakcyjnością. Kto ocenił najlepiej swój występ?
Osoby, które myślały, że piły alkohol oceniały swoją atrakcyjność wyżej niż pozostali uczestnicy bez względu na to czy w ich napoju rzeczywiście znajdowała się wódka. Okazuje się więc, że to nie chemiczny skład alkoholu czyni nas piękniejszymi, a raczej przekonanie o jego oddziaływaniu na naszą aparycję (poddajemy się efektowi placebo). Dla pewności, badacze dodatkowo poprosili 22 osoby o ocenę nagrań mężczyzn i okazało się, że w oczach niezależnych sędziów (nie znających treści manipulacji) nie znaleziono żadnych różnic w atrakcyjności nagrań. Podsumowując, piękniejemy we własnych oczach pod wpływem nie tylko wypitego alkoholu, ale również przebywania w miejscu pełnym jego oparów.
Bègue, L., Bushman, B., Zerhouni, O., Subra, B., & Ourabah, M. (2012). ‚Beauty is in the Eye of the Beer Holder’: People Who Think They are Drunk also Think They are Attractive” British Journal of Psychology DOI: 10.1111/j.2044-8295.2012.02114.x