A może okaże się, że nie musicie na nie odpowiadać, bo Wasze życie jest perfekcyjne? Zerknijcie na te pytania i odpowiedzcie na nie. Bez oszukiwania. Nie ma złych odpowiedzi, ale może one pozwolą Wam podjąć działania. Sprawdźmy.
-
Kto najbardziej płakałby na Twoim pogrzebie? Zapewne Ci, którzy kochają Cię bezwarunkowo. Zacznij wreszcie tę miłość odwzajemniać i okazywać.
-
Czy spędzasz wystarczająco dużo czasu z tymi, którzy najbardziej płakaliby na Twoim pogrzebie? Prawdopodobnie nie, a zapewne są to ludzie, którzy sprawiają, że czujesz się z nimi i z sobą samym dobrze.
-
Kogo chciałbyś widzieć najbardziej płaczącego na Twoim pogrzebie? Możliwe, że są to osoby, które najbardziej zaniedbujesz. Dlaczego? Bo bierzesz ich za pewnik w swoim życiu. Nie zaniedbuj, bo stracisz.
-
Czy jesteś dumny, gdy mówisz ludziom, gdzie pracujesz? Jeśli nie, czas zacząć rozglądać się za czymś innym. Tytuły przychodzą i odchodzą. Pieniądze przychodzą i odchodzą. Duma i radość z wykonywanego zawodu zostaje z nami na zawsze.
-
Czy Twoja firma jest biznesem, który chciałbyś, by prowadziły Twoje dzieci? W Twojej firmie mogą być problemy, jakich nie życzyłbyś najgorszemu wrogowi. Nierzetelni klienci, nieznośni pracownicy, trudne warunki pracy, niepewna przyszłość. Jeśli nie pozwoliłbyś prowadzić takiej firmy dzieciom, dlaczego sam to robisz? Oczywiście, że chcesz, by Twoje dzieci były szczęśliwe. Tak samo jak Ty zasługujesz na to, by być szczęśliwym. Wypisz sobie wszystkie problemy, a potem zacznij je naprawiać. Krok po kroku. Jeśli chcesz lepszej przyszłości dla swoich dzieci, zacznij od tworzenia lepszej przyszłości dla siebie.
-
Czy dzisiaj czujesz się inaczej niż wczoraj? Powinieneś, nawet jeśli jest to jakaś drobna zmiana. Jeśli nie, znaczy, że stoisz w miejscu. Ze wszystkim.
-
Czy mówisz częściej „nie” niż „tak”? Oczywiście, że czasem każdy z nas musi być asertywny i odmawiać różnych rzeczy, ale jeśli odmawiasz wszystkiego wszystkim, to Twoje dzisiaj będzie takie samo jak wczoraj. Pieprz to. Zgódź się na coś i zobacz, co się wydarzy.
-
Wolisz wydawać pieniądze czy poświęcać swój czas? Może kupujesz swoim dzieciom mnóstwo rzeczy, bo czujesz się winny, że spędzasz z nimi zbyt mało czasu. Może swojej ukochanej kupujesz mnóstwo rzeczy, bo zbyt mało poświęcasz jej uwagi. Może kupujesz sobie różne rzeczy, które mają Ci pomóc być bardziej produktywnym, zamiast poświęcić czas na poprawę wyników. Może kupujesz mnóstwo drogich gadżetów, które mają pomóc Ci uprawiać sport i być fit, zamiast rzeczywiście trenować. Drogie ubrania nie poprawią Twojej kondycji. Aplikacje na telefon nie poprawią Twojej produktywności. Nowy tablet nie poprawi jakości Twojej pracy. Pieniądze zmienią coś na chwilę. Czas może to zmienić na zawsze. I pamiętaj: Twoje dzieci wkrótce rzucą w kąt nową grę na Play Station, ale nie zapomną wspólnego wieczoru pełnego zabawy i wrażeń.
-
Czy myślisz o sobie jak o podmiocie? „Jestem pisarzem”, „jestem programistą”, „jestem (tu wstaw dowolny zawód)”. Tkwisz w pudełku. Określasz siebie w kategoriach tego, co robisz, a nie w kategoriach tego, jaki jesteś. Zacznij używać więcej przymiotników przy opisywaniu siebie.
-
Czy sprawiasz, że inni ludzie dobrze się ze sobą czują? Doceniaj innych. Po prostu za to, że są, nie za to, co robią albo jaki zawód wykonują. Nawet nie wiesz, jak duży i pozytywny wpływ może to na nich mieć. Ludzie nie zawsze pamiętają, co dla nich zrobiłeś, ale zapamiętają to, jak się przy Tobie czuli.
-
Czy przerażasz sam siebie? Jeśli nie – to powinieneś. Nie strasz siebie martwieniem się o przyszłość, ekonomię, gospodarkę, śmierć, ale tymi rzeczami, które sprawiają, że pchniesz siebie do przodu jeszcze troszeczkę. Tymi rzeczami, które sprawiają, że poszerzasz swoją strefę komfortu. Wszyscy mamy swoje lęki i niepewności, ale czasem warto po prostu się z nimi zmierzyć.
Żyjesz? Czy naprawdę NAPRAWDĘ żyjesz?
Monika Kotlarek, artykuł z portalu psychologia-społeczna.pl