Partner: Logo KobietaXL.pl

Rozsądek podpowiada, że to w trakcie indywidualnego doświadczenia uczymy się bać różnych bodźców zewnętrznych - jedni nie lubią psów, bo w dzieciństwie mieli to nieszczęście bycia boleśnie ugryzionym, inni boją się latania samolotami, bo obejrzeli kilka filmów katastroficznych. O tym, że strach ma „różne oczy”, świadczyć może fakt, że różne lęki są wpisane w różne stadia rozwojowe, a indywidualne doświadczenia w ciągu życia kształtują nasz wachlarz obaw i lęków. Badania przeprowadzone przez amerykańskich naukowców - Kerrego Resslera oraz Briana Diasa, co prawda nie na ludziach, ale na myszach, dowodzą jednak, że niektóre lęki mogą zostać przekazane przez rodziców.

 

Podczas pracy z mieszkańcami biedniejszych dzielnic Atlanty Ressler zauważył wzór, przekazywany z pokolenia na pokolenie, dotyczący wielu problemów, takich jak uzależnienie od narkotyków czy choroby neuropsychiatryczne. Założył, że może istnieć międzypokoleniowy przekaz ryzyka - cykl, który trudno jest przerwać. Potwierdzające jego tezę mogą być na przykład badania ze Stanów Zjednoczonych, w których uczestniczyły ciężarne Amerykanki będące świadkami zamachu na World Trade Center w 2001 roku. Badania dowiodły, że nie tylko u niektórych z nich rozwinął się zespół stresu pourazowego, co wiązało się z niższym poziomem kortyzolu w ich ślinie, ale również u ich potomstwa zauważony niższy poziom tego hormonu.

Oczywiście, ze względów etycznych badacze nie mogli przeprowadzić badań na ludziach, w związku z tym zdecydowano się na przeprowadzenie eksperymentu na myszach laboratoryjnych. Zwierzęta podzielono na dwie grupy, z których jedna była poddana procesowi warunkowania - w ich klatce roznosił się przyjemny zapach kwiatów wiśni, a następnie zwierzęta były rażone prądem. W efekcie myszy nauczyły się łączyć substancję zapachową – acetofenon, z bólem, reagując na nią nerwowo nawet bez prądu. Ta reakcja została przekazana ich potomstwu - mimo że małe myszki nie miały wcześniej żadnych doświadczeń związanych z acetofenonem, reagowały na niego znacznie bardziej nerwowo w porównaniu do myszy, których ojcowie nie zostali poddani procesowi warunkowania. Co ciekawe, w taki sam sposób zachowywały się również myszy w trzecim pokoleniu.

Myszy uczulone na acetofenon oraz ich potomkowie miały w porównaniu do innych przedstawicieli swojego gatunku więcej zlokalizowanych w nosie neuronów produkujących receptory odpowiedzialne za wychwytywanie cząsteczek „groźnej” substancji, a także więcej neuronów w mózgu, odpowiedzialnych za odpowiedź na obecność acetofenonu. Wydawać by się mogło, że takie zmiany powinny być związane z ewolucyjnym, czyli powolnym procesem restrukturyzacji, ale w tym wypadku mogą być wytłumaczone poprzez epigenetykę. Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że epigenetyka odnosi się do badań dziedziczności pozagenowej, czyli takiej, w której zmiany chemiczne wpływają na zmianę ekspresji genów, nie zmieniając kodu genetycznego. Mówi się o paru typach modyfikacji epigenetycznych, ale najlepiej rozumiana jest metylacja DNA, chociaż krytycy wyników badań Resslera i Diasa argumentują, że mechanizm ten nie może być odpowiedzialny za produkcję neuronów biorących udział w wykrywaniu acetofenonu, ze względu na to, że geny odpowiedzialne za wykrywanie substancji nie znajdują się w regionie, gdzie może dojść do metylacji.

Badania w zakresie epigenetyki dowodzą, że bodźce zewnętrzne mogą wpływać nie tylko na reakcje danego osobnika w chwili obecnej, ale również na jego potomstwo. W przypadku przekazania dalszym pokoleniom reakcji sprzyjających przetrwaniu jest to proces jak najbardziej pozytywny, gorzej, jeżeli faktycznie dziedziczone mogą być skłonności do rozwoju zagrażających zdrowiu zaburzeń.

Wątpliwości, które wzbudzają powyższe doniesienia, skupiają się przede wszystkim na tym, w jaki sposób informacje, które są przechowywane w mózgu rodzica, mogą zostać przekazane do gonad? I w tym miejscu nastąpił impas na linii: zwolennicy - krytycy nowych badań Resslera i Diasa, gdyż sami autorzy przyznają, że nie mają zielonego pojęcia, w jaki sposób ten proces następuje.

Autorzy badania twierdzą, że ludzie również w procesie epigenezy mogą dziedziczyć lęki swoich przodków. Na chwilę obecną trudno jednak spekulować, czy tak w rzeczywistości jest, ze względu na to, że proces takiego transferu jest nieznany, a poza tym trudno jest porównywać mózg myszy do ludzkiego. Nie zmienia to faktu, że odnaleziono nową fascynującą niszę dla badań nad dziedzicznością. Z pewnością ekipy naukowców z całego świata już się palą do kontynuowania badań!

Na podstawie:

Katarzyna Sanna
 
Autor: Katarzyna Sanna  www.pychologia-połeczna.pl

Tagi:

lęk ,  strach ,  dziedziczenie ,  geny ,  psychologia , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót