Nie musi tak być – zatem, czy wspólne sprzątanie może być sposobem na budowanie i pielęgnowanie rodzinnych relacji? Psycholog Małgorzata Ohme podpowiada, jak radzić sobie z obowiązkami domowymi, by znaleźć też czas dla siebie i rodziny.
Moja przyjaciółka pewnej niedzieli, późnym wieczorem, wróciła ze szkolenia. Po pracowitym weekendzie, podczas którego się dokształcała, wpada do domu, a tam Sodoma i Gomora. Możecie sobie wyobrazić – trójka dzieci, mąż, pies, dwa koty i brak kobiecej ręki przez dwa dni. Przyjaciółka normalnie weszłaby i pierwsze co – wzięłaby się za sprzątanie: zbieranie brudnych ubrań, naczyń, odkurzanie, mycie podłogi, wszystko to, o czym zapomnieli członkowie jej rodziny. Jednak tym razem było inaczej. Usiadła w fotelu i spytała dzieci, czy zagrają w jakąś planszówkę. Mąż zaskoczony, a ona: „Wiesz, czego się dowiedziałam na szkoleniu? Że najważniejszą wartością w moim życiu nie jest porządek w domu, ale coś zupełnie innego
Ustal swoje priorytety
Usiądź wieczorem, weź do ręki kartkę i długopis. Po jednej stronie wypisz te rzeczy, które są dla ciebie w życiu najważniejsze, zaczynając od tych, na których najbardziej ci zależy, które są twoim życiowym priorytetem. Gotowe? A teraz z drugiej strony uczciwie napisz, ile czasu na nie poświęcasz. Pamiętasz moją przyjaciółkę, która wróciła ze szkolenia? Tam właśnie mieli takie ćwiczenie, po wykonaniu którego ona zobaczyła, że choć dla niej priorytetem jest rodzina, małżeństwo, przyjaciele, to najwięcej czasu spędza na domowych obowiązkach i pracy. To dlatego powiedziała, że chce zagrać z dziećmi w planszkówkę, że chce spędzić z nimi czas, a nie chodzić po domu i zbierać z podłóg skarpetki, dresy, kubki z biurek dzieci. To nie porządek w domu jest dla niej najważniejszy, ale relacje z najbliższymi. Myślicie, że od tego dnia miała w domu wieczny bałagan? Nieprawda, poprawa relacji rodzinnych ułatwiła podział obowiązków, bo każdy dostrzegł, jak jest to dla nich ważne i wszyscy – dzieci, mąż i ona, zadbali o to, by móc wspólnie spędzić wieczór, porozmawiać, razem obejrzeć film, a nie widzieć tylko mamę czy żonę, która jak chmura gradowa stara się podołać wszystkim domowym obowiązkom.
Stwórz listę tych rzeczy, których nie lubisz robić
Największym błędem, jaki możesz popełnić w dążeniu do tego, aby twój partner pomagał ci w pracach domowych, jest prośba o pomoc. Ta prośba oznacza, że odpowiedzialność za domowe obowiązki ciąży na tobie. W rzeczywistości jednak prace domowe są odpowiedzialnością wspólną, a podzielenie ich między was dwojga jest niezbędne do tego, by wasz związek był dobry i szczęśliwy. Jak to zrobić? Na początku wypiszcie, czego nie lubicie robić. Moja znajoma nie cierpi odkurzać, więc robi to jej mąż. On za to nie przepada za wieszaniem prania, więc ona się tym zajmuje. Taki podział może na początku wydać się wam sztuczny, ale po kilku dniach zauważycie, że wypływa on od was naturalnie. Ty nie musisz lubić robić zakupów, a on sprzątać kuchni. Trzeba to tylko sobie powiedzieć. Niech obowiązki domowe przestaną być dla was ciężarem i źródłem niechęci, oddajcie to, czego nie cierpicie partnerowi. A jeśli jest coś, czego oboje nie lubicie? Może ustalcie, że jeden tydzień ty będziesz to robić, a kolejny on.
Małgorzata Ohme, psycholog