Badacze z Uniwersytetu Chicago przeprowadzili ankiety w grupie blisko 600 Amerykanów, którzy mieli określić, czy w towarzystwie różnych grup osób wolą siedzieć lub stać bliżej czy dalej.
Po wzięciu pod uwagę m.in. stanu cywilnego, płci czy ewentualnego występowania zaburzeń lękowych lub depresyjnych, naukowcy ustalili, że osoby odczuwające samotność blisko dwukrotnie częściej preferowały zachowywać większy dystans - zarówno w towarzystwie swojego partnera, jak i rodziny czy przyjaciół. Samotność nie wpływała natomiast na dystans zachowywany w towarzystwie dalszych znajomych czy obcych osób.
Zależność była widoczna także po uwzględnieniu ilości interakcji społecznych doświadczanych przez daną osobę. Osoby czujące się samotnie, nawet jeśli poziom interakcji był wysoki, wciąż zachowywały większy dystans.
"Można czuć się samotnie w tłumie lub w związku małżeńskim. Samotność tak naprawdę to rozbieżność pomiędzy tym czego oczekujemy, a tym co mamy" - mówi autorka badań dr Stephanie Cacioppo.
Choć samotność mogłaby wydawać się czynnikiem, który powinien motywować do zbliżenia się do innych osób, nasila ona instynkt samozachowawczy, w tym zachowywanie większej odległości. Wcześniejsze wyniki obrazowania mózgu wskazują na to, że osoby samotne są bardziej czujne, jeżeli chodzi o zagrożenia natury społecznej - takie jak odrzucenie czy wrogość - tłumaczy dr Cacioppo.
"Ten tryb nastawiony na przetrwanie oznacza, że mimo chęci większego zaangażowania w relację, osoby samotne mogą podświadomie dążyć do zachowywania dystansu. Wypracowanie u tych osób świadomego podejścia do tego problemu, mogłoby przyczynić się m.in. do zmniejszenia liczby rozwodów, które są produktem ubocznym samotności, a także polepszyć jakość relacji z innymi ludźmi" - podsumowuje badaczka.
Źródło: https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0203491